Finał bez Staniszewskiego
2022-09-28 12:00:00(ost. akt: 2022-09-28 09:32:51)
SPORTY MOTOROWE\\\ Zbigniew Staniszewski w Fordzie Fiesta RX nie ukończył rundy rallycrossowych mistrzostw Europy strefy centralnej, która odbyła się na torze w Nyirad.
Zgodnie z zapowiedzią olsztyński kierowca wystartował na Węgrzech dosyć asekuracyjnie. Miał zdobyć ważne punkty i nie ryzykować rozbicia samochodu. Plan się jednak nie powiódł, w efekcie po raz pierwszy od trzech lat Staniszewski wrócił z zawodów na tarczy. W wyniku kontaktu z samochodem rywala, do którego doszło na prostej startowej, jego auto uległo awarii i „Stanik” nie ukończył biegu półfinałowego. Dzięki temu Czech Ales Fucik odrobił 10 punktów do Polaka, ale przewaga Staniszewskiego nadal jest bardzo okazała i dwie rundy przed końcem olsztyński kierowca jest bliski obrony tytułu mistrza Europy strefy centralnej.
- Zakończyłem biegi kwalifikacyjne na piątym miejscu - przyznał Staniszewski. - W stawce 14 supercarów i na torze, którego wcześniej nie znałem, jest to dobry wynik. Zgodnie z planem nie angażowałem się w bezpośrednie pojedynki. Węgrzy byli bardzo agresywni, jechali tu już trzeci raz w tym roku, więc nie chciałem przeszkadzać im w ich krajowej rozgrywce. Udawało mi się to jednak tylko do czasu... Feralny okazał się półfinał. Co prawda wygrałem start, ale tuż przed pierwszym zakrętem doszło do kontaktu mojego samochodu z autem Węgra Mate Benyo, czyli głównego kandydata do zwycięstwa. W efekcie uderzenia zerwał się sworzeń mocujący lewe tylne koło, które zaczęło się przesuwać we wszystkich kierunkach. Po kilometrze musiałem się zatrzymać, bo dalsza jazda była niebezpieczna. Poza tym nie można jechać szybko z luźnym kołem, które ledwo trzyma się nadwozia. Koniec końców nie ukończyłem półfinału, więc nie mogłem wziąć udział w biegu finałowym. W tej sytuacji Fucik, mój główny rywal, pojechał w finale i zdobył dziesięć punktów więcej, ale moja przewaga nadal jest solidna, bo wynosi 37 punktów. Dlatego chociaż zawody nie poszły po mojej myśli, to wróciłem do domu w dobrym humorze. Teraz trzeba się dobrze przygotować do Słowacji za dwa tygodnie i będzie wszystko dobrze.
* Klasyfikacja generalna mistrzostw Europy strefy centralnej (klasa supercars po 9 rundach): 1. Zbigniew Staniszewski (Ford Fiesta RX) - 175 pkt; 2. Ales Fucik (Volkswagen Polo) - 138; 3. Łukasz Złotnicki (Ford Fiesta Proto) - 77.
- Zakończyłem biegi kwalifikacyjne na piątym miejscu - przyznał Staniszewski. - W stawce 14 supercarów i na torze, którego wcześniej nie znałem, jest to dobry wynik. Zgodnie z planem nie angażowałem się w bezpośrednie pojedynki. Węgrzy byli bardzo agresywni, jechali tu już trzeci raz w tym roku, więc nie chciałem przeszkadzać im w ich krajowej rozgrywce. Udawało mi się to jednak tylko do czasu... Feralny okazał się półfinał. Co prawda wygrałem start, ale tuż przed pierwszym zakrętem doszło do kontaktu mojego samochodu z autem Węgra Mate Benyo, czyli głównego kandydata do zwycięstwa. W efekcie uderzenia zerwał się sworzeń mocujący lewe tylne koło, które zaczęło się przesuwać we wszystkich kierunkach. Po kilometrze musiałem się zatrzymać, bo dalsza jazda była niebezpieczna. Poza tym nie można jechać szybko z luźnym kołem, które ledwo trzyma się nadwozia. Koniec końców nie ukończyłem półfinału, więc nie mogłem wziąć udział w biegu finałowym. W tej sytuacji Fucik, mój główny rywal, pojechał w finale i zdobył dziesięć punktów więcej, ale moja przewaga nadal jest solidna, bo wynosi 37 punktów. Dlatego chociaż zawody nie poszły po mojej myśli, to wróciłem do domu w dobrym humorze. Teraz trzeba się dobrze przygotować do Słowacji za dwa tygodnie i będzie wszystko dobrze.
* Klasyfikacja generalna mistrzostw Europy strefy centralnej (klasa supercars po 9 rundach): 1. Zbigniew Staniszewski (Ford Fiesta RX) - 175 pkt; 2. Ales Fucik (Volkswagen Polo) - 138; 3. Łukasz Złotnicki (Ford Fiesta Proto) - 77.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez