Ligowcy trenują, grają i testują
2022-01-31 11:00:00(ost. akt: 2022-01-30 20:27:13)
PIŁKA NOŻNA\\\ Runda wiosenna coraz bliżej, więc nasi ligowcy szlifują formę oraz rozgrywają kolejne sparingi. Drugoligowy Sokół Ostróda wysoko pokonał Polonię Lidzbark Warmiński, natomiast Olimpia Elbląg poradziła sobie z Bałtykiem Gdynia.
* Sokół Ostróda – Polonia Lidzbark Warmiński 5:1 (2:1)
1:0 - zawodnik testowany (3), 1:1 - Dziemidowicz (21), 2:1 - zawodnik testowany (41), 3:1, 4:1 - zawodnik testowany (56, 57), 5:1 - zawodnik testowany (90)
SOKÓŁ: Rabin – Mazurowski, Dzięcioł, Dowgiałło, testowany 1, Skórecki, Kurowski, testowany 2, Słupski, testowany 3, testowany 4 oraz Witkowski, Rutkowski, Stępień, Dymerski oraz trzech zawodników testowanych
1:0 - zawodnik testowany (3), 1:1 - Dziemidowicz (21), 2:1 - zawodnik testowany (41), 3:1, 4:1 - zawodnik testowany (56, 57), 5:1 - zawodnik testowany (90)
SOKÓŁ: Rabin – Mazurowski, Dzięcioł, Dowgiałło, testowany 1, Skórecki, Kurowski, testowany 2, Słupski, testowany 3, testowany 4 oraz Witkowski, Rutkowski, Stępień, Dymerski oraz trzech zawodników testowanych
Ostródzki drugoligowiec ostatnio zakontraktował dwóch zawodników: do Sokoła powrócił Wojciech Mazurowski, który do tego klubu trafił już w latem 2020 roku, po czym zagrał w 28 spotkaniach. Natomiast w obecnym sezonie Mazurowski wystąpił jedynie dwa razy w pierwszoligowym GKS Jastrzębie. Do Sokoła dołączył także Sebastian Rogala, który ostatnio grał w Stali Brzeg (III liga). Poza tym ostródzki klub testuje kolejnych kandydatów do gry, którzy w sparingu z Polonią zdobyli wszystkie gole!
Już w 9. minucie jeden z nich płaskim strzałem trafił do siatki, ale w pierwszym kwadransie podopieczni Wojciecha Figurskiego mieli jeszcze dwie idealne sytuacje, a Patryk Skórecki z rzutu wolnego trafił w słupek. Niemoc strzelecką Sokoła wykorzystała Polonia, doprowadzając do remisu (Wojciech Dziemidowicz), ale jeszcze przed przerwą Sokół ponownie wyszedł na prowadzenie. W drugiej odsłonie przewaga gospodarzy była jeszcze większa. Goście, którzy przyjechali do Ostródy jedynie w 14-osobowym składzie, ambitnie starali się dotrzymywać kroku piłkarzom Sokoła, lecz z minuty na minutę dominacja drugoligowca rosła.
- Szybko strzeliliśmy bramkę i to nas nieco uśpiło - przyznał po meczu trener Wojciech Figurski. - Nasza gra była rwana, brakowało dokładności. Nie mieliśmy za dużo kontaktu z piłką, przez co pozwoliliśmy przeciwnikom stworzyć kilka sytuacji. Po przerwie nasza gra była już lepsza. Za nami jednak ciężki tydzień przygotowań, więc brałem poprawkę na grę swoich zawodników.
- Przegraliśmy wysoko, ale jestem zadowolony ze sparingu z silnym rywalem - powiedział z kolei Bartłomiej Bartycha, drugi trener Polonii. - Było sporo fragmentów, podczas których realizowaliśmy założenia. Mamy dobry materiał do analizy, bo mecz pokazał nam, nad czym musimy popracować w okresie przygotowawczym.
Już w 9. minucie jeden z nich płaskim strzałem trafił do siatki, ale w pierwszym kwadransie podopieczni Wojciecha Figurskiego mieli jeszcze dwie idealne sytuacje, a Patryk Skórecki z rzutu wolnego trafił w słupek. Niemoc strzelecką Sokoła wykorzystała Polonia, doprowadzając do remisu (Wojciech Dziemidowicz), ale jeszcze przed przerwą Sokół ponownie wyszedł na prowadzenie. W drugiej odsłonie przewaga gospodarzy była jeszcze większa. Goście, którzy przyjechali do Ostródy jedynie w 14-osobowym składzie, ambitnie starali się dotrzymywać kroku piłkarzom Sokoła, lecz z minuty na minutę dominacja drugoligowca rosła.
- Szybko strzeliliśmy bramkę i to nas nieco uśpiło - przyznał po meczu trener Wojciech Figurski. - Nasza gra była rwana, brakowało dokładności. Nie mieliśmy za dużo kontaktu z piłką, przez co pozwoliliśmy przeciwnikom stworzyć kilka sytuacji. Po przerwie nasza gra była już lepsza. Za nami jednak ciężki tydzień przygotowań, więc brałem poprawkę na grę swoich zawodników.
- Przegraliśmy wysoko, ale jestem zadowolony ze sparingu z silnym rywalem - powiedział z kolei Bartłomiej Bartycha, drugi trener Polonii. - Było sporo fragmentów, podczas których realizowaliśmy założenia. Mamy dobry materiał do analizy, bo mecz pokazał nam, nad czym musimy popracować w okresie przygotowawczym.
* Olimpia Elbląg - Bałtyk Gdynia 1:0 (0:0)
1:0 - samobójcza (81)
OLIMPIA, I połowa: Rutkowski - Piekarski, Wenger, Wierzba, Filipczyk, Winsztal, Guilherme, Danowski, Kałahur, Bawolik, Branecki, II połowa: Lechowid - Sarnowski, Czarny, Wenger, Kazimierowski, Krawczun, Czernis, Milanowski, Sienkiewicz, Kurbiel, Kozera
1:0 - samobójcza (81)
OLIMPIA, I połowa: Rutkowski - Piekarski, Wenger, Wierzba, Filipczyk, Winsztal, Guilherme, Danowski, Kałahur, Bawolik, Branecki, II połowa: Lechowid - Sarnowski, Czarny, Wenger, Kazimierowski, Krawczun, Czernis, Milanowski, Sienkiewicz, Kurbiel, Kozera
Spotkanie rozegrano przy padającym deszczu ze śniegiem i silnym wietrze. Dla obu drużyn była to druga gra kontrolna - wcześniej Bałtyk pokonał 9:0 IV-ligowego Borowiaka Czersk, z kolei Olimpia przegrała 0:1 z piewszoligową Arką Gdynia. Meczem z Bałtykiem podopieczni trenera Tomasza Grzegorczyka zakończyli tygodniowe zgrupowanie dochodzeniowe. Elbląski szkoleniowiec wystawił dwie jedenastki, jedynie Wenger zagrał pełne 90 minut. W pierwszej odsłonie spotkania w Olimpii zagrało trzech młodzieżowców (Wierzba, Filipczyk, Branecki), natomiast po przerwie aż sześciu (Lechowid, Milanowski, Kozera, Kazimierowski, Czernis i Sarnowski). Tym razem nie zagrali obaj kontuzjowani bramkarze Witan i Dudek oraz narzekający na uraz nogi Stanisławski. Mecz się rozpoczął od ataków Olimpii, którzy zepchnęli gości do defensywy, ale z tej przewagi nic nie wynikało. Jedynie po stałych fragmentach gry robiło się gorąco pod bramką przyjezdnych. Bałtyk się jednak mądrze bronił oraz wyprowadzał kontry, no i po jednej z nich mógł nawet wyjść na prowadzenie, ale niebezpieczeństwo zażegnał Rutkowski.
Po przerwie elblążanie zaczęli grać szybciej i dokładniej, a w 67. min mogli wyjść na prowadzenie, niestety, po uderzeniu Sarnowskiego piłka jedynie obiła słupek. Z kolei kilka minut później Stankiewicz obsłużył idealnie Kozerę, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Bałtyku. Dopiero w 81. min zziębnięci kibice zobaczyli gola: w środku pola piłkę przejął Kozera, podał do Milanowskiego, ten chciał dośrodkować do Kurpiela, jednak lot piłki przeciął jeden z obrońców gości i wpakował piłkę do swojej bramki.
Po meczu trener elblążan Tomasz Grzegorczyk powiedział: - Jesteśmy po ciężkiej pracy na zgrupowaniu, więc piłkarzom brakuje świeżości. W tym tygodniu będziemy się skupiać nad automatyzmami, żeby w ataku było więcej sytuacji. We wtorek i czwartek będą po dwie jednostki treningowe z wykorzystaniem siłowni, a potem będziemy przechodzić już do zajęć techniczno-taktycznych i szybkościowych.
Kolejny mecz Olimpia Zagra u siebie w sobotę o godz. 12 ze Stolem Gniewino.
Po przerwie elblążanie zaczęli grać szybciej i dokładniej, a w 67. min mogli wyjść na prowadzenie, niestety, po uderzeniu Sarnowskiego piłka jedynie obiła słupek. Z kolei kilka minut później Stankiewicz obsłużył idealnie Kozerę, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Bałtyku. Dopiero w 81. min zziębnięci kibice zobaczyli gola: w środku pola piłkę przejął Kozera, podał do Milanowskiego, ten chciał dośrodkować do Kurpiela, jednak lot piłki przeciął jeden z obrońców gości i wpakował piłkę do swojej bramki.
Po meczu trener elblążan Tomasz Grzegorczyk powiedział: - Jesteśmy po ciężkiej pracy na zgrupowaniu, więc piłkarzom brakuje świeżości. W tym tygodniu będziemy się skupiać nad automatyzmami, żeby w ataku było więcej sytuacji. We wtorek i czwartek będą po dwie jednostki treningowe z wykorzystaniem siłowni, a potem będziemy przechodzić już do zajęć techniczno-taktycznych i szybkościowych.
Kolejny mecz Olimpia Zagra u siebie w sobotę o godz. 12 ze Stolem Gniewino.
* Jagiellonia II Białystok – Znicz Biała Piska 5:2 (2:1)
1:0 – Samborski (10 karny), 2:0 – Zyśk (25), 2:1 – Giełażyn (44), 3:1 – Samborski (55), 3:2 – Kalinowski (60), 4:2 – Płoszkiewicz (75), 5:2 – Stawiarz (80)
ZNICZ: Radzikowski (46 Kanclerz) – testowany (46 testowany), Kuśnierz (46 Duchnowski), Molski (46 Mosakowski), testowany (46 testowany), testowany (46 Romachów), Furman (46 Gondek), testowany (46 testowany), testowany (46 testowany) Famulak (46 Kalinowski), Giełażyn (70 testowany)
1:0 – Samborski (10 karny), 2:0 – Zyśk (25), 2:1 – Giełażyn (44), 3:1 – Samborski (55), 3:2 – Kalinowski (60), 4:2 – Płoszkiewicz (75), 5:2 – Stawiarz (80)
ZNICZ: Radzikowski (46 Kanclerz) – testowany (46 testowany), Kuśnierz (46 Duchnowski), Molski (46 Mosakowski), testowany (46 testowany), testowany (46 Romachów), Furman (46 Gondek), testowany (46 testowany), testowany (46 testowany) Famulak (46 Kalinowski), Giełażyn (70 testowany)
Znicz w meczu z rezerwami Jagiellonii przeprowadził ostatni przegląd testowanych graczy. Trzech już wstępnie porozumiało się z klubem, a kilku kolejnych czeka na decyzję sztabu szkoleniowego. – Przyglądaliśmy się głównie młodym zawodnikom na boki obrony i pomocy – wyjaśnił trener Ryszard Borkowski. – Od nowego tygodnia rozpoczynamy już treningi na pełnowymiarowym boisku, więc chcemy pracować z zawodnikami, którzy znajdą się w kadrze na drugą część sezonu.
Sparing z ligowym rywalem był dobrą jednostką treningową. W rezerwach Jagiellonii wystąpiło kilku młodych zawodników, którzy byli z ekstraklasową drużyną na obozie przygotowawczym w Turcji. Białostocczanie od początku osiągnęli przewagę, którą udokumentowali dwiema bramkami – dopiero wtedy Znicz zaczął grać odważniej i odpowiadać groźnymi akcjami. Udało wykorzystać się jedną, gdy cała drużyna z Białej Piskiej wyszła do wysokiego pressingu i odebrała piłkę rywalom na ich połowie, po czym do siatki posłał ją Bartosz Giełażyn, najskuteczniejszy zawodnik Znicza w pierwszej części sezonu.
Na początku drugiej połowy zespół z Białej Piskiej znów zaspał przy stałym fragmencie, tym razem przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Jednak Znicz odpowiedział bardzo szybko, bo w 60. min solową akcją na skrzydle popisał się Mateusz Romachów, wykładając piłkę będącemu tuż przed bramką Dawidowi Kalinowskiemu. Do końca meczu sunęły szybkie ataki raz na jedną, raz na drugą bramkę, ale do siatki trafiali już tylko miejscowi, zdobywając jeszcze dwa gole.
Następny sparing Znicz rozegra w piątkowy wieczór z Orłem Kolno.
Sparing z ligowym rywalem był dobrą jednostką treningową. W rezerwach Jagiellonii wystąpiło kilku młodych zawodników, którzy byli z ekstraklasową drużyną na obozie przygotowawczym w Turcji. Białostocczanie od początku osiągnęli przewagę, którą udokumentowali dwiema bramkami – dopiero wtedy Znicz zaczął grać odważniej i odpowiadać groźnymi akcjami. Udało wykorzystać się jedną, gdy cała drużyna z Białej Piskiej wyszła do wysokiego pressingu i odebrała piłkę rywalom na ich połowie, po czym do siatki posłał ją Bartosz Giełażyn, najskuteczniejszy zawodnik Znicza w pierwszej części sezonu.
Na początku drugiej połowy zespół z Białej Piskiej znów zaspał przy stałym fragmencie, tym razem przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Jednak Znicz odpowiedział bardzo szybko, bo w 60. min solową akcją na skrzydle popisał się Mateusz Romachów, wykładając piłkę będącemu tuż przed bramką Dawidowi Kalinowskiemu. Do końca meczu sunęły szybkie ataki raz na jedną, raz na drugą bramkę, ale do siatki trafiali już tylko miejscowi, zdobywając jeszcze dwa gole.
Następny sparing Znicz rozegra w piątkowy wieczór z Orłem Kolno.
* Mrągowia Mrągowo - Olimpia Olsztynek 1:2
- Mieliśmy zdecydowanie za dużo strat oraz słabą organizację gry - ocenił Mariusz Niedziółka, trener Mrągowii. - Popełniliśmy za dużo błędów z tyłu, a właściwe to był brak właściwego krycia. To był jednak nasz pierwszy sparing, więc nie oczekiwałem, że będzie wyglądało rewelacyjnie, jednak błędów było za dużo. Jest nad czym pracować, bo w grze defensywnej było momentami bardzo słabo. Nie wszyscy zawodnicy prezentują formę, jaką powinni mieć w tym momencie. Na bieżąco jednak wyciągamy wnioski i cały czas pracujemy.
- Mieliśmy zdecydowanie za dużo strat oraz słabą organizację gry - ocenił Mariusz Niedziółka, trener Mrągowii. - Popełniliśmy za dużo błędów z tyłu, a właściwe to był brak właściwego krycia. To był jednak nasz pierwszy sparing, więc nie oczekiwałem, że będzie wyglądało rewelacyjnie, jednak błędów było za dużo. Jest nad czym pracować, bo w grze defensywnej było momentami bardzo słabo. Nie wszyscy zawodnicy prezentują formę, jaką powinni mieć w tym momencie. Na bieżąco jednak wyciągamy wnioski i cały czas pracujemy.
* Orlęta Reszel - MKS Korsze 1:3
Drużynę z Korsz w rundzie wiosennej forBET IV ligi będzie prowadził trener z przeszłością... ekstraklasową. Zespół objął bowiem Mariusz Narel, który ostatnio pracował jako analityk Piasta Gliwice. Zespół z Korsz, który w tym sezonie walczy o utrzymanie, nie będzie ściągał nowych z zawodników ze względów finansowych. MKS będzie oparty na tej samej kadrze co jesienią plus do zespołu będą włączani uzdolnieni młodzieżowcy.
Drużynę z Korsz w rundzie wiosennej forBET IV ligi będzie prowadził trener z przeszłością... ekstraklasową. Zespół objął bowiem Mariusz Narel, który ostatnio pracował jako analityk Piasta Gliwice. Zespół z Korsz, który w tym sezonie walczy o utrzymanie, nie będzie ściągał nowych z zawodników ze względów finansowych. MKS będzie oparty na tej samej kadrze co jesienią plus do zespołu będą włączani uzdolnieni młodzieżowcy.
* Kormoran Zwierzewo - Warmia Olsztyn 3:1
Przed zespołem Krzysztofa Flipika ciężka walką o uniknięcie spadku z klasy okręgowej. Dlatego były piłkarz Stomilu, który teraz z Warmii pełni funkcję prezesa, trenera i piłkarza, szuka zawodników, którzy mają drużynie zapewnić utrzymanie. Do zespołu dołączył m.in. Maciej Waląg z Tęczy Biskupiec i Piotr Żórański z Olimpii Olsztynek.
Przed zespołem Krzysztofa Flipika ciężka walką o uniknięcie spadku z klasy okręgowej. Dlatego były piłkarz Stomilu, który teraz z Warmii pełni funkcję prezesa, trenera i piłkarza, szuka zawodników, którzy mają drużynie zapewnić utrzymanie. Do zespołu dołączył m.in. Maciej Waląg z Tęczy Biskupiec i Piotr Żórański z Olimpii Olsztynek.
* Concordia Elbląg - Polonia Warszawa CLJ 1:3
Concordia musiała sobie radzić bez siedmiu podstawowych zawodników. M.in. nie zagrali Mateusz Szmydt (choroba), Patryk Wieliczko (uraz) i Aleks Łącki (sprawy rodzinne). Jedyną bramkę dla elbląskiego klubu strzelił Mariusz Pelc. Całą drugą połowę między słupkami bramki Concordii zaliczył testowany 31-letni ukraiński bramkarz Volodymyr Melnychenko (ostatnio Okean Kerch).
* Inne wyniki: Mazur Ełk - ŁKS Łomża 0:11, Granica Kętrzyn - Warmia Grajewo 3:0, Motor Lubawa - Wkra Żuromin 3:2, Polonia Iłowo - MKS Działdowo 3:1, Czarni Pruszcz Gdański - Zatoka Braniewo 4:1, Tęcza Biskupiec - Błękitni Orneta 1:2, Huragan Morąg - DKS Dobre Miasto 2:3.
Concordia musiała sobie radzić bez siedmiu podstawowych zawodników. M.in. nie zagrali Mateusz Szmydt (choroba), Patryk Wieliczko (uraz) i Aleks Łącki (sprawy rodzinne). Jedyną bramkę dla elbląskiego klubu strzelił Mariusz Pelc. Całą drugą połowę między słupkami bramki Concordii zaliczył testowany 31-letni ukraiński bramkarz Volodymyr Melnychenko (ostatnio Okean Kerch).
* Inne wyniki: Mazur Ełk - ŁKS Łomża 0:11, Granica Kętrzyn - Warmia Grajewo 3:0, Motor Lubawa - Wkra Żuromin 3:2, Polonia Iłowo - MKS Działdowo 3:1, Czarni Pruszcz Gdański - Zatoka Braniewo 4:1, Tęcza Biskupiec - Błękitni Orneta 1:2, Huragan Morąg - DKS Dobre Miasto 2:3.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez