Trwa zwycięska passa Stomilu

2022-11-13 19:00:00(ost. akt: 2022-11-13 19:32:25)
Jakub Tecław (Stomil)

Jakub Tecław (Stomil)

Autor zdjęcia: Emil Marecki

PIŁKA NOŻNA\\\ Olimpia zakończyła rok remisem z Motorem, natomiast Stomil na wyjeździe odniósł efektowne zwycięstwo nad rezerwami Zagłębia Lubin. Zimową przerwę olsztynianie spędzą na czwartym, a elblążanie na szóstym miejscu w tabeli II ligi.
* Olimpia Elbląg - Motor Lublin 1:1 (1:1)
1:0 - Stasiak (10), 1:1 - Król (44); czerwona kartka: Mateusz Stolarski (drugi trener Motoru, za dyskusje z arbitrem)
OLIMPIA: Witan - Piekarski, Sarnowski, Kuczałek, Jakubczyk (86 Wierzba), Danilczyk, Czernis, Sienkiewicz, Stafaniak, Stasiak (86 Branecki), Wojtyra (75 Rajch)

Przed meczem trudno było wskazać na faworyta. W lepszej sytuacji jednak byli elblążanie, którzy ostatnio wygrali trzy razy z rzędu, na dodatek z Motorem grali przed własną publicznością. Z kolei lublinianie przyjechali do Elbląga opromienieni zwycięstwem nad Wisłą Kraków w 1/8 finału Pucharu Polski, więc „na dwoje babka wróżyła”.
Spotkanie od pierwszych minut było ciekawe, gdyż oba zespoły postawiły na grę ofensywną. Już w 9. min szansę na otworzenie wyniku mieli goście - Filip Wójcik otrzymał prostopadłe podanie w pole karne, ale jego strzał w ostatniej chwili obronił wychodzący z bramki Andrzej Witan. Minutę później na stadionie Olimpii wybuchła wielka radość, bo po podaniu Jana Sienkiewicza Aron Stasiak minął bramkarza, po czym umieścił piłkę w siatce.
Goście natychmiast rzucili się do odrabiana strat - w 13. min groźnie strzelił Andrzej Rybicki - wydawało się, że piłka wpadnie do elbląskiej bramki, ale w ostatniej chwili piłkę zdołał wybić Łukasz Sarnowski.
Kolejną szansę Motor miał w 41. min, ale przy strzale Wójcika wślizgiem wygarnął piłkę Adrian Piekarski. Niestety, trzy minuty później lublinianie dopięli swego, bo Rafał Król tym razem uprzedził Sarnowskiego i strzałem z pola bramkowego nie dał szans Witanowi. Na tym emocje przed przerwą się nie skończyły, bowiem w doliczonym czasie strzał z kilku metrów Sebastiana Rudola obronił nogami Witan a po dobitce Łukasza Ceglarza piłka przeleciała nad poprzeczką.
Druga część meczu była mniej interesująca. Na boisku dużo było niedokładności i fauli, nic więc dziwnego, że arbiter co chwilę używał gwizdka. Bohaterem spotkania mógł zostać Marcin Czernis, który w 90. min znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Motoru, niestety, trafił prosto w niego, a dobitka Sienkiewicza była niecelna.
- Spotkały się dwie drużyny z różnymi możliwościami - ocenił po meczu Przemysław Gomułka, trener Olimpii. - Motor jest znakomicie zorganizowany. To jest inny świat. Jest tam dużo osób w sztabie szkoleniowym. Mimo to pokazaliśmy na boisku, że możemy z nim rywalizować.

* Zagłębie II Lubin - Stomil Olsztyn 0:4 (0:1)

0:1 - Krawczun (45), 0:2 - Spychała (72), 0:3 - Shibata (78), 0:4 - Florek (88)
STOMIL: Mądrzyk - Żwir, Szabaciuk, Tecław, Waleńcik, Wójcik (68 Karlikowski) - Caetano (68 Szypulski), Spychała, Shibata (86 Borkowski), Krawczun (81 Florek) - Kurbiel (81 Kalisz).

Trener Szymon Grabowski dokonał tylko jednej zmiany w podstawowej jedenastce w porównaniu z ostatnim zwycięskim meczem z Kotwicą - w miejsce Michała Karlikowskiego zagrał Filip Wójcik, który wrócił po pauzie za żółte kartki.
Początek pierwszej połowy był ze wskazaniem na gości, którzy kilkukrotnie stworzyli groźne sytuacje, ale ich strzały - m.in. Karola Żwira - były blokowane przez obrońców. Potem spotkanie się wyrównało, aż w pewnym momencie doskonałe sytuacje mieli gospodarze. Wynik się jednak nie zmienił, bo fantastyczną interwencją popisał się Jakub Mądrzyk. I gdy wydawało się, że do przerwy kibice goli nie zobaczą, wtedy Stomil wyprowadził zabójczą kontrę, którą strzałem z 5 m do pustej bramki wykończył Hubert Krawczun, czyli urodziny w Legnicy wychowanek Akademii Zagłębia Lubin.
W drugiej połowie minimalną przewagę osiągnęli gospodarze, którzy szybko chcieli doprowadzić do wyrównania, m.in. obili poprzeczkę olsztyńskiej bramki. Ale gola zdobyli stomilowcy, bo z bliskiej odległości piłkę w siatce umieścił Maciej Spychała.
W 78. min było już 3:0 po strzale z 15 m Shuna Shibaty, a tuż przed końcem wynik ustalił Bartosz Florek. Tym samym Stomil wygrał piąte spotkanie z rzędu, co ostatni raz miało miejsce... 13 lat temu.
Za tydzień olsztyńscy piłkarze mają zagrać sparingowe spotkanie z GKS Wikielec, a potem udadzą się na dwutygodniowe urlopy.
Z innych wydarzeń 19. kolejki warto zwrócić uwagę na wpadki czołowej trójki - lider z Kołobrzegu jedynie zremisował u siebie z ostatnią drużyną tabeli, wicelider z Kalisza w Krakowie gładko przegrał z broniącą się przed spadkiem Garbarnią, a w Warszawie Polonię ograła Pogoń Siedlce, która dzięki temu wyrwała się ze strefy spadkowej!
Do ligowej rywalizacji drugoligowcy powrócą 25 lutego.
* Inne wyniki 19. kolejki: Górnik Polkowice - GKS Jastrzębie 4:0 (0:0), Garbarnia Kraków - KKS 1925 Kalisz 3:0 (1:0), Kotwica Kołobrzeg - Śląsk II Wrocław 1:1 (0:0), Siarka Tarnobrzeg - Lech II Poznań 0:1 (0:0), Hutnik Kraków - Wisła Puławy 2:2 (0:1), Radunia Stężyca - Znicz Pruszków 0:1 (0:0), Polonia Warszawa - Pogoń Siedlce 0:1 (0:1).

PO 19 KOLEJKACH
1. Kotwica 38 29:16
2. Kalisz 35 40:26
-----------------------------
3. Polonia 34 31:20
4. Stomil 33 31:22
5. Wisła 32 36:23
6. Olimpia 32 30:21
-----------------------------
7. Znicz 29 24:23
8. Górnik 24 26:26
9. Jastrzębie 24 20:28
10. Lech II 23 25:29
11. Motor 22 22:26
12. Pogoń 22 10:25
13. Radunia 22 30:36
14. Zagłębie II 22 24:41
------------------------------
15. Siarka 20 24:31
16. Garbarnia 19 33:38
17. Hutnik 19 30:38
18. Śląsk II 18 22:29