W niedzielę runda się zaczyna
2023-02-24 12:00:00(ost. akt: 2023-02-23 10:17:22)
PIŁKA NOŻNA\\\ Odpowiadam za sprawy sportowe i nie wyobrażam sobie, żebyśmy w jakimkolwiek meczu kalkulowali - mówi Szymon Grabowski, trener Stomilu, który rundę rewanżową II ligi rozpocznie od niedzielnego pojedynku z Polonią Warszawa.
- Jak ocenia pan okres przygotowawczy?
- Pozytywnie, bo większość zaplanowanych prac została wykonana. Były problemy z realizacją jednostek treningowych w odpowiednich warunkach, ale wiadomo, że zima niesienie ze sobą takie nieprzyjemności. Musieliśmy chociażby odwołać fajny sparing z Wisłą Płock. Podchodzimy do tego jednak spokojnie, bo zawsze potrafiliśmy modyfikować swój plan działania. Oceniam, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy wiosennej.
- Brak sparingu w ostatni weekend na naturalnej nawierzchni mocno komplikuje przygotowania do meczu z Polonią Warszawa?
- Nie. Od początku zdawałem sobie sprawę, że może się tak stać, iż z marszu wejdziemy na naturalną nawierzchnię. Wiadomo, że chciałoby się zagrać chociażby jeden mecz kontrolny na naturalnej murawie, chciałoby się trenować w takich warunkach, ale przyjmujemy stan taki, jaki jest. To nam nic nie komplikuje.
- A brak obozu przygotowawczego? Chociażby paru dni spędzonych razem poza Olsztynem?
- Drużyna nie przeszła jakiejś wielkiej metamorfozy w okresie zimowym, żeby potrzebować konsolidacji. Wiadomo, że fajnie jest potrenować w innym miejscu, pobyć w innym środowisku, ale nie będziemy udawali, że nas było stać na taki wyjazd.
- O co będzie grał Stomil na wiosnę? O awans czy o utrzymanie i pieniądze z Pro Junior System?
- Z mojej perspektywy Stomil w każdym meczu będzie grał o zwycięstwo, a w konsekwencji o jak najlepszą lokatę. Ja odpowiadam za sprawy sportowe i nie wyobrażam sobie, żebyśmy w jakimkolwiek meczu kalkulowali, bo wynik sportowy dla mnie jest najważniejszy.
- Informacja o braku funduszy na awans, jaką usłyszeliśmy w ostatnim wywiadzie z prezesem Arkadiuszem Tymińskim, nie podłamała chłopaków?
- Nie zauważyłem niczego niepokojącego w zespole. Do mnie ta informacja też nie dotarła, być może jestem już na tym etapie, że czytam wybrane rzeczy i nie dopuszczam do siebie czarnych scenariuszy. Drużyna jest w pełni skoncentrowana na pierwszych meczach. Dużą rolę odgrywają prezesi, którzy jasno zadeklarowali w szatni, że będą robić wszystko, żeby drużynie niczego nie brakowało.
- A czy drużynę stać jeszcze na lepszą grę niż z końcówki rundy jesiennej? Przypomnijmy, że Stomil wygrał wtedy pięć ligowych spotkań z rzędu.
- Oczywiście, że tak! Były momenty w sparingach, gdzie naprawdę wyglądaliśmy fajnie, mam nadzieję, że pokażemy to już w pierwszym meczu z Polonią. Zawodnicy są bardziej świadomi. Automatyzmy, które są widoczne podczas treningów i sparingów, szybko zafunkcjonują w lidze. Mam taką nadzieję, bo ta ekipa ma jeszcze spore rezerwy.
- Ile Stomil stracił na wartości po odejściu Jakuba Tecława do GKS Tychy?
- Przekonamy się o tym po kilku kolejkach. To jest ciężkie pytanie, a ja mam nadzieję, że odpowiedź będzie taka, iż nic nie straciliśmy. Zdaję sobie sobie sprawę, że rola “Teciego” w naszym stylu gry była znacząca. Część jego obowiązków będzie musiał przejąć Hubert Sadowski, a także inni piłkarze z formacji obronnej. Kluczowy tutaj jest aspekt kreowania gry ofensywnej przez środkowego obrońcę. Hubert zna specyfikę tej pozycji w naszym systemie, wie, czego od niego wymagamy. W sparingach wyglądało to z minuty na minutę coraz lepiej, zawodnicy, których będzie miał dookoła, mu pomogą. Dlatego liczę na to, że zmiana na tej pozycji przejdzie bez większego echa.
- Na jakich pozycjach widzi pan Marcina Stromeckiego, który zimą dołączył do zespołu?
- Na pozycjach sześć i osiem (defensywny pomocnik - red.). Fajnie, że do nas dołączył, bo już widać, że dał pozytywny bodziec do rywalizacji piłkarzom, którzy byli u nas wcześniej. Jestem przekonany, że środek pola zyska na tym transferze.
- Co na ten moment wiemy o Polonii Warszawa? To będzie podobne spotkanie do tego z rundy jesiennej?
- Największą zagadką będą... warunki pogodowe i stan boiska. Spotkają się dwie odważne drużyny, chcące atakować i bronić wysoko. Dwie drużyny zdecydowane do gry zero-jedynkowej. Tutaj nikt remisem nie będzie chciał się zadowolić. Polonia Warszawa chce awansować do I ligi i tak trzeba ten zespół postrzegać. Nie musieli się mocno teraz wzmacniać, bo już jesienią mieli w swojej kadrze sporo zawodników jakościowych. Kilka miesięcy sprawiły, że na pewno są zespołem dojrzalszym, odważniejszym.
- Kibice już teraz żyją derbowym spotkaniem z Olimpią Elbląg. Wy też już myślicie o tym meczu?
- My zaczniemy się zastanawiać nad tym spotkaniem dopiero po Garbarni. Mam nadzieję, że po dwóch dobrych wiosennych meczach usiądziemy w Krakowie do autokaru i dopiero wtedy będziemy myśleć o derbach z Olimpią. Ale obecnie skupiamy się jedynie na meczu z Polonią Warszawa.
EMIL MARECKI
- Pozytywnie, bo większość zaplanowanych prac została wykonana. Były problemy z realizacją jednostek treningowych w odpowiednich warunkach, ale wiadomo, że zima niesienie ze sobą takie nieprzyjemności. Musieliśmy chociażby odwołać fajny sparing z Wisłą Płock. Podchodzimy do tego jednak spokojnie, bo zawsze potrafiliśmy modyfikować swój plan działania. Oceniam, że jesteśmy dobrze przygotowani do rundy wiosennej.
- Brak sparingu w ostatni weekend na naturalnej nawierzchni mocno komplikuje przygotowania do meczu z Polonią Warszawa?
- Nie. Od początku zdawałem sobie sprawę, że może się tak stać, iż z marszu wejdziemy na naturalną nawierzchnię. Wiadomo, że chciałoby się zagrać chociażby jeden mecz kontrolny na naturalnej murawie, chciałoby się trenować w takich warunkach, ale przyjmujemy stan taki, jaki jest. To nam nic nie komplikuje.
- A brak obozu przygotowawczego? Chociażby paru dni spędzonych razem poza Olsztynem?
- Drużyna nie przeszła jakiejś wielkiej metamorfozy w okresie zimowym, żeby potrzebować konsolidacji. Wiadomo, że fajnie jest potrenować w innym miejscu, pobyć w innym środowisku, ale nie będziemy udawali, że nas było stać na taki wyjazd.
- O co będzie grał Stomil na wiosnę? O awans czy o utrzymanie i pieniądze z Pro Junior System?
- Z mojej perspektywy Stomil w każdym meczu będzie grał o zwycięstwo, a w konsekwencji o jak najlepszą lokatę. Ja odpowiadam za sprawy sportowe i nie wyobrażam sobie, żebyśmy w jakimkolwiek meczu kalkulowali, bo wynik sportowy dla mnie jest najważniejszy.
- Informacja o braku funduszy na awans, jaką usłyszeliśmy w ostatnim wywiadzie z prezesem Arkadiuszem Tymińskim, nie podłamała chłopaków?
- Nie zauważyłem niczego niepokojącego w zespole. Do mnie ta informacja też nie dotarła, być może jestem już na tym etapie, że czytam wybrane rzeczy i nie dopuszczam do siebie czarnych scenariuszy. Drużyna jest w pełni skoncentrowana na pierwszych meczach. Dużą rolę odgrywają prezesi, którzy jasno zadeklarowali w szatni, że będą robić wszystko, żeby drużynie niczego nie brakowało.
- A czy drużynę stać jeszcze na lepszą grę niż z końcówki rundy jesiennej? Przypomnijmy, że Stomil wygrał wtedy pięć ligowych spotkań z rzędu.
- Oczywiście, że tak! Były momenty w sparingach, gdzie naprawdę wyglądaliśmy fajnie, mam nadzieję, że pokażemy to już w pierwszym meczu z Polonią. Zawodnicy są bardziej świadomi. Automatyzmy, które są widoczne podczas treningów i sparingów, szybko zafunkcjonują w lidze. Mam taką nadzieję, bo ta ekipa ma jeszcze spore rezerwy.
- Ile Stomil stracił na wartości po odejściu Jakuba Tecława do GKS Tychy?
- Przekonamy się o tym po kilku kolejkach. To jest ciężkie pytanie, a ja mam nadzieję, że odpowiedź będzie taka, iż nic nie straciliśmy. Zdaję sobie sobie sprawę, że rola “Teciego” w naszym stylu gry była znacząca. Część jego obowiązków będzie musiał przejąć Hubert Sadowski, a także inni piłkarze z formacji obronnej. Kluczowy tutaj jest aspekt kreowania gry ofensywnej przez środkowego obrońcę. Hubert zna specyfikę tej pozycji w naszym systemie, wie, czego od niego wymagamy. W sparingach wyglądało to z minuty na minutę coraz lepiej, zawodnicy, których będzie miał dookoła, mu pomogą. Dlatego liczę na to, że zmiana na tej pozycji przejdzie bez większego echa.
- Na jakich pozycjach widzi pan Marcina Stromeckiego, który zimą dołączył do zespołu?
- Na pozycjach sześć i osiem (defensywny pomocnik - red.). Fajnie, że do nas dołączył, bo już widać, że dał pozytywny bodziec do rywalizacji piłkarzom, którzy byli u nas wcześniej. Jestem przekonany, że środek pola zyska na tym transferze.
- Co na ten moment wiemy o Polonii Warszawa? To będzie podobne spotkanie do tego z rundy jesiennej?
- Największą zagadką będą... warunki pogodowe i stan boiska. Spotkają się dwie odważne drużyny, chcące atakować i bronić wysoko. Dwie drużyny zdecydowane do gry zero-jedynkowej. Tutaj nikt remisem nie będzie chciał się zadowolić. Polonia Warszawa chce awansować do I ligi i tak trzeba ten zespół postrzegać. Nie musieli się mocno teraz wzmacniać, bo już jesienią mieli w swojej kadrze sporo zawodników jakościowych. Kilka miesięcy sprawiły, że na pewno są zespołem dojrzalszym, odważniejszym.
- Kibice już teraz żyją derbowym spotkaniem z Olimpią Elbląg. Wy też już myślicie o tym meczu?
- My zaczniemy się zastanawiać nad tym spotkaniem dopiero po Garbarni. Mam nadzieję, że po dwóch dobrych wiosennych meczach usiądziemy w Krakowie do autokaru i dopiero wtedy będziemy myśleć o derbach z Olimpią. Ale obecnie skupiamy się jedynie na meczu z Polonią Warszawa.
EMIL MARECKI
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez