O awansie nikt głośno nie mówi
2022-11-30 12:00:00(ost. akt: 2022-11-30 10:26:13)
PIŁKA NOŻNA\\\ Jestem pełen podziwu dla pracy trenera Miłoszewskiego i chłopaków. Co prawda w końcówce mieliśmy lekką zniżkę formy, ale generalnie wynik i miejsce w tabeli są znakomite - mówi Sebastian Murzyn, prezes Victorii Bartoszyce.
- W grupie 1 klasy okręgowej rundę jesienną Victoria zakończyła z 34 punktami i na drugim miejscu z minimalną stratą do Błękitnych Pasym. Spodziewał się pan takiego wyniku? Dodam tylko, że rok temu o tej porze zespół z Bartoszyc rozegrał dwa mecze więcej, a mimo to miał 18 punktów mniej.
- Przyznam, że obecny wynik jest dla mnie zaskoczeniem. Nie spodziewałem się aż takiej poprawy, bo przecież nasz skład nie uległ jakiejś większej zmianie. Tak naprawdę dwóch zawodników już wiosną wypożyczyliśmy z Granicy Bezledy, z czego jeden nabawił się kontuzji i ani razu nie zagrał (Łukasz Boras - red.), więc pomógł nam tylko robert Daszkiewicz. Potem doszedł jeszcze jeden, czyli Radek Kurywczak, ale zagrał niewiele, bo wciąż jest nieobecny.
- Czyli przyszło trzech piłkarzy z klasy A, niższego poziomu rozgrywek, a mimo to trenerowi Pawłowi Miłoszewskiemu udało się zbudować zespół, który jesienią mógł się podobać i ma spore szanse na awans.
- Jestem pełen podziwu dla pracy trenera Miłoszewskiego i chłopaków. Co prawda w końcówce mieliśmy lekką zniżkę formy, ale generalnie wynik i miejsce w tabeli są znakomite. Jednak w tym momencie nie ma co wpadać w przesadny optymizm, bowiem nie wiemy, co wiosna nam przyniesie i jak chłopaki zimę przepracują.
- Czy podczas zimowej przerwy w rozgrywkach zespół zostanie wzmocniony?
- Mamy takie plany. Przede wszystkim szukamy bramkarza, który by rywalizował z Mateuszem Rodakiem. Poza tym już doszedł do nas Miłosz Buśko. Chłopak ma dopiero 16 lat, jest z Bartoszyc, ale pograł już m.in. w Olsztynie, a w debiucie w Victorii zdobył bramkę (w wygranym 8:0 meczu z Roną - red.). A skoro wspomniałem o Stomilu, to warto dodać, że zamierzamy podpisać porozumienie z Akademią Stomilu Olsztyn w sprawie szkolenia młodzieży. Jesteśmy otwarci, nie chcemy nikomu tamować drogi, niech chłopaki rozwijają się i - gdy nadarzy się okazja - idą do lepszych klubów i wyższych lig. Na pewno w Bartoszycach nikt im kłód pod nogi nie będzie rzucał.
- Gdy kilka miesięcy temu został pan prezesem, było w klubie kilka spraw do załatwienia, ale raczej nie brał pan pod uwagę, że może się pojawić jeszcze jeden problem, czyli awans do IV ligi. Dla kibiców i piłkarzy awans to olbrzymia radość, ale dla prezesa też ból głowy, bo oznacza większe wydatki. A tymczasem perspektywa awansu jest jak najbardziej realna, tym bardziej że trener Miłoszewski już zapowiedział, iż nie ma zamiaru odpuścić i będzie Błękitnych gonił, dlatego obecnie szuka dobrego napastnika. No i ma ku temu solidne podstawy, bowiem w Bartoszycach obecnego lidera Victoria pokonała aż 5:0!
- Widzimy, jak wygląda sytuacja, ale głośno i oficjalnie o awansie nie rozmawiamy. Jednak jak najbardziej mamy to na uwadze, lecz najpierw zobaczymy, co nam nowy rok przyniesie i jak będziemy wyglądali od strony finansowej.
- Problem też pewnie w tym, że rok budżetowy miasta nie pokrywa się z rozgrywkami piłkarskimi. Władze Bartoszyc już teraz planują swoje przyszłoroczne wydatki, więc przeznaczą wam kwotę odpowiednią dla okręgówki, która okaże się za mała, gdy wywalczycie awans. I co wtedy? Miasto coś wam wówczas jeszcze dołoży?
- Na funkcjonowanie klubu w tym roku dostaliśmy 110 tysięcy. Jesteśmy jednak już po wstępnych rozmowach z burmistrzem, który jeszcze nam nic nie obiecał, tym bardziej że sam o tym nie decyduje, ale stwierdził, że będzie miał nas na uwadze w przypadku awansu. Jednak nie opieramy się jedynie na pieniądzach z miasta, bo staramy się poszukać jeszcze innych źródeł finansowania klubu. Na przykład udało się nam pozyskać pieniądze z PGE i Orlenu, a z Totalizatorem Sportowym sprawa jest jeszcze otwarta - pilotuje ją poseł Ołdakowski. Poza tym udało się też otrzymać jakieś środki z Nadleśnictwa i Zakładu Gospodarki Odpadami, natomiast na odpowiedź Lasów Państwowych z Olsztyna jeszcze czekamy. Generalnie cały czas się rozglądamy za potencjalnymi sponsorami.
- A co z waszym stadionem?
- Mam nadzieję, że już niedługo zacznie się jego renowacja. W efekcie powstanie obiekt, który będzie przyciągał ludzi. Zgodnie z ostatnim scenariuszem boisko ma być nawadniane, natomiast zrezygnowano z zadaszenia trybuny od strony lasu. Z kolei obecny budynek ma zostać zburzony, a w jego miejsce ma powstać większy i z werandą widokową na piętrze. Ma to być zdecydowanie bardziej funkcjonalny obiekt, na którym będą też mogli trenować lekkoatleci, bowiem zaplanowano dla nich tartanową bieżnię. Będzie to coś podobnego do stadionu w Lidzbarku Warmińskim. Prace mają ruszyć na wiosnę, ale czy to będzie luty czy maj, tego nikt nie wie, bo jest to uzależnione od przebiegu przetargów.
- Jaki jest koszt planowanej inwestycji?
- 15,2 miliona złotych pochodzi z Polskiego Ładu, a kolejne trzy miliony mamy dostać od miasta, ale jak to będzie ostatecznie, tego nie wiem, bo czasy są ciężkie.
ARTUR DRYHYNYCZ
- Przyznam, że obecny wynik jest dla mnie zaskoczeniem. Nie spodziewałem się aż takiej poprawy, bo przecież nasz skład nie uległ jakiejś większej zmianie. Tak naprawdę dwóch zawodników już wiosną wypożyczyliśmy z Granicy Bezledy, z czego jeden nabawił się kontuzji i ani razu nie zagrał (Łukasz Boras - red.), więc pomógł nam tylko robert Daszkiewicz. Potem doszedł jeszcze jeden, czyli Radek Kurywczak, ale zagrał niewiele, bo wciąż jest nieobecny.
- Czyli przyszło trzech piłkarzy z klasy A, niższego poziomu rozgrywek, a mimo to trenerowi Pawłowi Miłoszewskiemu udało się zbudować zespół, który jesienią mógł się podobać i ma spore szanse na awans.
- Jestem pełen podziwu dla pracy trenera Miłoszewskiego i chłopaków. Co prawda w końcówce mieliśmy lekką zniżkę formy, ale generalnie wynik i miejsce w tabeli są znakomite. Jednak w tym momencie nie ma co wpadać w przesadny optymizm, bowiem nie wiemy, co wiosna nam przyniesie i jak chłopaki zimę przepracują.
- Czy podczas zimowej przerwy w rozgrywkach zespół zostanie wzmocniony?
- Mamy takie plany. Przede wszystkim szukamy bramkarza, który by rywalizował z Mateuszem Rodakiem. Poza tym już doszedł do nas Miłosz Buśko. Chłopak ma dopiero 16 lat, jest z Bartoszyc, ale pograł już m.in. w Olsztynie, a w debiucie w Victorii zdobył bramkę (w wygranym 8:0 meczu z Roną - red.). A skoro wspomniałem o Stomilu, to warto dodać, że zamierzamy podpisać porozumienie z Akademią Stomilu Olsztyn w sprawie szkolenia młodzieży. Jesteśmy otwarci, nie chcemy nikomu tamować drogi, niech chłopaki rozwijają się i - gdy nadarzy się okazja - idą do lepszych klubów i wyższych lig. Na pewno w Bartoszycach nikt im kłód pod nogi nie będzie rzucał.
- Gdy kilka miesięcy temu został pan prezesem, było w klubie kilka spraw do załatwienia, ale raczej nie brał pan pod uwagę, że może się pojawić jeszcze jeden problem, czyli awans do IV ligi. Dla kibiców i piłkarzy awans to olbrzymia radość, ale dla prezesa też ból głowy, bo oznacza większe wydatki. A tymczasem perspektywa awansu jest jak najbardziej realna, tym bardziej że trener Miłoszewski już zapowiedział, iż nie ma zamiaru odpuścić i będzie Błękitnych gonił, dlatego obecnie szuka dobrego napastnika. No i ma ku temu solidne podstawy, bowiem w Bartoszycach obecnego lidera Victoria pokonała aż 5:0!
- Widzimy, jak wygląda sytuacja, ale głośno i oficjalnie o awansie nie rozmawiamy. Jednak jak najbardziej mamy to na uwadze, lecz najpierw zobaczymy, co nam nowy rok przyniesie i jak będziemy wyglądali od strony finansowej.
- Problem też pewnie w tym, że rok budżetowy miasta nie pokrywa się z rozgrywkami piłkarskimi. Władze Bartoszyc już teraz planują swoje przyszłoroczne wydatki, więc przeznaczą wam kwotę odpowiednią dla okręgówki, która okaże się za mała, gdy wywalczycie awans. I co wtedy? Miasto coś wam wówczas jeszcze dołoży?
- Na funkcjonowanie klubu w tym roku dostaliśmy 110 tysięcy. Jesteśmy jednak już po wstępnych rozmowach z burmistrzem, który jeszcze nam nic nie obiecał, tym bardziej że sam o tym nie decyduje, ale stwierdził, że będzie miał nas na uwadze w przypadku awansu. Jednak nie opieramy się jedynie na pieniądzach z miasta, bo staramy się poszukać jeszcze innych źródeł finansowania klubu. Na przykład udało się nam pozyskać pieniądze z PGE i Orlenu, a z Totalizatorem Sportowym sprawa jest jeszcze otwarta - pilotuje ją poseł Ołdakowski. Poza tym udało się też otrzymać jakieś środki z Nadleśnictwa i Zakładu Gospodarki Odpadami, natomiast na odpowiedź Lasów Państwowych z Olsztyna jeszcze czekamy. Generalnie cały czas się rozglądamy za potencjalnymi sponsorami.
- A co z waszym stadionem?
- Mam nadzieję, że już niedługo zacznie się jego renowacja. W efekcie powstanie obiekt, który będzie przyciągał ludzi. Zgodnie z ostatnim scenariuszem boisko ma być nawadniane, natomiast zrezygnowano z zadaszenia trybuny od strony lasu. Z kolei obecny budynek ma zostać zburzony, a w jego miejsce ma powstać większy i z werandą widokową na piętrze. Ma to być zdecydowanie bardziej funkcjonalny obiekt, na którym będą też mogli trenować lekkoatleci, bowiem zaplanowano dla nich tartanową bieżnię. Będzie to coś podobnego do stadionu w Lidzbarku Warmińskim. Prace mają ruszyć na wiosnę, ale czy to będzie luty czy maj, tego nikt nie wie, bo jest to uzależnione od przebiegu przetargów.
- Jaki jest koszt planowanej inwestycji?
- 15,2 miliona złotych pochodzi z Polskiego Ładu, a kolejne trzy miliony mamy dostać od miasta, ale jak to będzie ostatecznie, tego nie wiem, bo czasy są ciężkie.
ARTUR DRYHYNYCZ
SKRZATY NA BOISKO
Victoria prowadzi nabór do grupy Skrzatów. Dzieci poprzez gry i zabawy rozwiną w niej swoje umiejętności piłkarskie oraz poprawiają koordynacyjne zdolności motoryczne.
Informacje: tel. 505 013 420.
Victoria prowadzi nabór do grupy Skrzatów. Dzieci poprzez gry i zabawy rozwiną w niej swoje umiejętności piłkarskie oraz poprawiają koordynacyjne zdolności motoryczne.
Informacje: tel. 505 013 420.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez