Dobra nagroda za dobrą pracę
2022-05-25 11:00:00(ost. akt: 2022-05-25 13:19:18)
PIŁKA NOŻNA\\\ Dzisiaj poznamy finalistów Wojewódzkiego Pucharu Polski: w trzecioligowym pojedynku w Białej Piskiej Znicz podejmie GKS Wikielec, natomiast juniorzy Stomilu Olsztyn o awans powalczą z Romintą Gołdap (lider grupy 2 okręgówki).
Wiele wskazuje na to, że w Białej Piskiej dojdzie dzisiaj do przedwczesnego finału Wojewódzkiego Pucharu Polski, bo trzecioligowiec, który zwycięsko przebrnie ostatnią rundę eliminacji, będzie zdecydowanym faworytem do sięgnięcia po trofeum.
Trzeba przyznać, że rywalizacja Znicza z GKS Wikielec zapowiada się bardzo ciekawie, bo dla obu zespołów może być ostatnią szansą na uratowanie sezonu. Przypomnijmy, że obie ekipy znajdują się w strefie spadkowej III ligi, a że do rozegrania pozostało im już tylko kilka meczów, więc będzie im bardzo ciężko zająć bezpieczne miejsce (po 33 kolejkach Znicz traci do niego 7, a Wikielec aż 9 punktów).
Trzeba przyznać, że rywalizacja Znicza z GKS Wikielec zapowiada się bardzo ciekawie, bo dla obu zespołów może być ostatnią szansą na uratowanie sezonu. Przypomnijmy, że obie ekipy znajdują się w strefie spadkowej III ligi, a że do rozegrania pozostało im już tylko kilka meczów, więc będzie im bardzo ciężko zająć bezpieczne miejsce (po 33 kolejkach Znicz traci do niego 7, a Wikielec aż 9 punktów).
W przypadku degradacji do IV ligi sięgnięcie po WPP i zgarnięcie finansowej premii byłoby, mimo wszystko, dobrą nagrodą za pracę wykonaną w ostatnich tygodniach.
W ostatnich latach oba zespoły zebrały już trochę pucharowych doświadczeń – Znicz dwukrotnie grał w finale, natomiast Wikielec tylko raz i to na boisku w Białej Piskiej – ale za każdym razem trofeum trafiało do rywali. Na początku maja zdecydowano, że finał WPP, będący jednocześnie epilogiem całego sezonu w naszym regionie, odbędzie się na stadionie w Wikielcu, więc to jeszcze bardziej splotło losy obu ligowych rywali.
W ostatnich latach oba zespoły zebrały już trochę pucharowych doświadczeń – Znicz dwukrotnie grał w finale, natomiast Wikielec tylko raz i to na boisku w Białej Piskiej – ale za każdym razem trofeum trafiało do rywali. Na początku maja zdecydowano, że finał WPP, będący jednocześnie epilogiem całego sezonu w naszym regionie, odbędzie się na stadionie w Wikielcu, więc to jeszcze bardziej splotło losy obu ligowych rywali.
– Zespół chce awansować, zarząd klubu też liczy na to, że zagramy o trofeum na swoim boisku, ale wszystko zweryfikuje mecz ze Zniczem – mówi Damian Jarzembowski, trener GKS Wikielec. – Pojedziemy w najmocniejszym na ten moment w składzie, ważne, że zespół w ostatnich meczach odbudował się mentalnie i znów pokazuje, że ma swoje pomysły na boisku i potrafi je realizować. Ciągle walczymy jeszcze w lidze, by zająć jak najwyższe miejsce, jesteśmy w trakcie prawdziwego maratonu, a to nasz trzeci daleki wyjazd w ciągu tygodnia. Cel na półfinał jest jednak wszystkim znany i na pewno powalczymy z całych sił - obiecuje szkoleniowiec Wikielca.
Spotkanie w Białej Piskiej będzie już trzecim starciem Znicza z GKS w tym sezonie. Jesienią w lidze zespół z Wikielca triumfował 2:1, a w kwietniowym rewanżu padł remis 1:1. Początek pojedynku o udział w finale WPP o godz. 17.
O tej samej porze w Olsztynie rozpocznie się rywalizacja juniorów Stomilu z Romintą Gołdap, czyli w drugiej półfinałowej parze zmierzą się zespoły, które już zapracowały na miano rewelacji rozgrywek. Dla młodych podopiecznych trenera Adama Zejera oraz grających na co dzień w okręgówce reprezentantów Rominty pucharowy start jest po prostu piękną przygodą. Oba zespoły potrafiły ograć wyżej notowanych rywali, nieco szczęśliwie ominęły w losowaniu trzecioligowców, dzięki czemu jeden z nich zamelduje się w finale.
– Doszliśmy do takiego etapu, w którym nie ma już odwrotu – stawia sprawę jasno Michał Mościński, grający trener Rominty. – Całe pucharowe rozgrywki traktujemy jako nagrodę za dobrą pracę w tym sezonie. Czujemy już fizyczne zmęczenie, bo przyszło nam rozegrać kilka środowych meczów, niestety, z powodu kontuzji wypadł Mateusz Dyniszuk, ale wszyscy jesteśmy zdania, że było warto podjąć ten trud. Zresztą samo rozegranie półfinału na głównym boisku w Olsztynie będzie dla nas fajnym przeżyciem. Jeśli awansujemy to super. W przypadku porażki i odpadnięcia przed samym finałem nie będziemy płakać, bo to i tak sukces naszego klubu - kończy Michał Mościński.
O specjalną oprawę półfinałowych meczów zadbał Warmińsko Mazurski Związek Piłki Nożnej, który wyznaczył do prowadzenia zawodów czteroosobowe składy sędziowskie, uwzględniając obecność arbitrów technicznych. W Olsztynie głównym rozjemcą będzie Grzegorz Kawałko, a w Białej Piskiej ta rola przypadnie Damianowi Krumplewskiemu.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI
ŁUKASZ SZYMAŃSKI
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez