Dzisiaj pogrzeb króla futbolu
2023-01-03 11:00:00(ost. akt: 2023-01-03 10:53:23)
PIŁKA NOŻNA\\\ Dzisiaj odbędzie się pogrzeb Pele, króla futbolu, który 62 lata temu zagrał na Stadionie Śląskim w Chorzowie, a pół wieku później w pewnej reklamie łamaną polszczyzną powiedział "bo piłka jest okrągła, a bramki są dwie".
Spotkanie rozegrane 25 maja 1960 roku na wypełnionym po brzegi Stadionie Śląskim w Chorzowie miało charakter sparingu. Biało-czerwoni wystąpili jako kadra PZPN (przygotowywali się do igrzysk olimpijskich w Rzymie), a po drugiej stronie - w ramach swojego międzynarodowego tournee - stanął Santos FC, którego największą gwiazdą był niespełna 20-letni wtedy Edson Arantes do Nascimento, czyli Pele.
Do Katowic Brazylijczycy dotarli dzień wcześniej, pociągiem z Warszawy, witani na dworcu przez polską delegację i tłumy łowców autografów.
W trakcie meczu przewaga gości z Ameryki Południowej nie podlegała dyskusji. Do 83. minuty prowadzili już 5:0, m.in. po dwóch bramkach Pelego. W końcówce spotkania rozmiary porażki zmniejszyli Eugeniusz Faber i Jan Liberda.
Mimo puszczenia pięciu bramek bohaterem polskiej ekipy był bramkarz Edward Szymkowiak, któremu po meczu osobiście pogratulował Pele. Oficjalnie mecz oglądało 100 tysięcy osób, a według niektórych źródeł nawet 130 tysięcy.
Do Katowic Brazylijczycy dotarli dzień wcześniej, pociągiem z Warszawy, witani na dworcu przez polską delegację i tłumy łowców autografów.
W trakcie meczu przewaga gości z Ameryki Południowej nie podlegała dyskusji. Do 83. minuty prowadzili już 5:0, m.in. po dwóch bramkach Pelego. W końcówce spotkania rozmiary porażki zmniejszyli Eugeniusz Faber i Jan Liberda.
Mimo puszczenia pięciu bramek bohaterem polskiej ekipy był bramkarz Edward Szymkowiak, któremu po meczu osobiście pogratulował Pele. Oficjalnie mecz oglądało 100 tysięcy osób, a według niektórych źródeł nawet 130 tysięcy.
„Co rzucało się najbardziej w oczy, to niewiarygodna jedność, jaką tworzył z piłką każdy zawodnik Santosu, ale przede wszystkim Pele. Piłka kleiła się do nóg, była niewolniczo posłuszna, wędrowała "jak na sznurku". Brazylijczycy grali w piłkę, nasi z piłką walczyli” - przypomniano na portalu PZPN Łączy nas piłka, cytując fragment książki Zbigniewa Dutkowskiego „Gwiazdy, bramki, emocje Stadionu Śląskiego” (Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1978).
Kilka dni przed meczem w Chorzowie piłkarze Santosu odbyli trening na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie oraz obejrzeli ligowy mecz Legii z Wisłą Kraków.
Spotkanie z biało-czerwonymi na Stadionie Śląskim było jedynym występem słynnego Brazylijczyka w Polsce, ale po wielu latach drogi słynnego Brazylijczyka z naszym krajem znów się przecięły. Ponad pół wieku od tamtego wydarzenia Pele wystąpił bowiem w reklamie jednego z dużych polskich banków, wypowiadając - nieco łamaną polszczyzną - zdanie „bo piłka jest okrągła, a bramki są dwie”.
Kilka dni przed meczem w Chorzowie piłkarze Santosu odbyli trening na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie oraz obejrzeli ligowy mecz Legii z Wisłą Kraków.
Spotkanie z biało-czerwonymi na Stadionie Śląskim było jedynym występem słynnego Brazylijczyka w Polsce, ale po wielu latach drogi słynnego Brazylijczyka z naszym krajem znów się przecięły. Ponad pół wieku od tamtego wydarzenia Pele wystąpił bowiem w reklamie jednego z dużych polskich banków, wypowiadając - nieco łamaną polszczyzną - zdanie „bo piłka jest okrągła, a bramki są dwie”.
W marcu 2014 roku „król futbolu” przybył z krótką wizytą do Warszawy. Był honorowym ambasadorem zbliżających się wówczas mistrzostw świata w Brazylii, a na stadionie Legii wziął udział w konferencji prasowej promującej sprzęt sportowy sygnowany jego nazwiskiem.
W ramach tej akcji Brazylijczyk zachęcał też do aktywności fizycznej. Zapytany o polskich piłkarzy, wymienił wtedy Grzegorza Latę i Zbigniewa Bońka. - Nie mieliśmy kiedyś możliwości kontaktu. Jestem świadomy, że polska piłka ma głębokie tradycje. Pamiętam jednak Grzegorza Latę. Kolejny człowiek, który jest znany w Brazylii, to Zbigniew Boniek - przyznał Pele.
Powiedział, że nie miałby problemów z dostosowaniem się do obecnego stylu futbolu i będąc w dobrej dyspozycji szybko zaaklimatyzowałby się na boisku. - Oczywiście obecny futbol jest dużo bardziej fizyczny niż kiedyś. Jednak gdybym dzisiaj był w mojej najlepszej formie, to wyszedłbym na boisko i po prostu bym grał. To tak, jakby zapytać Ludwiga van Beethovena, czy obecnie potrafiłby grać na pianinie - obrazowo porównał były wybitny snajper.
Podczas krótkiej wizyty w Warszawie Pele spotkał się także z młodzieżą. - Domyślam się, że nie do końca wiecie, kim jestem. Macie teraz innych idoli, młodszych ode mnie. Ale możecie sprawdzić w internecie, jak grałem. Może to będzie nieskromne, co powiem, jednak byłem naprawdę dobry - zwrócił się z uśmiechem do nastolatków. - Możecie wybrać futbol, możecie grać w tenisa czy nawet w baseball. Ale tak naprawdę liczy się tylko to, byście byli dobrymi ludźmi. To jest najważniejsze. I by wokół was było wiele miłości, czego wam serdecznie życzę - zakończył Pele.
W ramach tej akcji Brazylijczyk zachęcał też do aktywności fizycznej. Zapytany o polskich piłkarzy, wymienił wtedy Grzegorza Latę i Zbigniewa Bońka. - Nie mieliśmy kiedyś możliwości kontaktu. Jestem świadomy, że polska piłka ma głębokie tradycje. Pamiętam jednak Grzegorza Latę. Kolejny człowiek, który jest znany w Brazylii, to Zbigniew Boniek - przyznał Pele.
Powiedział, że nie miałby problemów z dostosowaniem się do obecnego stylu futbolu i będąc w dobrej dyspozycji szybko zaaklimatyzowałby się na boisku. - Oczywiście obecny futbol jest dużo bardziej fizyczny niż kiedyś. Jednak gdybym dzisiaj był w mojej najlepszej formie, to wyszedłbym na boisko i po prostu bym grał. To tak, jakby zapytać Ludwiga van Beethovena, czy obecnie potrafiłby grać na pianinie - obrazowo porównał były wybitny snajper.
Podczas krótkiej wizyty w Warszawie Pele spotkał się także z młodzieżą. - Domyślam się, że nie do końca wiecie, kim jestem. Macie teraz innych idoli, młodszych ode mnie. Ale możecie sprawdzić w internecie, jak grałem. Może to będzie nieskromne, co powiem, jednak byłem naprawdę dobry - zwrócił się z uśmiechem do nastolatków. - Możecie wybrać futbol, możecie grać w tenisa czy nawet w baseball. Ale tak naprawdę liczy się tylko to, byście byli dobrymi ludźmi. To jest najważniejsze. I by wokół was było wiele miłości, czego wam serdecznie życzę - zakończył Pele.
Trzykrotny mistrz świata (1958, 1962, 1970) zmarł w czwartek w szpitalu w Sao Paulo w wyniku niewydolności wielonarządowej spowodowanej nowotworem jelita grubego (we wrześniu 2021 roku przeszedł operację usunięcia guza okrężnicy). Miał 82 lata.
Władze Brazylii ogłosiły trzy dni żałoby po jego śmierci. Pogrzeb zaplanowano na dzisiaj, ale uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się już wczoraj na stadionie klubu Santos FC od 24-godzinnego czuwania przy trumnie. Dzisiaj kondukt żałobny przejdzie ulicami Santosu, mijając dzielnicę, w której mieszka 100-letnia matka Pelego, i zakończy się na cmentarzu Memorial Necropole Ecumenica.
PAP
FRANZ - BIAŁY BRAT
Franz Beckenbauer, mistrz świata z 1974 roku, nie weźmie udziału w dzisiejszym pogrzeb swojego byłego kolegi z drużyny - w 1977 roku obaj grali w nowojorskim klubie Cosmos. „Taka przyjaźń trwa całe życie. Zostanę z pięknymi wspomnieniami” - powiedział „Kaiser” w wywiadzie dla „Bild am Sonntag”.
Do Brazylii Beckenbauer nie poleci ze względu na stan zdrowia. „Bardzo bym chciał, ale niestety moje zdrowie nie pozwala na tak długi lot. On na zawsze pozostanie w moim sercu. W ten sposób będę towarzyszył mojemu przyjacielowi w jego ostatniej drodze” - powiedział Beckenbauer, którego Pele zawsze nazywał swoim białym bratem.
Franz Beckenbauer, mistrz świata z 1974 roku, nie weźmie udziału w dzisiejszym pogrzeb swojego byłego kolegi z drużyny - w 1977 roku obaj grali w nowojorskim klubie Cosmos. „Taka przyjaźń trwa całe życie. Zostanę z pięknymi wspomnieniami” - powiedział „Kaiser” w wywiadzie dla „Bild am Sonntag”.
Do Brazylii Beckenbauer nie poleci ze względu na stan zdrowia. „Bardzo bym chciał, ale niestety moje zdrowie nie pozwala na tak długi lot. On na zawsze pozostanie w moim sercu. W ten sposób będę towarzyszył mojemu przyjacielowi w jego ostatniej drodze” - powiedział Beckenbauer, którego Pele zawsze nazywał swoim białym bratem.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez