Wiara zawsze umiera ostatnia
2022-11-16 12:00:00(ost. akt: 2022-11-16 11:51:18)
PIŁKA NOŻNA\\\ Przed Mundialem w 2018 roku aż 15 procent Polaków twierdziło, że biało-czerwoni mają szansę mistrzostwo, jednak teraz optymizm jest znacznie bardziej umiarkowany. Dzisiaj Polacy rozegrają sparing z Chile, a jutro odlecą do Kataru.
Piłkarskie mistrzostwa świata to czas, kiedy kibice każdej reprezentacji wierzą, że oto właśnie nadszedł dla nich wymarzony, przełomowy turniej, w którym rzucą na kolana świat. Czy aby na pewno jednak ten entuzjazm udziela się wszystkim? Poprzednie wielkie turnieje, z wyłączeniem Euro 2016, nauczyły polskich fanów, że gramy trzy mecze: otwarcia, o wszystko i o honor. – Ale piękno futbolu polega właśnie na tym, że mimo kolejnych potknięć szybko zapominamy o porażkach i wracamy do wiary w sukces, nawet wbrew wszelkim racjonalnym przesłankom – analizuje Michał Pol, dziennikarz i współzałożyciel Kanału Sportowego.
Wedle sondażu IBRiS dla Radia Zet, 37 procent Polaków uważa, że biało-czerwona reprezentacja zakończy udział w katarskim Mundialu na fazie grupowej, a tylko nieco 3 procent ankietowanych uważa, że wybrańcy Michyniewicza zostaną mistrzami świata. To i tak znacznie większa wiara niż wynikałoby z racjonalnych analiz. Portal football-rankings.info przeprowadził symulację opartą o wyniki wszystkich zespołów narodowych z ostatnich miesięcy, korzystając z tzw. rankingu ELO, stosowanego do określania mocy zespołów narodowych - metoda oparta jest na rankingu szachowym. Wedle tej symulacji, nasze realne szanse na tytuł to zaledwie 0,14 procenta, czyli 3 procent Polaków wierzących w spektakularny sukces to i tak całkiem spore grono niepoprawnych optymistów. Jeśli jednak porównamy dane z tymi sprzed czterech lat, kiedy do Rosji jechaliśmy opromienieni dobrym występem w Euro 2016 i wygranymi eliminacjami, widać znaczne spadki zarówno, jeśli chodzi o naszą realną moc, jak i pod względem wiary w narodzie.
Przed Mundialem w Rosji przeprowadzony sondaż wskazywał, że aż 15 procent ankietowanych Polaków wierzy w mistrzostwo – 5 razy więcej niż teraz. Jak to się miało do realnej mocy drużyny? Z przedmundialowych analiz zachodnich ekspertów wynikało, że mieliśmy w 2018 roku 0,9 procenta szans na tytuł – na pierwszy rzut oka mało, na drugi całkiem sporo w zestawieniu z obecnym 0,14 procenta... Co możemy wywnioskować z tych wszystkich przedstawionych danych? Po pierwsze relacja niepoprawnych optymistów w zestawieniu z realnymi szansami utrzymuje się na podobnym poziomie. Po drugie, chociaż wedle obiegowej opinii uchodzimy za naród mocno sceptyczny, to i tak nasze postrzeganie szans piłkarskiej kadry jest mocno optymistyczne, kiedy porównamy je z obiektywnymi analizami. Z czego to wynika?
Wedle sondażu IBRiS dla Radia Zet, 37 procent Polaków uważa, że biało-czerwona reprezentacja zakończy udział w katarskim Mundialu na fazie grupowej, a tylko nieco 3 procent ankietowanych uważa, że wybrańcy Michyniewicza zostaną mistrzami świata. To i tak znacznie większa wiara niż wynikałoby z racjonalnych analiz. Portal football-rankings.info przeprowadził symulację opartą o wyniki wszystkich zespołów narodowych z ostatnich miesięcy, korzystając z tzw. rankingu ELO, stosowanego do określania mocy zespołów narodowych - metoda oparta jest na rankingu szachowym. Wedle tej symulacji, nasze realne szanse na tytuł to zaledwie 0,14 procenta, czyli 3 procent Polaków wierzących w spektakularny sukces to i tak całkiem spore grono niepoprawnych optymistów. Jeśli jednak porównamy dane z tymi sprzed czterech lat, kiedy do Rosji jechaliśmy opromienieni dobrym występem w Euro 2016 i wygranymi eliminacjami, widać znaczne spadki zarówno, jeśli chodzi o naszą realną moc, jak i pod względem wiary w narodzie.
Przed Mundialem w Rosji przeprowadzony sondaż wskazywał, że aż 15 procent ankietowanych Polaków wierzy w mistrzostwo – 5 razy więcej niż teraz. Jak to się miało do realnej mocy drużyny? Z przedmundialowych analiz zachodnich ekspertów wynikało, że mieliśmy w 2018 roku 0,9 procenta szans na tytuł – na pierwszy rzut oka mało, na drugi całkiem sporo w zestawieniu z obecnym 0,14 procenta... Co możemy wywnioskować z tych wszystkich przedstawionych danych? Po pierwsze relacja niepoprawnych optymistów w zestawieniu z realnymi szansami utrzymuje się na podobnym poziomie. Po drugie, chociaż wedle obiegowej opinii uchodzimy za naród mocno sceptyczny, to i tak nasze postrzeganie szans piłkarskiej kadry jest mocno optymistyczne, kiedy porównamy je z obiektywnymi analizami. Z czego to wynika?
– Piękno futbolu polega na tym, że tu naprawdę wszystko jest możliwe - twierdzi Michał Pol. - Zdarzają się sensacje nie do pomyślenia w innych dyscyplinach sportu, na przykład w tenisie. Czasem wystarczy, że piłka raz krzywo się odbije, bramkarz rywala na chwilę się zdekoncentruje i faworyt jedzie do domu, a teoretyczny „underdog” gra dalej. Szczególnie na wielkich turniejach. Stąd u kibiców duża wiara w sukces, która przekłada się na ogromne zainteresowanie Mundialem.
Od czego będzie zależał nasz sukces? Wszystko wskazuje na to, że od pierwszego meczu z Meksykiem. Wedle wszelkich analiz szanse biało-czerwonych i latynoskich rywali na wyjście z grupy i dalsze sukcesy są prawie identyczne. Oba kraje wedle wszelkiego prawdopodobieństwa będą lepsze od Arabii Saudyjskiej i gorsze od potężnej Argentyny. Dlatego bardzo wiele rozstrzygnie się już 22 listopada. Jeśli – jak w 2016 roku – rozpoczniemy od wygranej, będziemy mogli praktycznie myśleć o 1/8 finału. Z kolei porażka sprawi, że nasza sytuacja będzie arcytrudna. Jak do tej pory w XXI wieku wypadaliśmy w meczach otwarcia na wielkich imprezach? Nie mamy dobrych informacji. Mundial w Korei i Japonii? Porażka 0:2 z Koreą Płd.. Mistrzostwa świata w 2006 roku? Sensacyjna porażka z Ekwadorem. Euro 2008? Przegrana z Niemcami. Mistrzostwa Europy w 2012? Wszyscy pamiętamy remis z Grecją, który znacznie utrudnił nam życie. Na Mundialu w 2018 roku przegraliśmy niespodziewanie z Senegalem, fatalnie się prezentując. Chlubnym wyjątkiem było pokonanie 1:0 Irlandii Północnej na Euro 2016 i nieprzypadkowo ten turniej jest jedynym od 1982 roku, na którym wyszliśmy z fazy grupowej. – Mecz z Meksykiem będzie arcytrudny, bo nie lubimy grać z rywalami spoza Europy, a pamiętajmy, że Meksykanie od lat zawsze wychodzą z grupy na Mundialu. W czym zatem upatrywać nadziei? Czesław Michniewicz wielokrotnie udowadniał, że umie świetnie przygotować zespół taktycznie pod jeden konkretny mecz. Oby tym razem też tak było – podsumowuje Pol.
MB
OSTATNI SPRAWDZIAN
Dzisiaj o godz. 18 Polacy zmierzą się na Łazienkowskiej w Warszawie w towarzyskim meczu z Chile, będącym ich ostatnim sprawdzianem przed Mundialem, bo już w czwartek polska reprezentacja wyleci do Kataru.
Wybrańcy Czesława Michniewicza od poniedziałku trenują w stolicy - selekcjoner ma już do dyspozycji wszystkich 26 piłkarzy - jako ostatni dotarli Kamil Grabara (zastąpił kontuzjowanego Bartłomieja Drągowskiego) i Matty Cash. Tego dnia wysłano również do FIFA ostateczną kadrę na mistrzostwa świata. Do Kataru poleci także Kacper Tobiasz, były bramkarz Stomilu, obecnie w Legii, jednak na Mundialu nie zagra, bo będzie jedynie pomagał w treningach. Ale to i tak spore wyróżnienie dla zawodnika, który zaledwie kilka miesięcy temu o ligowe punkty walczył m.in. w Polkowicach, Nowym Sączu i Niepołomicach
Początkowo dzisiejsze spotkanie miało się odbyć na PGE Narodowym, ale z powodu problemów z dachem (wykryto wadę jednego z elementów konstrukcji stalowo-linowej) obiekt został wyłączony z użytkowania.
Pierwszy mecz w grupie C MŚ 2022 podopieczni Czesława Michniewicza rozegrają 22 listopada z Meksykiem. Cztery dni później zmierzą się z Arabią Saudyjską, a 30 listopada z Argentyną.
MB
OSTATNI SPRAWDZIAN
Dzisiaj o godz. 18 Polacy zmierzą się na Łazienkowskiej w Warszawie w towarzyskim meczu z Chile, będącym ich ostatnim sprawdzianem przed Mundialem, bo już w czwartek polska reprezentacja wyleci do Kataru.
Wybrańcy Czesława Michniewicza od poniedziałku trenują w stolicy - selekcjoner ma już do dyspozycji wszystkich 26 piłkarzy - jako ostatni dotarli Kamil Grabara (zastąpił kontuzjowanego Bartłomieja Drągowskiego) i Matty Cash. Tego dnia wysłano również do FIFA ostateczną kadrę na mistrzostwa świata. Do Kataru poleci także Kacper Tobiasz, były bramkarz Stomilu, obecnie w Legii, jednak na Mundialu nie zagra, bo będzie jedynie pomagał w treningach. Ale to i tak spore wyróżnienie dla zawodnika, który zaledwie kilka miesięcy temu o ligowe punkty walczył m.in. w Polkowicach, Nowym Sączu i Niepołomicach
Początkowo dzisiejsze spotkanie miało się odbyć na PGE Narodowym, ale z powodu problemów z dachem (wykryto wadę jednego z elementów konstrukcji stalowo-linowej) obiekt został wyłączony z użytkowania.
Pierwszy mecz w grupie C MŚ 2022 podopieczni Czesława Michniewicza rozegrają 22 listopada z Meksykiem. Cztery dni później zmierzą się z Arabią Saudyjską, a 30 listopada z Argentyną.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez