To była udana olsztyńska jesień

2022-11-25 12:00:00(ost. akt: 2022-11-25 00:37:09)

Autor zdjęcia: Emil Marecki

PIŁKA NOŻNA\\\ Nie wiem, ile będę pracował w Olsztynie, ale chciałbym tu kiedyś przyjechać i nie chować się po kątach, tylko z podniesioną głową rozmawiać o tym, co się dobrego zrobiło - mówi Szymon Grabowski, trener drugoligowego Stomilu.
- Czy w jakimś innym klubie miał pan tak wspaniałą serię pięciu ligowych zwycięstw z rzędu (4:3 z Hutnikiem, 1:0 z Siarką, 3:2 z Radunią, 1:0 z Kotwicą i 4:0 z rezerwami Zagłębia - red.)? 
- Nie ma co porównywać innych klubów, choć w III lidze z Resovią nie przegraliśmy w rundzie rewanżowej ani jednego meczu. Trzy tylko zremisowaliśmy, więc pewnie jakaś seria była (w rundzie wiosennej w sezonie 2017/18 Resovia wygrała 7 i 5 meczów z rzędu, po czym wywalczyła awans do II ligi - red.). Na pewno jestem bardzo zadowolony z serii Stomilu, oczywiście wiosną będziemy robić wszystko, żeby to ciągnąć dalej.
- Po meczu z Zagłębiem Lubin wielu kibiców żałowało, że runda już się skończyła, bo Stomil na koniec był we wspaniałej formie.
- Tylko że pogoda nie jest już najlepsza dla futbolu, a poza tym piłkarze potrzebowali odpoczynku, szczególnie psychicznego. Najważniejsze, że w dobrych humorach zakończyliśmy rundę.
- Czwarte miejsce i 33 punkty to dorobek satysfakcjonujący?
- Jeśli chodzi o miejsce, to myślę, że tak. Bardzo fajnie, że w tych cięższych momentach, gdy byliśmy w środku tabeli, potrafiliśmy zrobiliśmy krok do przodu, dzięki czemu teraz możemy myśleć nawet o bezpośrednim awansie do I ligi (by tak się stało, Stomil musi sezon zakończyć na pierwszym lub drugim miejscu - red.). Ale przede wszystkim musimy jak najszybciej zagwarantować sobie utrzymanie (Stomil ma 13 punktów przewagi nad strefą spadkową, więc nie powinno to być zbyt trudne - red.).
- W przeszłości nawet 39 punktów zapewniało utrzymanie, więc akurat ten cel wydaje się być bardzo blisko.
- O groźbie spadku mówię trochę z przymrużeniem oka, bo chyba już nikt sobie nie wyobraża, że naprawdę mogłoby nam coś grozić. Wygrajmy dwa pierwsze wiosenne mecze i jeden cel zostanie osiągnięty, a wtedy skupimy się na kolejnych, które postawimy sobie zimą.
- W pewnym momencie pański zespół złapał zadyszkę, przytrafiła się też wysoka porażka 0:4 w Elblągu. Miał pan wtedy chwilę zwątpienia? 
- Nie było czegoś takiego jak zadyszka. Przegraliśmy bodajże dwa spotkania z rzędu, były też remisy (od 3. do 10. kolejki bilans Stomilu to 1 zwycięstwo, 4 remisy i 3 porażki - red.). Była to jedyna chwila, w której kibice mogli mieć wątpliwości, czy ten skład i ten trener są w stanie walczyć o najwyższe lokaty.
- Fantastyczna końcówka meczu z Hutnikiem Kraków zbudowała ten zespół na końcówkę rundy (olsztynianie wygrali 4:3, strzelając dwa gole w doliczonym czasie - red.)?
- Rzeczywiście był to bodziec, który mocno nas natchnął. Pamiętam, że tydzień poprzedzający ten mecz był też fajny dla mnie jako trenera. Dużo rozmawiałem wtedy z piłkarzami, zresztą po tym spotkaniu też sporo sobie powiedzieliśmy. To był fajny moment zwieńczony sukcesem.    
- Który mecz - według pana - był najlepszy w wykonaniu Stomilu?
- Mam nadzieję, że te najlepsze spotkania są jeszcze przed nami. Dlatego teraz nie wybiorę jakiegoś konkretnego naszego meczu, na którym chciałbym się wzorować. Jestem jednak pewien, że postęp, jakiego dokonaliśmy,
ostatecznie doprowadzi nas do tego najlepszego meczu. W tej chwili powiem jedynie, że już potrafimy długimi momentami utrzymać przewagę nad przeciwnikiem. To jednak nie jest jeszcze to wszystko, na co stać tę drużynę. Na przykład mieliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę z KKS Kalisz, ale nie zdobyliśmy bramki i ostatecznie przegraliśmy po słabszej drugiej połowie. Fajnie wyglądaliśmy też ze Zniczem Pruszków. W naszej grze było wtedy więcej wyrachowania, dzięki czemu mogliśmy wygrać (2:0 na wyjeździe - red.). Na pewno olbrzymią satysfakcję sprawił nam też mecz w Olsztynie z Kotwicą Kołobrzeg (1:0 w 18. kolejce - red.).
- O ile z wytypowaniem najlepszego meczu były pewne problemy, o tyle ze wskazaniem najgorszego chyba kłopotu nie będzie...
- Oczywiście 0:4 z Olimpią w Elblągu. To był mecz, który nadal siedzi w głowach kibiców. My też go wciąż tam mamy, dlatego chcemy rewanżu. Zdajemy sobie też sprawę, że jednym pojedynkiem nic nie wygramy i nic nie przegramy. Jednak dla lokalnej społeczności wygrana z Olimpią to wspaniała sprawa, bo takie derbowe starcia to nie są normalne ligowe mecze. Porażka ta wciąż w nas siedzi także dlatego, że wszystko mogło potoczyć się inaczej. Przecież na początku mieliśmy przewagę, a od 30. minuty powinniśmy grać w przewadze.
- A którego meczu - oprócz tego w Elbląg - najbardziej pan żałuję? W którym można byłoby zagrać lepiej i zdobyć więcej punktów?
- Żałuję każdego spotkania, którego nie udało się wygrać! Jeżeli jednak miałbym wskazać tytko jeden, to oczywiście byłby ten z Olimpią, ale poza tym żałuję, że nie udało się wygrać z Chrobrym Głogów, bo Stomil stać było na dłuższą przygodę w Pucharze Polski. Porażka 1:3 nie oddaje tego, co się działo na boisku. No i jeszcze w Lublinie pewnie mogłem podjąć inne decyzje, być może byśmy wtedy nie przegrali (0:1 - red.). Teraz jest czas na dogłębną analizę. Wyciągniemy wnioski, które powiedzą nam, co mogliśmy zrobić lepiej jako sztab, by zawodnikom było jeszcze łatwiej osiągać w przyszłości lepsze wyniki.  
- Ile korekt w składzie chciałby pan dokonać przed rundą wiosenną? 
- To temat na czasie. Naszym najmocniejszym wzmocnieniem byłoby... utrzymanie obecnego składu. Ale oczywiście myślę też o wzmocnieniach - zespół nie wymaga wielu korekt, bo już udowodniła, że w II lidze stać ją na walkę w najsilniejszymi, ale byłoby fajnie, gdyby doszło ze trzech wartościowych zawodników (obecnie w Olsztynie trenuje Bartosz Nawrocki, 24-letni napastnik czwartoligowego Ruchu Radzionków - red.).
- Z utrzymaniem składu może być problem, bo kilka dni temu Jakub Tecław z ekstraklasową Wisłą Płock wyjechał na obóz na Słowację. 
- Dobra informacja jest taka, że w tej chwili jest to jedyny zawodnik, który poinformował nas o propozycji z innego klubu. 
- Czy wiosną będzie pan wprowadzał więcej młodzieżowców do składu? 
- Wprowadzę tylu graczy, ilu na to zasłuży. Oczywiście chciałoby się, żeby jak najwięcej grało wychowanków i piłkarzy z regionu. To jest zresztą kierunek, w który Stomil ma zamiar iść. Obecnie nasi młodzi zawodnicy rozwijają się na tyle dobrze, że będzie z nich w przyszłości pociecha. Przykładem może być Bartosz Florek, który już jest znaczącą postacią drużyny. Jego pierwszy sezon w seniorskiej piłce pokazuje, że nie boimy się stawiać na młodzieżowców.  
- Jest pan już kilka miesięcy w Olsztynie. Coś pana w tym czasie w Stomilu zaskoczyło?
- Stomil jest klubem, który od dłuższego czasu przechodzi ciężkie chwile. Mimo to często w Olsztynie byłem pozytywnie zaskoczony, co pozwala mi z optymizmem patrzeć w przyszłość. Mam na myśli ludzi, którzy tworzą ten klub, bo codziennie widzę ich zaangażowanie. Tak samo jest zresztą w sztabie szkoleniowym, dzięki czemu pracuje mi się łatwo. Zaskoczyli mnie też kibice, którzy na dobre i złe zawsze są z drużynę. Byli z nami na każdym wyjeździe, a zespołów, które w II lidze mogą liczyć na takie wsparcie, jest naprawdę niewiele. Zaskoczyła mnie także baza, bo boiska, jakie mamy do treningu, są na odpowiednim poziomie.   
- A jak się panu żyje w Olsztynie?
- Źle, bo moja żona i dzieci są w Rzeszowie (śmiech). To jest jedyny minus, który momentami odrzuca mnie od Olsztyna, a ciągnie do domu. A generalnie to żyje mi się tutaj dobrze, bo jak przyjeżdżają do mnie bliscy, to mam czas pójść na starówkę lub nad jezioro. Miasto jest fajne, ludzie są otwarcie, poza tym Olsztyn się rozwija. Mam nadzieję, że dożyjemy czasów, kiedy powstanie nowy stadion.   
- Odwołany sparing z GKS Wikielec skomplikował panu okres roztrenowania? Ilu zawodników chciał trener testować?
- Stało się to w ostatniej chwili, więc nie zdążyłem się pożegnać z piłkarzami. Było kilku zawodników, których testowaliśmy, w szczególności tych wypożyczonych do innych klubów. Teraz będziemy musieli się zastanowić jak to wszystko przeorganizować w grudniu, by przyjrzeć się im w grze.   
- Jak będą wyglądały treningi w grudniu?
- Przejdziemy badania pod kątem siły. Będziemy wdrażać sprawy fizyczne, mobilność i ogólnorozwojówkę. Na to będziemy zwracać największą uwagę, ale nie zapomnimy o zadaniach taktyczno-technicznych, bo zamierzamy wprowadzać inne rozwiązania gry. Czekają nas też sparingi z trzecioligowymi rezerwami Legia Warszawa i czwartoligowym Jaguarem Gdańsk.  
- Jest planowany obóz przygotowawczy? 
- Na ten moment nie. Było kilka ofert, ale ceny są tak duże, że będziemy chcieli przyoszczędzić. Szefowie klubu nie wykluczają jednak, że może się nam uda gdzieś wyjechać. Wszystko to będzie uwarunkowane także pogodą, bo nie sztuką jest wyjechać gdzieś i trenować w gorszych warunkach niż w Olsztynie. Zagramy około ośmiu sparingów.  
- Nad czym chciałby pan w szczególności popracować w przerwie zimowej?
- Mamy na to kilka pomysłów. Może uda się zmienić organizację gry, bo będziemy już inaczej postrzegani przez przeciwników. Wejdziemy mocno w rundę wiosenną, bowiem zaczniemy od meczu z Polonią Warszawa. Potem będziemy grać z zespołami, które albo walczą o baraże, albo bronią się przed spadkiem. Każdy z tych rywali będzie miał jakiś pomysł, by punkty nam zabrać. Dlatego nad taktyką będziemy mocno pracować, żeby nikt nas nie zaskoczył. 
- Sztab szkoleniowy Stomilu ma teraz dwa tygodnie wolnego?
- Nie za bardzo, bo czeka nas analiza naszych spotkań. Poza tym chcemy w grudniu przedstawić zarządowi nasze wnioski na temat personaliów i sprawy ogólne. Przeprowadzimy także rozmowy z potencjalnymi zawodnikami, którzy mogliby dołączyć do zespołu. 
- Podobno ligowa wiosna zawsze jest cięższa...
- Wiem, że w ostatnich latach wiosna w Olsztynie się nie układała. Ja podchodzę do tego spokojnie, bo wiem, że mamy zbudowaną bazę pod każdym kątem. Sportowo, wynikowo, medialnie, organizacyjnie. Nic nam nie może zaburzyć przygotowań, dlatego optymistycznie podchodzę do rundy wiosennej. Wierzę, że będzie to czas Stomilu.  
- Przed rozpoczęciem sezonu wielu fachowców widziało w Stomilu bardziej kandydata do spadku niż do awansu, ale teraz to się chyba już zmieniło?
- O to trzeba zapytać tych fachowców lub rywali. Oczywiście słyszę, co się mówi o Stomilu, ale nie ze wszystkim się zgadzam. Nie chcę oceniać tego, jak jesteśmy postrzegani, wiem jednak, jaką wartość stanowimy, jaką grupę tworzymy oraz ile pracy w to wszystko włożyliśmy. Dlatego będę się skupiał na tym, jak chcemy grać i co chcemy robić, a nie na tym, co ktoś tam o nas sądzi.
- Ma pan poczucie, że właśnie w Stomilu tworzy się jakaś historia?
- Fajnie jest coś po sobie pozostawić. Nie wiem, ile będę pracował w Olsztynie, ale chciałbym tu kiedyś przyjechać i nie chować się po kątach, tylko z podniesioną głową rozmawiać o tym, co się dobrego tutaj zrobiło. 
- Udana końcówka rundy jesiennej wśród kibiców Stomilu rozbudziła nadzieje na powrót do I ligi.
- Przychodząc do klubu, zdawałem sobie sprawę, że potrzebne nam będą spokój, pokora i ciężka praca. Jeśli to osiągniemy, wtedy będzie nagroda. Byłoby wspaniale, gdyby udało się to już w tym sezonie, ale nikt z nas nie zamierza „dmuchać balonika”. Na razie skupiamy się na pracy, a jej efekty poznamy w czerwcu.
EMIL MARECKI


SNAJPERZY

12 - Maciej Firlej (Znicz Pruszków)
11 - Krzysztof Świątek (Hutnik Kraków)
10 - Piotr Giel (KKS Kalisz), Néstor Gordillo (Kalisz)
9 - Michał Fidziukiewicz (Polonia Warszawa), Damian Nowak (Pogoń Siedlce)
8 - Daniel Stanclik (GKS Jastrzębie), Jakub Tecław (Stomil Olsztyn)
* Strzelcy pozostałych goli dla Stomilu: 5 - Piotr Kurbiel, 4 - Karol Żwir, 3 - Hubert Krawczun, 2 - Werick Caetano, Bartosz Florek, Michał Karlikowski, Maciej Spychała, 1 - Mateusz Maćkowiak, Shun Shibata, Filip Wójcik

PO 19 KOLEJKACH
1. Kotwica 38 29:16
2. Kalisz 35 40:26
-----------------------------
3. Polonia 34 31:20
4. Stomil 33 31:22
5. Wisła 32 36:23
6. Olimpia 32 30:21
-----------------------------
7. Znicz 29 24:23
8. Górnik 24 26:26
9. Jastrzębie 24 20:28
10. Lech II 23 25:29
11. Motor 22 22:26
12. Pogoń 22 21:25
13. Radunia 22 30:36
14. Zagłębie II 22 24:41
------------------------------
15. Siarka 20 24:31
16. Garbarnia 19 33:38
17. Hutnik 19 30:38
18. Śląsk II 18 22:29