Zmiana warty w Zniczu i Jezioraku

2022-06-22 11:00:00(ost. akt: 2022-06-22 09:38:00)
Przemysław Kołłątaj

Przemysław Kołłątaj

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

PIŁKA NOŻNA\\\ Znicz Biała Piska po czterech sezonach spadł z III ligi, w efekcie z klubu odszedł trener Ryszard Borkowski, a jego następcą został Przemysław Kołłątaj. Natomiast w Jezioraku Wojciecha Tarnowskiego zastąpił Daniel Madej.
Znicz był najdłużej grającym reprezentantem Warmii i Mazur w III lidze, ale sezon 2021/22 zaliczy do nieudanych. Drużyna grała poniżej oczekiwań, kończąc zmagania na 17. miejscu, które oznaczało spadek. Zresztą w zakończonych rozgrywkach o utrzymanie było naprawdę trudno, bo grupę 1 III ligi opuściło aż sześć zespołów, więc losy Znicza podzielili także reprezentanci GKS Wikielec oraz giżyckich Mamr.
Klub z Białej Piskiej tuż po zakończeniu sezonu poinformował o zmianach na ławce trenerskiej. Nowym szkoleniowcem został Przemysław Kołłątaj, który zastąpił Ryszarda Borkowskiego. Jest to pokłosie słabszych występów klubu, który przez kilka lat wyrobił sobie dobrą markę w regionie, a także jest to pierwszy krok do przebudowania zespołu. Przemysław Kołłątaj, który prowadził kluby z regionu w III i IV lidze, cały czas zaangażowany jest w szkolenie młodzieży i ma bardzo dobry przegląd nastoletnich graczy ze wschodniej części naszego województwa.

– Chcę zaoferować Zniczowi doświadczenie, które zbierałem na różnych szczeblach rozgrywkowych – mówi nowy szkoleniowiec. – Klub jest po spadku, więc to na pewno trudny moment. Jesteśmy na etapie kompletowania kadry. Na pewno jeszcze ustalimy cele, z którymi przystąpimy do ligi. Pracę w Zniczu traktuję jako wyzwanie, bo zawsze jestem ambitny – dodaje Przemysław Kołłątaj.

Zmiana trenera w Zniczu to wyjątkowa sprawa, bo szkoleniowcy pracujący w klubie zazwyczaj mają duży kredyt zaufania oraz czas na pokazanie swojego warsztatu. Warto przypomnieć, że Ryszard Borkowski objął zespół latem 2016 roku po spadku ze starej III ligi. W pierwszym sezonie pod jego wodzą zupełnie przebudowany Znicz wywalczył wicemistrzostwo IV ligi, a w kolejnym awans, z przewagą aż 30 punktów nad rywalami! Potem został pierwszym beniaminkiem z Warmii i Mazur, który zadomowił się w III lidze z udziałem zespołów z czterech województw. Dwukrotnie kończył rozgrywki na szóstym miejscu, niestety, kilka dni temu jego trzecioligowa przygoda dobiegła końca...
– Przeżyłem w Zniczu wiele sukcesów i pięknych chwil. Graliśmy z najmocniejszymi zespołami w III lidze jak równy z równym, odnieśliśmy wiele zwycięstw, a do Białej Piskiej przyjeżdżała Polonia Warszawa czy rezerwy Legii – przypomina Ryszard Borkowski. – Ostatni sezon był gorszy, ale zachowam w pamięci wiele osób, z którymi miałem okazję współpracować w klubie przez ten długi okres. Myślę, że jeszcze spotkamy się na trybunach i razem będziemy kibicować Zniczowi w walce o zwycięstwo.


Zmiana szkoleniowca zapowiada intensywny okres przed startem nowego sezonu, bo zanim Znicz wznowi 12 lipca treningi, musi wyklarować się kadra, jaką zespół będzie dysponował w IV lidze. Kilku zawodników musi określić swoje plany na przyszłość, bo inne kluby wykazują zainteresowanie ich usługami. Gracze Znicza znaleźli się na celowniku m.in. Stomilu Olsztyn i Wigier Suwałki. Zresztą jednym z zadań nowego trenera ma być wprowadzenie do drużyny młodych graczy, a odbudowa pozycji Znicza ma być rozłożona w czasie.
– Jestem po kilku rozmowach z prezesem Jackiem Jankowskim, który słynie w województwie z dużej cierpliwości do zatrudnianych szkoleniowców – mówi Przemysław Kołłątaj. – Mamy podobną wizję, a jej realizacja wymaga czasu. Pierwsze podsumowania i analizy zrobimy po rundzie jesiennej, ale docelowo mamy stworzyć w Zniczu długofalowy projekt.

Po spadku dojdzie także do zmian w zarządzie klubu z Białej Piskiej, ale kontynuowanie swojej działalności, co najmniej do zaplanowanego jesienią zebrania, zadeklarował Jacek Jankowski. Prezes Znicza jest utożsamiany z sukcesami klubu, bo to pod jego wodzą drużyna z niewielkiego miasteczka na pograniczu Mazur i Podlasia przebyła drogę z klasy A do III-ligowych boisk, zaliczając przy okazji kilka bardzo dobrych sezonów w Wojewódzkim Pucharze Polski.

Do zmiany szkoleniowca doszło także w Iławie, o czym kibice dowiedzieli się z opublikowanego we wtorek klubowego komunikatu. „Wojciech Tarnowski wypełnił obowiązujący kontrakt w charakterze pierwszego trenera Jezioraka Iława. Klub dziękuję mu za pracę z drużyną. Wojciech Tarnowski prowadził drużynę Jezioraka od września 2021 roku. Było to trzecie podejście bogatego w doświadczenie szkoleniowca, który wcześniej pracował w klubie w latach 2003-2005 oraz 2009-2010. Przez ostatni okres swojej pracy prowadził zespół w 26 meczach ligowych i zanotował bilans 14 zwycięstw, 5 remisów i 7 porażek. Trenerze, dziękujemy za wszystko, za duże zaangażowanie w prowadzenie drużyny i podjęcie wyzwania w trudnym momencie dla klubu. Nie odmówił Pan, gdy najbardziej Pana potrzebowaliśmy. Zawsze będzie Pan klubową legendą”.
Jak na rozstanie z Jeziorakiem zareagował Wojciech Tarnowski? - Władze klubu mają takie prawo, więc nie mam do nikogo pretensji. Co prawda nikt ze mną nie rozmawiał o przyczynach zwolnienia, dlatego mogę się jedynie domyślać, że chodziło o wyniki poniżej oczekiwań (czwartoligowy sezon Jeziorak zakończył na piątym miejscu - red.). Rozstajemy się jednak w zgodzie, a ja myślę o zakończeniu przygody z piłką nożną, bo coraz częściej wydaje mi się, że nie pasuję do dzisiejszych czasów - kończy Wojciech Tarnowski, który piłkarską karierę rozpoczął w sezonie 1987/88 jako pomocnik trzecioligowego Stomilu Olsztyn, natomiast jako trener pracował potem w Czarnych Małdyty, Polonii Pasłęk, Jezioraku, Powiślu Dzierzgoń, Motorze Lubawa, Starcie Działdowo, Sokole Ostróda, GKS Wikielec i Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie.