Polacy zagrają na Mundialu!

2022-03-29 22:45:47(ost. akt: 2022-03-29 22:50:38)
Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Autor zdjęcia: pzpn.pl

PIŁKA NOŻNA\\\ W decydującym meczu Polacy pokonali Szwedów, dzięki czemu zagrają w turnieju finałowym mistrzostw świata, który w listopadzie rozpocznie się w Katarze.
* Polska - Szwecja 2:0 (0:0)
1:0 - Lewandowski (49 k), 2:0 - Zieliński (71)
POLSKA: Wojciech Szczęsny - Matthew Cash, Kamil Glik, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński - Jacek Góralski (46 Grzegorz Krychowiak), Jakub Moder, Krystian Bielik - Sebastian Szymański, Piotr Zieliński (88 Adam Buksa), Robert Lewandowski

Przed wtorkowym meczem trener Jerzy Engel, który z polską reprezentacją awansował do mistrzostw świata w 2002 roku, przyznał, że będzie zszokowany, gdy biało-czerwoni nie ograją Szwedów. - Polska jest lepsza, a poza tym mamy dwunastego zawodnika, czyli wspaniałych kibiców. Polska wygra ze Szwecją 3:0. Nie ma takiej możliwości, że nie awansujemy. Taka sytuacja się nie wydarzy - były selekcjoner reprezentacji powiedział w Radiu ZET.
Jednak nawet Engel pewnie był lekko zaskoczony, gdy w wyjściowym składzie zobaczył Jacka Góralskiego, który po raz ostatni w biało-czerwonych barwach zagrał w listopadzie 2020 r. przeciw Włochom w Lidze Narodów (0:2). Góralski na boisku pojawił się wtedy po przerwie, ale już w 77. minucie wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. Góralski zastąpił Grzegorza Krychowiaka, który w starciu ze Szkotami zagrał - delikatnie mówiąc - słabo.
„Odważnie” - tak skład polskiej reprezentacji podsumował na Twitterze Zbigniew Boniek, były prezes PZPN.
Przed meczem wypowiedział się także Sven-Goran Eriksson, trener reprezentacji Anglii w latach 2001-06 oraz szkoleniowiec m.in. Manchesteru City i Lazio. - Lewandowski to piłkarz, który robi różnicę i to od jakichś dziesięciu lat. Jest niesamowity, natomiast jako Szwed mam nadzieję, że we wtorkowy wieczór Robert nie trafi do siatki.

Po raz pierwszy „Lewy” do siatki mógł trafić w 10. minucie, jednak po dośrodkowaniu Casha z prawej strony jego główka była niecelna. Z kolei dwie minuty później strzelił Isak, ale dla Szczęsnego była to bułka z masłem. Chwilę później równie niegroźne było uderzenie Quaisona. Jednak w 19. min goście mogli objąć prowadzenie, bo Szwedzi wyprowadzili szybką kontrę - po stracie piłki przez Bielika w środku pola - z lewej strony w pole karne wpadł Forsberg, lecz jego strzał z najwyższym trudem obronił Szczęsny. Kolejne 100 sekund to była desperacka „obrona Częstochowy”, jednak w końcu udało się polskim obrońcom wybić piłkę na połowę rywali. Uff, było gorąco...
Z kolei w 25. min mocno zabiły serca polskich kibiców, bo po szybkiej wymianie kilku podań piłka w polu karnym trafiła do Casha, jednak ten, niestety, nie trafił w światło bramki. Po chwili kolejną akcję celnym strzałem wykończył Bednarek, ale strzał był zbyt lekki, więc szwedzki bramkarz z lekkością motyla wyłapał piłkę.
Ostatecznie w pierwszej połowie kibice, którzy do ostatniego miejsca wypełnili Stadion Śląski, goli się nie doczekali. W tym miejscu warto dodać, że tuż przed meczem za bilet płacono nawet 600 złotych...

Jednak w 49. min nikt tych sporych pieniędzy nie żałował, bo po faulu na Krychowiaku, który po przerwie zmienił Góralskiego, sędzia odgwizdał rzut karny. Po chwili do piłki podszedł Lewandowski, tradycyjnie przed uderzeniem na moment się zatrzymał, po czym nie dał szans Olsenowi. 1:0 dla Polski!
Szwedzi natychmiast rzucili się do odrabiania strat i w 55. min groźną akcję rywali przerwała zdecydowana interwencja Glika. Z kolei dwie minuty później do remisu mógł doprowadzić Forsberg, ale znowu refleksem popisał się Szczęsny.
Euforia na trybunach, ale do ostatniego gwizdka sędziego było jeszcze ponad 30 minut. W tym czasie mogło się zdarzyć wszystko. Kolejne akcje Szwedów przerywali Bednarek, Bereszyński i Glik. Skandynawowie mieli przewagę, ale Polacy byli czujni niczym wiewiórki. A gdy już piłka przedostała się przez biało-czerwoną obronę, wtedy na posterunku był Szczęsny. Inna sprawa, że strzały rywali nie były groźne.

W 67. min rywale przeprowadzili dwie zmiany: Anthony Elanga zastąpił Robina Quaisona, a Mattias Svanberg zmienił Jespera Karlstroema. No i cztery minuty zmienił się też wynik, ale nie na taką zmianę liczyli Szwedzi: na prawym skrzydle piłkę wyłuskał Zieliński, który popędził w kierunku szwedzkiej bramki, po czym mocnym strzałem nie dał Olsenowi żadnych szans. 2:0!
Na tym nie koniec, bowiem po chwili w sobie tylko znany sposób bramkarz rywali obronił mocne główki Bednarka i Lewandowskiego. Mogło być 3:0, ale dwubramkowa przewaga na 14 minut przed końcem to też był znakomity wynik.
W 79. min na boisku pojawili się Zlatan Ibrahimović oraz Jesper Karlsson, jednak tym razem słynny „Ibra” nie był w stanie odmienić losów meczu. W 90. min na 3:0 mógł podwyższyć Lewandowski, ale ponownie Olsen udowodnił, że w szwedzkiej bramce za darmo pieniędzy nie bierze.
Sędzia doliczył cztery minuty, lecz rywale nie byli w stanie sforsować polskiej obrony. I tak biało-czerwoni po raz dziewiąty zagrają w mistrzostwach świata!
* W drugim wtorkowym meczu Portugalia wygrała 2:0 z Macedonią Północną.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. olsols #3096569 30 mar 2022 16:02

    Tyle zachodu o trzy najbliższe mecze.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. basilo #3096525 30 mar 2022 07:27

    Gdyby ruskie nie napadły na Ukrainę to nie bylibyśmy na mundialu.

    odpowiedz na ten komentarz