Ćwierćfinał nie dla Polaków [ZDJĘCIA]

2023-01-18 22:11:47(ost. akt: 2023-01-18 22:20:44)

Autor zdjęcia: PAP/Łukasz Gągulski

PIŁKA RĘCZNA\\\ W pierwszym meczu drugiej fazy mistrzostw świata Polacy zmierzyli się w Krakowie z niepokonaną Hiszpanią. Porażka oznaczała dla nas koniec marzeń o awansie do ćwierćfinałów. No i przegraliśmy, ale wstydu nie było.
* Polska - Hiszpania 23:27 (15:16)

Po słabej pierwszej fazie mistrzostw szanse biało-czerwonych na awans do czołowej ósemki zmalały do minimum, bowiem drugą część MŚ zaczęli z zerowym dorobkiem punktowym. W tej sytuacji nawet trzy zwycięstwa mogły im nie wystarczyć, bo jednocześnie punkty musieliby zgodnie tracić faworyci, w tym oczywiście Hiszpania, która zaczęła imprezę od trzech wygranych meczów.

Trzeba sobie powiedzieć szczerze - Polacy nie zaliczają się do europejskiej czołówki, o czym świadczy dotychczasowy reprezentacyjny bilans trenera Patryka Rombla, bowiem kadra pod jego kierunkiem w konfrontacji z najlepszymi wygrała tylko raz - paradoksalnie ze Słowenią, która kilka dni temu tak boleśnie nas sklepała. Nie jest to krytyka selekcjonera, a raczej wyjaśnienie, że tak krawiec kraje, jak mu materii staje. A materia, czyli polscy szczypiorniści, jeszcze nie pozwala na skrojenie eleganckiego garnituru, w którym można byłoby zadać szyku na światowych salonach.
A co do meczu z Hiszpanami, to trener Rombel wprowadził w wyjściowym składzie dwie zmiany: w bramce stanął Mateusz Kornecki, a poza tym do zespołu powrócił Maciej Gębala.
Niestety, zaczęło się zgodnie z przewidywaniami, bo po niespełna stu sekundach rywale prowadzili 2:0. Hiszpanie bez problemów radzili sobie z polską obroną, tymczasem biało-czerwoni dwukrotnie trafili jedynie z rzutów karnych (Moryto). Potem jednak nie pomylili się Sićko i Olejniczak, w efekcie na tablicy wyników pojawił się remis 4:4. Sićko był bohaterem meczu z Arabią Saudyjską, no i pojedynek z Hiszpanami też zaczął z wysokiego C, szybko zdobywając cztery bramki (7:8).

W 14. min Kornecki popisał się obroną, po czym Olejniczak doprowadził do remisu 8:8. Widać było, że Polacy nie przestraszyli się faworyta, tylko odważnie stanęli z nim twarzą w twarz na ubitej ziemi. Szkoda tylko, że zmarnowali dwie szybkie kontry z rzędu, bo mogło być pięknie. Ale dwukrotnie grający w przewadze Hiszpanie też się mylili, m.in. zmarnowali rzut karny. Efekt był taki, że po 19 minutach przegrywaliśmy tylko 8:9 (niestety, z 7 metrów pomylił się Moryto).
Dwie minuty później Kornecki obronił kolejny strzał, a chwilę później Bis doprowadził do remisu 10:10! Potem było jeszcze 11:11, po czym Hiszpanie wrzucili wyższy bieg: dwa razy z rzędu do siatki trafił Canellas, po czym wynik poprawił jeszcze Guardiola, w efekcie Polacy przegrywali 11:14. W 27. min Valera podwyższył na 15:11, całe szczęście natychmiast bramkę zdobył Bis, a po trafieniu Czuwary tuż przed przerwą przewaga rywali zmalała do jednej bramki (16:15).
Drugą połowę Polacy rozpoczęli w przewadze, niestety, Moryto nie pokonał hiszpańskiego bramkarza, a w kolejnej akcji Sićko stracił piłkę. Mogło być 17:16, a było wciąż 15:16.
W 34. min do remisu w końcu doprowadził Sićko, lecz w kolejnej akcji popełnił faul w ataku. 16:16. Duża w tym była zasługa Korneckiego, który obronił dwie piłki.
Hiszpanie odzyskali prowadzenie z rzutu karnego, niestety, potem Czuwara zmarnował taki sam rzut, na dodatek Polacy popełnili kolejny faul w ataku, więc rywale odskoczyli na 18:16 i 19:17.
Co prawda potem zespół z Półwyspu Iberyjskiego został ukarany dwoma minutami, ale biało-czerwoni po raz kolejny na tych mistrzostwach udowodnili, że w przewadze po prostu grać nie potrafią...

A Hiszpanie wykorzystali rzut karny i 17 minut przed końcem wygrywali 20:17. Na dodatek Canellas znowu trafił do siatki i sytuacja stała się krytyczna. Trener Rombel wziął czas, by uspokoić sytuację, jednak nie zmieniło to losów meczu. Co prawda od stanu 18:23 dwukrotnie z rzędu hiszpańskiego bramkarza pokonał Jędraszczyk (wreszcie Polacy wykorzystali grę w przewadze), ale w 53. min - przy stanie 20:23 - sędziowie podjęli dość kontrowersyjną decyzję o ukaraniu Walczaka czerwoną kartką. Nasze osłabienie błyskawicznie wykorzystali rywale (24:20) - takiej straty podopieczni trenera Rombla już nie byli w stanie odrobić. W efekcie po raz drugi na tych mistrzostwach pokazali się z dobrej strony, a mimo to przegrali, tracąc tym samym szansę na dobre miejsce.
* Inne wyniki, grupa I: Francja - Czarnogóra 35:24 (16:13), Iran - Słowenia 21:38 (9:20); grupa II: Portugalia - Brazylia 28:28 (12:11), Republika Zielonego Przylądka - Islandia 30:40 (13:18), Szwecja - Węgry 37:28 (18:14); grupa III (19 stycznia): Katar - Holandia (15.30), Niemcy - Argentyna (18), Norwegia - Serbia (20.30); grupa IV (19 stycznia): USA - Bahrajn (15.30), Egipt - Belgia (18), Dania - Chorwacja (20.30).
* Piątek, godz. 15.30: Słowenia - Hiszpania; godz. 18: Iran - Francja; godz. 20.30: Czarnogóra - Polska

GRUPA I
1. Hiszpania 6 92:70
2. Francja 6 96:79
--------------------------------
3. Słowenia 4 101:79
4. Czarnogóra 2 83:96
5. Polska 0 70:85
6. Iran 0 74:107

GRUPA II
1. Szwecja 6 97:73
2. Islandia 4 98:86
3. Portugalia 3 81:78
4. Brazylia 3 76:82
5. Węgry 2 78:92
6. RZP 0 85:104

GRUPA III
1. Norwegia 4 59:47
2. Niemcy 4 65:60
3. Serbia 2 67:58
4. Holandia 2 55:46
5. Katar 0 51:65
6. Argentyna 0 40:61

GRUPA IV
1. Dania 4 79:49
2. Egipt 4 66:38
3. Chorwacja 2 62:53
4. Bahrajn 2 51:64
5. Belgia 0 56:73
6. USA 0 38:75