Miłośnicy tenisa stołowego, biegów i zimnej wody
2022-11-30 12:00:00(ost. akt: 2022-11-30 10:23:44)
REKREACJA. Pasjonaci mroźnych kąpieli z amatorskiej grupy sportowej 4 Team Morsy Olsztyn jako pierwsi w mieście i zapewne w regionie zainaugurowali nowy sezon.
Zgodnie z zapowiedziami 24 osoby z olsztyńskiej grupy przeprowadziły pierwszą wspólną jesienno-zimową kąpiel. Było to tuż przed pierwszym atakiem zimy, więc - jak dla miłośników morsowania - było wręcz gorąco, bo woda miała „aż” 11 stopni.
Daleko było więc do prawdziwie zimowych warunków, ale pionierskie, jeżeli chodzi o nowy sezon, wejście do wody i tak dalekie było od komfortu, bo wymagało sporej odporności na niskie temperatury. Pozostanie w niej na nieco dłużej nie nastręczało już jednak prawie żadnych problemów. Do stojących prawie po szyję w wodzie morsów dopłynął specjalny stolik z dwoma butelkami szampana, oczywiście bezalkoholowego. Wzniesiono okolicznościowe toasty, w których przeważały życzenia o... prawdziwie zimnej zimie. Po wyjściu z wody czekała na morsów tradycyjna pieczona na ognisku kiełbaska i znakomite wypieki oraz słodycze.
Była to już szósta inauguracja nowego sezonu morsów w tej grupie. W pierwszej brał udział m.in. Zbigniew Rudzki. – Zajmujemy się nie tylko morsowaniem – poinformował pan Zbyszek. – Gramy w tenisa stołowego w lidze amatorskiej, jeździmy na rowerach i biegamy. Stąd ta cyfra 4 przed nazwą naszej amatorskiej drużyny sportowej. Jestem tu dzisiaj razem z moją żoną Jadwigą, która też jest od początku. To właściwie ona zaraziła mnie tym morsowaniem. A zaczęło się od tego, że przez dwa lata przynosiłem jej buty i ręcznik po jej morsowniu – przyznał z uśmiechem Zbigniew Rudzki.
Dla Kamili Bednarczyk ten sezon w grupie 4 Morsy Skanda Olsztyn, będzie piątym z kolei. – Jak się zaczęło moje morsowanie? Cóż, któregoś dnia ze znajomymi postanowiliśmy pójść na Skandę i spróbować. Ale nie tylko zimne kąpiele mnie interesują. Lubię też turystykę rowerową, pływam i biegam. Najbardziej kręci mnie to ostatnie, czyli biegi. Staram się startować w zawodach biegowych i robię to nawet z powodzeniem. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam katar i byłam przeziębiona.
Dobrymi duchami tej grupy są Leszek Sławuszewski i Zbigniew Rudzki, obaj też są bardzo zaangażowani w jej działalność. - Staramy się cokolwiek zrobić, aby te nasze zimowe spotkania z wodą i lodem przebiegało jak należy. Jak trzeba, to przecinam przeręble i kruszę lód, natomiast Zbyszek zajmuje się od lat dostarczeniem drewna na ognisko i rozpalaniem go. Z kolei nasze panie, ale też i niektórzy panowie, przynoszą ciepłe napoje, ciastka, wędlinę. Jesteśmy grupą, która nie pobiera od swoich członków żadnych składek, zrzutek czy zbiórek. Każdy jak ma chęć, to coś ze sobą wniesie. Nasza inauguracja wyprzedziła inne w mieście, ale pewnie też nie tylko w mieście, bo coroczną ogólnopolską inaugurację zaplanowano na ostatni weekend listopada w Starych Jabłonkach – dodał Leszek Sławuszewski.
ELJOT
Daleko było więc do prawdziwie zimowych warunków, ale pionierskie, jeżeli chodzi o nowy sezon, wejście do wody i tak dalekie było od komfortu, bo wymagało sporej odporności na niskie temperatury. Pozostanie w niej na nieco dłużej nie nastręczało już jednak prawie żadnych problemów. Do stojących prawie po szyję w wodzie morsów dopłynął specjalny stolik z dwoma butelkami szampana, oczywiście bezalkoholowego. Wzniesiono okolicznościowe toasty, w których przeważały życzenia o... prawdziwie zimnej zimie. Po wyjściu z wody czekała na morsów tradycyjna pieczona na ognisku kiełbaska i znakomite wypieki oraz słodycze.
Była to już szósta inauguracja nowego sezonu morsów w tej grupie. W pierwszej brał udział m.in. Zbigniew Rudzki. – Zajmujemy się nie tylko morsowaniem – poinformował pan Zbyszek. – Gramy w tenisa stołowego w lidze amatorskiej, jeździmy na rowerach i biegamy. Stąd ta cyfra 4 przed nazwą naszej amatorskiej drużyny sportowej. Jestem tu dzisiaj razem z moją żoną Jadwigą, która też jest od początku. To właściwie ona zaraziła mnie tym morsowaniem. A zaczęło się od tego, że przez dwa lata przynosiłem jej buty i ręcznik po jej morsowniu – przyznał z uśmiechem Zbigniew Rudzki.
Dla Kamili Bednarczyk ten sezon w grupie 4 Morsy Skanda Olsztyn, będzie piątym z kolei. – Jak się zaczęło moje morsowanie? Cóż, któregoś dnia ze znajomymi postanowiliśmy pójść na Skandę i spróbować. Ale nie tylko zimne kąpiele mnie interesują. Lubię też turystykę rowerową, pływam i biegam. Najbardziej kręci mnie to ostatnie, czyli biegi. Staram się startować w zawodach biegowych i robię to nawet z powodzeniem. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam katar i byłam przeziębiona.
Dobrymi duchami tej grupy są Leszek Sławuszewski i Zbigniew Rudzki, obaj też są bardzo zaangażowani w jej działalność. - Staramy się cokolwiek zrobić, aby te nasze zimowe spotkania z wodą i lodem przebiegało jak należy. Jak trzeba, to przecinam przeręble i kruszę lód, natomiast Zbyszek zajmuje się od lat dostarczeniem drewna na ognisko i rozpalaniem go. Z kolei nasze panie, ale też i niektórzy panowie, przynoszą ciepłe napoje, ciastka, wędlinę. Jesteśmy grupą, która nie pobiera od swoich członków żadnych składek, zrzutek czy zbiórek. Każdy jak ma chęć, to coś ze sobą wniesie. Nasza inauguracja wyprzedziła inne w mieście, ale pewnie też nie tylko w mieście, bo coroczną ogólnopolską inaugurację zaplanowano na ostatni weekend listopada w Starych Jabłonkach – dodał Leszek Sławuszewski.
ELJOT
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez