Sportowy świat z Rosją nie chce już mieć nic wspólnego

Szefowie FIFA, władający światowym futbolem, bez chwili wahania zawiesili dwa afrykańskie kraje, bowiem uznali, że rządy tych państw zbyt mieszają do władz tamtejszych związków piłkarskich, ale gdy czerwony tyran z Kremla wydał rozkaz ataku na demokratyczną Ukrainę, FIFA wydała oświadczenie, że „się będzie przyglądać”.
Taka decyzja spotkała się z olbrzymią i zasłużoną krytyką, no i w końcu są efekty - z rosyjskimi sportowcami, drużynami i reprezentacjami nie chce mieć już do czynienia MKOl (Międzynarodowy Komitet Olimpijski), UEFA (Unia Europejskich Związków Piłkarskich), FIFA (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej) oraz FIVB (Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej).

Zaczął MKOl, który wykluczył Rosję i Białoruś ze swoich struktur, natomiast w poniedziałek FIFA i UEFA zgodnie wykluczyły Rosję z międzynarodowej rywalizacji na wszystkich szczeblach. Czyli tym samym na pewno nie dojdzie do marcowego barażu Rosja - Polska.
No i w końcu obudziły się władze FIVB, które jeszcze w piątek twierdziły, że na przełomie sierpnia i września mistrzostwa świata w Rosji się odbędą. Po tym oświadczeniu z udziału w imprezie zrezygnowała Polska, czyli obrońca tytułu, oraz Francja, Słowenia i Holandia.
W poniedziałek jednak sytuacja zmieniła się o 180 stopni - impreza została Rosji odebrana, a poważnym kandydatem do przejęcia imprezy jest Polska.