Puchary? Jedynie w telewizji...
2022-04-27 20:00:00(ost. akt: 2022-04-27 20:08:53)
PLUSLIGA SIATKARZY\\\ Resovia i Indykpol AZS zakończyły sezon meczem o 5. miejsce, które daje możliwość gry w europejskich pucharach, a konkretnie w Challenge Cup. Olsztynianie odrobili straty z Iławy, niestety, przegrali w "złotym" secie.
* Resovia Rzeszów - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (-23, -22, 19, -19), „złoty” set 15:10
INDYKPOL AZS: Firlej, Butryn, Poręba, Andringa, DeFalco, Averill, Ciunajtis (libero) oraz Jakubiszak, Siwczyk
Tomasz Jankowski, prezes olsztyńskich siatkarzy, po pierwszym meczu z Resovią nie krył rozczarowania, ponieważ liczył na to, że Indykpol AZS zakończy sezon na piątym miejscu, dzięki czemu otrzyma przepustkę do europejskich pucharów. Jednak gładka porażka oddaliła olsztyński zespół od tego celu, ale szansa wciąż była, trzeba było „tylko” najpierw wygrać rewanż w Rzeszowie, po czym być górą w „złotym” secie.
Rzeszowianie, którzy sezon zasadniczy zakończyli na piątym miejscu, nie zamierzali odpuścić, no i szybko osiągnęli kilkupunktową przewagę (3:0, 5:1, 8:2). W tym momencie Indykpol AZS się przebudził, a że na dodatek dwa błędy popełnił Muzaj, więc po chwili na tablicy 8:8!
Na tym nie koniec, bo po ataku DeFalco goście objęli prowadzenie 12:11. Niestety, Resovia szybko się obudziła, ponownie budując przewagę (18:14 m.in. po dwóch nieudanych atakach Andringi).
Ale olsztynianie jeszcze raz rzucili się do odrabiania strat: po asie Andringi było 20:20, po bloku Averilla 22:23, a „kropkę nad i” asową zagrywką postawił DeFalco!
Początek drugiego seta był wyrównany (7:7), ale po autowym ataku Muzaja i zablokowaniu Szerszenia Indykpol AZS odskoczył na dwa oczka. Po bloku Poręby na Muzaju przewaga olsztynian wzrosła do trzech punktów (18:15). Zaskoczeni gospodarze jakby stanęli, co natychmiast wykorzystał DeFalco, kończąc następną akcję (19:15). Takiej przewagi goście już nie dali sobie wydrzeć, a decydujący punkt zdobył Poręba.
Podrażnieni gospodarze, którym w oczy zajrzała porażka, trzecią partię zaczęli od mocnego uderzenia (9:5). I tak już było do końca tej części meczu, co prawda po asie Andringi Resovia wygrywała jedynie 19:18, ale od tego momentu olsztynianie zdobyli tylko jeden punkt...
Można było przypuszczać, że będzie to początek końca Indykpolu AZS, tymczasem w Resovii całkowicie siadło przyjęcie, a koleje kontry bez litości wykorzystywał DeFalco, w efekcie Olsztyn wygrywał 15:11.
Na pięć punktów goście odskoczyli po asie Butryna (20:15), potem był jeszcze blok na Muzaju, autowy atak Tammemaa, zepsuta zagrywka Buszka, a mecz z przechodzącej piłki zakończył Jakubiszak.
Tym samym o 5. miejscu musiał rozstrzygnąć „złoty” set, niestety, Indykpol AZS zaczął od 0:4, a potem było jeszcze gorzej... W efekcie europejskie puchary siatkarze Indykpolu AZS obejrzą jedynie w telewizji.
INDYKPOL AZS: Firlej, Butryn, Poręba, Andringa, DeFalco, Averill, Ciunajtis (libero) oraz Jakubiszak, Siwczyk
Tomasz Jankowski, prezes olsztyńskich siatkarzy, po pierwszym meczu z Resovią nie krył rozczarowania, ponieważ liczył na to, że Indykpol AZS zakończy sezon na piątym miejscu, dzięki czemu otrzyma przepustkę do europejskich pucharów. Jednak gładka porażka oddaliła olsztyński zespół od tego celu, ale szansa wciąż była, trzeba było „tylko” najpierw wygrać rewanż w Rzeszowie, po czym być górą w „złotym” secie.
Rzeszowianie, którzy sezon zasadniczy zakończyli na piątym miejscu, nie zamierzali odpuścić, no i szybko osiągnęli kilkupunktową przewagę (3:0, 5:1, 8:2). W tym momencie Indykpol AZS się przebudził, a że na dodatek dwa błędy popełnił Muzaj, więc po chwili na tablicy 8:8!
Na tym nie koniec, bo po ataku DeFalco goście objęli prowadzenie 12:11. Niestety, Resovia szybko się obudziła, ponownie budując przewagę (18:14 m.in. po dwóch nieudanych atakach Andringi).
Ale olsztynianie jeszcze raz rzucili się do odrabiania strat: po asie Andringi było 20:20, po bloku Averilla 22:23, a „kropkę nad i” asową zagrywką postawił DeFalco!
Początek drugiego seta był wyrównany (7:7), ale po autowym ataku Muzaja i zablokowaniu Szerszenia Indykpol AZS odskoczył na dwa oczka. Po bloku Poręby na Muzaju przewaga olsztynian wzrosła do trzech punktów (18:15). Zaskoczeni gospodarze jakby stanęli, co natychmiast wykorzystał DeFalco, kończąc następną akcję (19:15). Takiej przewagi goście już nie dali sobie wydrzeć, a decydujący punkt zdobył Poręba.
Podrażnieni gospodarze, którym w oczy zajrzała porażka, trzecią partię zaczęli od mocnego uderzenia (9:5). I tak już było do końca tej części meczu, co prawda po asie Andringi Resovia wygrywała jedynie 19:18, ale od tego momentu olsztynianie zdobyli tylko jeden punkt...
Można było przypuszczać, że będzie to początek końca Indykpolu AZS, tymczasem w Resovii całkowicie siadło przyjęcie, a koleje kontry bez litości wykorzystywał DeFalco, w efekcie Olsztyn wygrywał 15:11.
Na pięć punktów goście odskoczyli po asie Butryna (20:15), potem był jeszcze blok na Muzaju, autowy atak Tammemaa, zepsuta zagrywka Buszka, a mecz z przechodzącej piłki zakończył Jakubiszak.
Tym samym o 5. miejscu musiał rozstrzygnąć „złoty” set, niestety, Indykpol AZS zaczął od 0:4, a potem było jeszcze gorzej... W efekcie europejskie puchary siatkarze Indykpolu AZS obejrzą jedynie w telewizji.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez