Czyżby do trzech razy sztuka?

2022-04-12 14:00:00(ost. akt: 2022-04-12 13:45:02)

Autor zdjęcia: Artur Kijewski

PLUSLIGA SIATKARZY\\\ W pierwszym meczu play-offów Indykpol AZS (szósty zespół po fazie zasadniczej) zagra dzisiaj na wyjeździe ze Skrą, która była trzecia. Faworytem są bełchatowianie, bowiem w tym sezonie już dwa razy olsztynian ograli.
W 2018 roku Indykpol AZS był bardzo blisko awansu do finału, ponieważ w pierwszym półfinałowym meczu z ZAKSĄ w tie-breaku przegrał do 17, po czym na wyjeździe prowadził już 2:0 w setach, by ostatecznie ulec 2:3. Ostatecznie olsztynianie - po dwóch porażkach z Treflem - zajęli wtedy czwarte miejsce. Był to ostatni ich występ w play-offach, ponieważ w 2019 i 2021 roku zajęli dziesiąte, a w pandemicznym 2020 roku ósme miejsce (rozgrywki wtedy zostały przerwane po 24 kolejkach).
Dzisiaj - po czterech latach przerwy - Indykpol AZS znowu powalczy w play-offach, bowiem sezon zasadniczy ukończył na szóstej pozycji.

Zgodnie z regulaminem jego pierwszym rywalem będzie Skra, która - tak jak olsztynianie - też bardzo miło wspomina sezon 2017/18, ponieważ to właśnie wtedy zdobyła swój ostatni mistrzowski tytuł.
Od tego czasu bełchatowianie znacznie spuścili z tonu, bo na podium MP już nie stanęli, jednak mimo wszystko to oni są faworytem dzisiejszego meczu, który rozpocznie się o godz. 17.30 (transmisja w Polsacie Sport). Rewanż zostanie rozegrany w piątek w Iławie o tej samej porze.
Przypomnijmy, że zasadniczą część sezonu zespół z Olsztyna zakończył porażką w Gdańsku, dla gości był to jednak mecz o przysłowiową pietruszkę. Trener Javier Weber dał szansę zmiennikom, by jego największe „armaty” odpoczęły przed konfrontacją ze Skrą. A skoro o olsztyńskich „armatach” mowa, to oddajmy głos Karolowi Butrymowi, który w rankingu najlepiej punktujących i atakujących zajmuje czwarte miejsca, zdobywając odpowiednio 427 i 353 punkty. Warto dodać, że w obu tych klasyfikacjach o jedno oczko wyprzedza go... Torey DeFalco, kolejny zawodnik Indykpolu AZS. Dorobek Amerykanina to 443 i 357 punktów.

- Na pewno mogliśmy zająć wyższe miejsce w tabeli, bo różnice punktowe nie były zbyt duże, aczkolwiek szóste miejsce jest dobrą pozycją przed zbliżającymi się play-offami, w których nie stoimy na straconej pozycji - uważa Karol Butryn.

Bez wątpienia olsztynianie są w stanie powalczyć, ale statystyka przemawia za Bełchatowem, który w tym sezonie wygrał oba mecze z zespołem z Kortowa: w swojej hali Skra triumfowała 3:2, natomiast w Iławie było 3:1 dla gości.
Jednak gdy pod koniec stycznia bełchatowianie u siebie przegrali 2:3 z Jastrzębiem, niewiele wskazywało na to, że ukończą rundę zasadniczą na dobrym trzecim miejscu. Tymczasem zwyciężyli dziewięć razy z rzędu: 3:1 z Projektem, 3:0 z LUK-iem, 3:2 z Resovią, 3:2 z Treflem, 3:0 ze Ślepskiem, 3:1 z ZAKSĄ, 3:2 z Wartą, 3:1 z Katowicami i 3:2 z Czarnymi!
Jednym z największych atutów Skry jest doskonała fizyczność w ataku, zwłaszcza na wysokich piłkach – od tego specjalistami są atakujący Aleksandar Atanasijevic oraz przyjmujący Dick Kooy. W polu serwisowym prawdziwym ,,królem polowania” jest Mateusz Bieniek – środkowy reprezentacji Polski ma na swoim koncie aż 54 asy serwisowe, co daje mu pierwsze miejsce w rankingu zagrywających. Dla równowagi warto jednak dodać, że dwa kolejne miejsca w tym zestawieniu zajmują DeFalco (46) i Butryn (45). Z kolei Karol Kłos, następny środkowy Skry, jest liderem rankingu blokujących (73 punkty).
- Runda zasadnicza pokazała, że stać nas na walkę z każdym rywalem. Mam nadzieje, że pokażemy to w meczu z Skrą – kończy Karol Butryn.
* W drugim dzisiejszym meczu Aluron Warta Zawiercie podejmie Asseco Resovię Rzeszów (20.30 Polsat Sport)