Stomil: I czy II liga? Oto jest pytanie
2022-05-25 12:00:00(ost. akt: 2022-05-25 09:39:44)
PIŁKA NOŻNA\\\ Podręcznik Licencyjny mówi wyraźnie, że beniaminek ma rok na przystosowanie stadionu do wymogów I ligi, tymczasem na obiekcie Skry żadne prace modernizacyjne nawet się nie rozpoczęły - mówi Arkadiusz Tymiński, prezes Stomilu.
- Do końca tygodnia mają zapaść decyzje w sprawie pierwszoligowych licencji na następny sezon. Jak wiadomo jedyną szansą na pozostanie Stomilu na zapleczu Ekstraklasy jest odmowa przyznania licencji jakiemuś innemu klubowi, a konkretnie Skrze Częstochowa, bo raczej tylko ona może zostać w ten sposób ukarana. Czy teraz w Stomilu jedynie czekacie na tę decyzję, czy też może podejmujecie jakieś działania, które pomogą uratować I ligę w Olsztynie?
- Oczywiście czekamy na czwartkową decyzję Komisji Licencyjnej, ale z doświadczenia wiem, że tak szybko to się nie skończy, bo potem sprawa pewnie trafi jeszcze do Komisji Odwoławczej, więc procedura przyznania licencji może się przedłużyć nawet do połowy czerwca. Mimo to ze sztabem szkoleniowym już zaczęliśmy rozmawiać o przyszłym sezonie. Problem jest jednak taki, że w tej chwili nie wiemy, w której lidze ostatecznie zagramy. Jednocześnie wierzymy, że decyzje zostaną podjęte zgodnie z Podręcznikiem Licencyjnym.
- Czyli zgodnie z tym podręcznikiem jaka decyzja powinna być wydana w sprawie Skry?
- Nie wiem, jakie dokumenty przedstawili działacze z Częstochowy, jednak według informacji, które posiadam, Skra ma problemy z modernizacją swojego stadionu, dlatego jest całkiem realne, że z tego powodu licencji nie otrzyma.
- Warto przypomnieć, że we właśnie zakończonym sezonie Skra, która była beniaminkiem, domowe mecze rozgrywała w Bełchatowie, bo jej stadion nie spełniał pierwszoligowych wymogów. Jednak w tym czasie jej obowiązkiem było dokonać niezbędnych prac modernizacyjnych, tymczasem nie zrobiono nic. Teraz Skra obiecuje, że stadion będzie gotowy w przyszłym roku, a ona w tym czasie znowu chce grać w Bełchatowie.
- Tylko że jest to niemożliwe, bo Podręcznik Licencyjny mówi wyraźnie, że beniaminek ma tylko rok na przystosowanie stadionu do wymogów obowiązujących w I lidze. Tymczasem na obiekcie Skry - z tego, co mi wiadomo - do tej pory żadne prace modernizacyjne nawet się nie rozpoczęły, a mówimy m.in. o zamontowaniu odpowiedniego oświetlenia i podgrzewanej murawy. Jednak nie ja będę to oceniał, tylko Komisja Licencyjna, powiem jednak, że dla Stomilu podręcznik jest fundamentalnym dokumentem, którego zasad od lat skrupulatnie przestrzegamy.
- Obecnie Stomil działa zgodnie z Podręcznikiem Licencyjnym, a gdy przed lat miał z tym problem, wtedy olsztyński klub był karany.
- Otóż to! Ale gdy PZPN wymagał zamontowania oświetlenia, to w Olsztynie oświetlenie się pojawiło, analogicznie było z podgrzewaną murawą. A gdy mieliśmy problemy z budżetem, wówczas byliśmy karani punktami ujemnymi i karami finansowymi. Dlatego teraz chcemy tylko, by wszystkie kluby były tak samo traktowane, tym bardziej że przepisy dotyczące infrastruktury, czyli odpowiedniego stadionu, są obligatoryjne. Jednak nie skupiamy się jedynie na czekaniu na decyzję Komisji Licencyjnej, bo w środę odbędzie się Walne Zebranie Akcjonariuszy, na którym m.in. zamkniemy rok obrachunkowy. Poza tym na pewno będziemy rozmawiać o przyszłości klubu.
- Swojego czasu pojawiły się informacje o rosnącym zadłużeniu Stomilu, które szybko okazały się - delikatnie mówiąc - dalekie od prawdy. Jaka jest zatem obecnie sytuacja finansowa klubu: są długi, czy też ich nie ma?
- Zawsze podkreślaliśmy, że mamy budżet zapewniony do końca czerwca, ze wszystkich zobowiązań finansowych się wywiązujemy się w terminie, a spółka jest oddłużona.
- Zespół nie utrzymał się w I lidze, więc w takich przypadkach zazwyczaj dochodzi do zmian w sztabie szkoleniowym...
- Jeśli dojdziemy do porozumienia w sprawach finansowych, wtedy obecny sztab szkoleniowy zostanie. Z jego pracy jestem zadowolony, dlatego chętnie bym kontynuował tę współpracę. Dodam tylko, że bez względu na to, czy Stomil będzie grał w I czy też w II lidze, to musi powrócić do pewnych korzeni, czyli w kadrze powinno być wielu chłopaków z naszego regionu. Tak jak to wyglądało wiele lat temu.
- Jest pan kolejnym prezesem, który tak mówi, poza tym wielu trenerów też głosiło potrzebę budowania zespołu na piłkarzach z Warmii i Mazur, ale potem życie te plany weryfikowało. Może dlatego, że w naszym regionie nie ma tylu utalentowanych zawodników, na których można byłoby zbudować solidny pierwszoligowy zespół?
- Trzeba spróbować znaleźć jakiś złoty środek, czyli na przykład grupę naszych chłopaków wzmocnić kilkoma doświadczonymi piłkarzami spoza regionu. A w przeszłości było z tym różnie, no i właśnie może z tego powodu w niektórych meczach zabrakło tego naszego warmińskiego charakteru. Generalnie rynek mamy dobrze spenetrowany, więc wiemy, że są zawodnicy, którzy mogliby być dla Stomilu wartością dodaną, a jednocześnie stąd pochodzą. Oczywiście nigdy nie będzie tak, że cały zespół stworzymy z chłopaków z województwa warmińsko-mazurskiego, ale myślę, że połowa składu mogłaby być lokalna.
- Cele, które postawiliście sobie przed sezonem, nie zostały zrealizowane. Co więc wpłynęło na to, że Stomil spadł z I ligi?
- Od początku mówiliśmy, że będzie ciężko, bo wiedzieliśmy, jakim dysponujemy budżetem. Najprawdopodobniej był to najniższy budżet w I lidze.
- Tymczasem Stal Rzeszów, która wygrała II ligę, miała budżet wysokości 14-16 milionów złotych!
- My natomiast mieliśmy jedynie około 4,5 miliona złotych. Nawet w II lidze większość klubów - nie tylko Stal - miała w tym sezonie więcej pieniędzy. Poza tym na wynik poniżej oczekiwań na pewno wpłynęła duża rotacja w składzie, do której doszło przed sezonem, nowi piłkarze potrzebowali bowiem czasu na zgranie. Muszę też wspomnieć o tym, że za punkt honoru postanowiliśmy sobie unikanie zadłużania klubu, czyli podpisywaliśmy tylko takie kontrakty, na jakie było nas stać. Reasumując, sportowo w tym sezonie padliśmy i musi to być dla nas nauczka.
- Wspomniał pan o sporych roszadach kadrowych po poprzednim sezonie, ale teraz pewnie też dojdzie do zmian w kadrze Stomilu, bo 30 czerwca wielu piłkarzom kończą się kontrakty. Jak zatem 1 lipca będzie wyglądała szatnia Stomilu, a może też szatnia ta całkowicie opustoszeje?
- Obecnie na przyszły sezon mamy zakontraktowanych około dziesięciu zawodników, poza tym w kilku innych przypadkach mamy opcję przedłużenia kontraktu, ale w tej chwili, gdy nie wiemy, w której lidze zagramy, na ten temat jeszcze nie chciałbym się wypowiadać (we wtorek nowe roczne kontrakty ze Stomilem podpisali Szymon Dowgiałło, Filip Wójcik i Karol Żwir - red.)
- Z tego, co pan mówi, Stomil może grać w I lub w II lidze, ale doszły do nas słuchy, że jest też czarny scenariusz, zgodnie z którym klub nie przystępuje do II ligi, więc zostaje karnie przesunięty do ligi czwartej, gdzie w nowym sezonie będzie grał z Pisą Barczewo i Błękitnymi Pasym!
- Nie dopuszczam takiej możliwości, by zespół został zdegradowany do IV ligi.
- Ale „nie dopuszczam takiej możliwości” to jednak nie to samo, co „Stomil na pewno nie spadnie do IV ligi”...
- Jeśli nie będziemy mieli zapewnionego budżetu na odpowiednim poziomie, wówczas być może pójdziemy drogą Sokoła Ostróda, który z powodów ograniczonych finansów w tym sezonie II ligi postawił na młodzież. Natomiast gra w IV lidze byłaby dla nas największą tragedią, bo wygrzebanie się z tego poziomu zajęłoby lata całe. I kosztowałoby też spore pieniądze.
- Tylko że Stomil będzie miał - tak mi się wydaje - spore problemy ze zbudowaniem budżetu, bo po spadku straci 1,3 miliona złotych, które otrzymywał każdy pierwszoligowiec, poza tym władze Olsztyna też nie kwapią się do finansowej pomocy.
- W ostatnim sezonie z budżetu miasta dostaliśmy tylko 33 tysiące złotych na naszą akademię, natomiast poprzednio rzeczywiście były to dwa miliony. Dlatego bierzemy pod uwagę, o czym już wspomniałem, rozwiązanie przyjęte w Sokole. Z moich wyliczeń wynika, że czteromilionowy budżet w II lidze zagwarantowałby nam stabilność, ale nie dałby nam realnej szansy na grę w barażach o awans. Jeśli natomiast pójdziemy śladem Sokoła, wtedy oprzemy zespół na naszej młodzieży, którą wzmocnimy kilkoma doświadczonymi piłkarzami, a potem będziemy się modlić, żeby nie było wstydu.
ARTUR DRYHYNYCZ
- Oczywiście czekamy na czwartkową decyzję Komisji Licencyjnej, ale z doświadczenia wiem, że tak szybko to się nie skończy, bo potem sprawa pewnie trafi jeszcze do Komisji Odwoławczej, więc procedura przyznania licencji może się przedłużyć nawet do połowy czerwca. Mimo to ze sztabem szkoleniowym już zaczęliśmy rozmawiać o przyszłym sezonie. Problem jest jednak taki, że w tej chwili nie wiemy, w której lidze ostatecznie zagramy. Jednocześnie wierzymy, że decyzje zostaną podjęte zgodnie z Podręcznikiem Licencyjnym.
- Czyli zgodnie z tym podręcznikiem jaka decyzja powinna być wydana w sprawie Skry?
- Nie wiem, jakie dokumenty przedstawili działacze z Częstochowy, jednak według informacji, które posiadam, Skra ma problemy z modernizacją swojego stadionu, dlatego jest całkiem realne, że z tego powodu licencji nie otrzyma.
- Warto przypomnieć, że we właśnie zakończonym sezonie Skra, która była beniaminkiem, domowe mecze rozgrywała w Bełchatowie, bo jej stadion nie spełniał pierwszoligowych wymogów. Jednak w tym czasie jej obowiązkiem było dokonać niezbędnych prac modernizacyjnych, tymczasem nie zrobiono nic. Teraz Skra obiecuje, że stadion będzie gotowy w przyszłym roku, a ona w tym czasie znowu chce grać w Bełchatowie.
- Tylko że jest to niemożliwe, bo Podręcznik Licencyjny mówi wyraźnie, że beniaminek ma tylko rok na przystosowanie stadionu do wymogów obowiązujących w I lidze. Tymczasem na obiekcie Skry - z tego, co mi wiadomo - do tej pory żadne prace modernizacyjne nawet się nie rozpoczęły, a mówimy m.in. o zamontowaniu odpowiedniego oświetlenia i podgrzewanej murawy. Jednak nie ja będę to oceniał, tylko Komisja Licencyjna, powiem jednak, że dla Stomilu podręcznik jest fundamentalnym dokumentem, którego zasad od lat skrupulatnie przestrzegamy.
- Obecnie Stomil działa zgodnie z Podręcznikiem Licencyjnym, a gdy przed lat miał z tym problem, wtedy olsztyński klub był karany.
- Otóż to! Ale gdy PZPN wymagał zamontowania oświetlenia, to w Olsztynie oświetlenie się pojawiło, analogicznie było z podgrzewaną murawą. A gdy mieliśmy problemy z budżetem, wówczas byliśmy karani punktami ujemnymi i karami finansowymi. Dlatego teraz chcemy tylko, by wszystkie kluby były tak samo traktowane, tym bardziej że przepisy dotyczące infrastruktury, czyli odpowiedniego stadionu, są obligatoryjne. Jednak nie skupiamy się jedynie na czekaniu na decyzję Komisji Licencyjnej, bo w środę odbędzie się Walne Zebranie Akcjonariuszy, na którym m.in. zamkniemy rok obrachunkowy. Poza tym na pewno będziemy rozmawiać o przyszłości klubu.
- Swojego czasu pojawiły się informacje o rosnącym zadłużeniu Stomilu, które szybko okazały się - delikatnie mówiąc - dalekie od prawdy. Jaka jest zatem obecnie sytuacja finansowa klubu: są długi, czy też ich nie ma?
- Zawsze podkreślaliśmy, że mamy budżet zapewniony do końca czerwca, ze wszystkich zobowiązań finansowych się wywiązujemy się w terminie, a spółka jest oddłużona.
- Zespół nie utrzymał się w I lidze, więc w takich przypadkach zazwyczaj dochodzi do zmian w sztabie szkoleniowym...
- Jeśli dojdziemy do porozumienia w sprawach finansowych, wtedy obecny sztab szkoleniowy zostanie. Z jego pracy jestem zadowolony, dlatego chętnie bym kontynuował tę współpracę. Dodam tylko, że bez względu na to, czy Stomil będzie grał w I czy też w II lidze, to musi powrócić do pewnych korzeni, czyli w kadrze powinno być wielu chłopaków z naszego regionu. Tak jak to wyglądało wiele lat temu.
- Jest pan kolejnym prezesem, który tak mówi, poza tym wielu trenerów też głosiło potrzebę budowania zespołu na piłkarzach z Warmii i Mazur, ale potem życie te plany weryfikowało. Może dlatego, że w naszym regionie nie ma tylu utalentowanych zawodników, na których można byłoby zbudować solidny pierwszoligowy zespół?
- Trzeba spróbować znaleźć jakiś złoty środek, czyli na przykład grupę naszych chłopaków wzmocnić kilkoma doświadczonymi piłkarzami spoza regionu. A w przeszłości było z tym różnie, no i właśnie może z tego powodu w niektórych meczach zabrakło tego naszego warmińskiego charakteru. Generalnie rynek mamy dobrze spenetrowany, więc wiemy, że są zawodnicy, którzy mogliby być dla Stomilu wartością dodaną, a jednocześnie stąd pochodzą. Oczywiście nigdy nie będzie tak, że cały zespół stworzymy z chłopaków z województwa warmińsko-mazurskiego, ale myślę, że połowa składu mogłaby być lokalna.
- Cele, które postawiliście sobie przed sezonem, nie zostały zrealizowane. Co więc wpłynęło na to, że Stomil spadł z I ligi?
- Od początku mówiliśmy, że będzie ciężko, bo wiedzieliśmy, jakim dysponujemy budżetem. Najprawdopodobniej był to najniższy budżet w I lidze.
- Tymczasem Stal Rzeszów, która wygrała II ligę, miała budżet wysokości 14-16 milionów złotych!
- My natomiast mieliśmy jedynie około 4,5 miliona złotych. Nawet w II lidze większość klubów - nie tylko Stal - miała w tym sezonie więcej pieniędzy. Poza tym na wynik poniżej oczekiwań na pewno wpłynęła duża rotacja w składzie, do której doszło przed sezonem, nowi piłkarze potrzebowali bowiem czasu na zgranie. Muszę też wspomnieć o tym, że za punkt honoru postanowiliśmy sobie unikanie zadłużania klubu, czyli podpisywaliśmy tylko takie kontrakty, na jakie było nas stać. Reasumując, sportowo w tym sezonie padliśmy i musi to być dla nas nauczka.
- Wspomniał pan o sporych roszadach kadrowych po poprzednim sezonie, ale teraz pewnie też dojdzie do zmian w kadrze Stomilu, bo 30 czerwca wielu piłkarzom kończą się kontrakty. Jak zatem 1 lipca będzie wyglądała szatnia Stomilu, a może też szatnia ta całkowicie opustoszeje?
- Obecnie na przyszły sezon mamy zakontraktowanych około dziesięciu zawodników, poza tym w kilku innych przypadkach mamy opcję przedłużenia kontraktu, ale w tej chwili, gdy nie wiemy, w której lidze zagramy, na ten temat jeszcze nie chciałbym się wypowiadać (we wtorek nowe roczne kontrakty ze Stomilem podpisali Szymon Dowgiałło, Filip Wójcik i Karol Żwir - red.)
- Z tego, co pan mówi, Stomil może grać w I lub w II lidze, ale doszły do nas słuchy, że jest też czarny scenariusz, zgodnie z którym klub nie przystępuje do II ligi, więc zostaje karnie przesunięty do ligi czwartej, gdzie w nowym sezonie będzie grał z Pisą Barczewo i Błękitnymi Pasym!
- Nie dopuszczam takiej możliwości, by zespół został zdegradowany do IV ligi.
- Ale „nie dopuszczam takiej możliwości” to jednak nie to samo, co „Stomil na pewno nie spadnie do IV ligi”...
- Jeśli nie będziemy mieli zapewnionego budżetu na odpowiednim poziomie, wówczas być może pójdziemy drogą Sokoła Ostróda, który z powodów ograniczonych finansów w tym sezonie II ligi postawił na młodzież. Natomiast gra w IV lidze byłaby dla nas największą tragedią, bo wygrzebanie się z tego poziomu zajęłoby lata całe. I kosztowałoby też spore pieniądze.
- Tylko że Stomil będzie miał - tak mi się wydaje - spore problemy ze zbudowaniem budżetu, bo po spadku straci 1,3 miliona złotych, które otrzymywał każdy pierwszoligowiec, poza tym władze Olsztyna też nie kwapią się do finansowej pomocy.
- W ostatnim sezonie z budżetu miasta dostaliśmy tylko 33 tysiące złotych na naszą akademię, natomiast poprzednio rzeczywiście były to dwa miliony. Dlatego bierzemy pod uwagę, o czym już wspomniałem, rozwiązanie przyjęte w Sokole. Z moich wyliczeń wynika, że czteromilionowy budżet w II lidze zagwarantowałby nam stabilność, ale nie dałby nam realnej szansy na grę w barażach o awans. Jeśli natomiast pójdziemy śladem Sokoła, wtedy oprzemy zespół na naszej młodzieży, którą wzmocnimy kilkoma doświadczonymi piłkarzami, a potem będziemy się modlić, żeby nie było wstydu.
ARTUR DRYHYNYCZ
SUKCES JUNIOREK AKADEMII STOMILU
W ostatniej kolejce Centralnej Ligi Juniorek Akademia Sportu Stomil Olsztyn pokonała 5:0 Sportową Czwórkę Radom (Pola Olender 2, Wiktoria Kowalczyk 2, Karolina Taranowska). Fazę grupową olsztynianki zakończyły na pierwszym miejscu (13 zwycięstw, 3 remisy, 2 porażki), dzięki czemu w półfinale CLJ zagrają z SMS Łódź. W drugim meczu półfinałowym SWD Wodzisław Śląski zmierzy się z Wartą Poznań.
W ostatniej kolejce Centralnej Ligi Juniorek Akademia Sportu Stomil Olsztyn pokonała 5:0 Sportową Czwórkę Radom (Pola Olender 2, Wiktoria Kowalczyk 2, Karolina Taranowska). Fazę grupową olsztynianki zakończyły na pierwszym miejscu (13 zwycięstw, 3 remisy, 2 porażki), dzięki czemu w półfinale CLJ zagrają z SMS Łódź. W drugim meczu półfinałowym SWD Wodzisław Śląski zmierzy się z Wartą Poznań.
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
OMG #3100179 25 maj 2022 19:41
Po pytaniu wykrzyknik... litości...
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
basilo #3100164 25 maj 2022 14:42
No to serial rozpoczęty. Kibsraczki będą się teraz jarać tematem i naciągać miasto na kasę, bo jest szansa da Dvpę z Warmii w I lidze
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz