Tego meczu nie można przegrać

2022-03-29 13:00:00(ost. akt: 2022-03-29 12:19:58)
Robert Lewandowski podczas meczu ze Słowacją

Robert Lewandowski podczas meczu ze Słowacją

Autor zdjęcia: pzpn.pl

PIŁKA NOŻNA\\\ Dzisiaj w Chorzowie o godz. 20.45 rozpocznie mecz Polska - Szwecja. Zwycięzca w nagrodę weźmie udział w turnieju finałowym mistrzostw świata, natomiast przegrany Mundial obejrzy - tak jak Rosjanie - jedynie w telewizji.
W Chorzowie Polacy powalczą dzisiaj ze Szwedami o przepustkę do turnieju finałowego mistrzostw świata. W eliminacjach obie reprezentacje zajęły drugie miejsca - w grupie B Szwecja wygrała wszystkie mecze u siebie, jednak zdecydowanie słabiej wypadła na wyjeździe: tylko jedna wygrana (3:0 z Kosowem) i trzy porażki (1:2 z Grecją, 0:2 z Gruzją i 0:1 z Hiszpanią).
Z kolei Polacy, drugi zespół grupy I, u siebie trzy razy wygrali (3:0 z Andorą, 4:1 z Albanią i 5:0 z San Marino), zremisowali 1:1 z Anglią, po czym na koniec eliminacji, w efekcie dziwnych

Tym samym biało-czerwoni, już bez Sousy, a z Czesławem Michniewiczem, o Mundial mieli powalczyć w dwustopniowych barażach. Pierwszym rywalem mieli być Rosjanie, ale że od strzelania bramek wolą strzelać z karabinów do ukraińskich dzieci i kobiet, więc kraj śmierdzących onuc wylądował na marginesie światowego życia. I to nie tylko sportowego.
Olbrzymia w tym zasługa polskich piłkarzy, m.in. Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika i Grzegorza Krychowiaka, którzy postawili sprawę jasno - nie zagrają z Rosją. Koniec, kropka. Najwyżej nie pojadą na mistrzostwa świata, ale co to za strata w porównaniu do tego, co każdego dnia traci Ukraina w wyniku krwawej wojny putina.

Ponieważ półfinał z Rosją ostatecznie nie doszedł do skutku, więc pojawi się wolny termin, co - jak się okazało - było problemem dla UEFA, która sprzedała prawa telewizyjne do ściśle określonej liczby meczów. PZPN nie chciał spierać się z europejską federacja, bo przecież Polacy dostali wolny los do finału baraży, co wywołało spore niezadowolenie w Szwecji i Czechach, dlatego doszło do sparingu Szkocja - Polska. Sparing ten nikomu nie był potrzebny, na dodatek z powodu odniesionych kontuzji trener Michniewicz stracił Salomona, Milika i być może Piątka. Chociaż w tym ostatnim przypadku są jeszcze niewielkie szanse, że napastnik ten jednak pojawi się dzisiaj na boisku. Ale to nie koniec kłopotów, bo uraz ma także Żurkowski. I to na tyle poważny, że raczej w składzie się nie znajdzie.
W zupełnie innym nastroju jest Matty Cash, który zalicza dopiero drugie zgrupowanie polskiej reprezentacji: - Wierzę, że zagramy dobrze i awansujemy. Do Chorzowa przyjeżdża z Anglii cała moja rodzina: mama, tata, brat, ciocia, więc jeśli awansujemy, na pewno będzie impreza. I na niej spróbuję w końcu polskiej wódki (śmiech).

Polską reprezentację do boju poprowadzi Robert Lewandowski, więc na pewno możemy się spodziewać lepszej gry niż kilka dni temu w Glasgow, ale Szwedzi też sroce spod ogona nie wypadli, bowiem do kadry powrócił Zlatan Ibrahimović. Jednak na poniedziałkowym treningu, który przez 15 minut mogli obserwować dziennikarze, słynny Szwed więcej stał niż grał. Być może nie chciał za wiele pokazać, a może rzeczywiście nie jest w najwyższej formie. Trener rywali na konferencji prasowej stwierdził nawet, że „Ibra” na pewno od pierwszej minuty nie zagra.

Chorzowski stadion zapełni się dzisiaj do ostatniego miejsca i będą to przede wszystkim polscy kibice. o co Szwedzi mieli olbrzymie pretensje, oskarżając nawet PZPN o brudną grę, bo dostali tylko 250 biletów.
Zarzuty te natychmiast odrzucił Jakub Kwiatkowski, rzecznik kadry. - Szwedzi mieli możliwość nabyć wcześniej bilety na to spotkanie, udostępniliśmy im pięć procent pojemności stadionu, czyli 2,5 tys. miejsc. A że tego nie zrobili? Ich sprawa. My nie jesteśmy w stanie teraz sprzedawać biletów szwedzkim kibicom, tamtejszy związek ich nie zarezerwował, co jest lepszą wiadomością dla naszych kibiców, bo te wejściówki trafiły do ogólnej sprzedaży.

Kto zatem dzisiaj w Chorzowie wygra? Wydaje się, że więcej argumentów mają Polacy - co prawda ze Szkotami nie zachwycili, ale Szwedzi z Czechami też zagrali „piach”, chociaż stawka meczu była olbrzymia. Komentujący ten pojedynek w telewizji Jerzy Engel w pewnym momencie przyznał nawet, że obie te reprezentacje na grę na Mundialu nie zasługują.
Rywale mają co prawda Ibrahimovicia, ale ten niepokorny piłkarz najlepsze lata ma już raczej za sobą, poza tym z kadrą nic wielkiego nigdy nie osiągnął, natomiast Lewandowski wciąż jest na fali wznoszącej, bijąc kolejne rekordy strzeleckie. Może więc w końcu po 32 latach uda się nam ponownie pokonać Szwedów?
- Szwedzi są twardzi, do bólu konsekwentni i cierpliwi - wyjaśnia Paweł Janas. - Czasy się zmieniają, w piłce również, ale jedno pozostaje niezmienne: żeby myśleć o pokonaniu Szwecji, trzeba przez 90 minut być czujnym w defensywie - kończy Janas, który wie, co mówi, bo jako selekcjoner polskiej reprezentacji ze Szwedami przegrał dwa razy podczas eliminacji do Euro 2004.

Finał baraży
* Polska - Szwecja (20:45 w Chorzowie)
* Portugalia - Macedonia Północna (20:45 w Porto)
* W trzecim finale Walia czeka na zwycięzcę przełożonego na czerwiec meczu Szkocja - Ukraina