Futbol w zimowej scenerii
2022-01-24 12:00:00(ost. akt: 2022-01-24 11:32:33)
PIŁKA NOŻNA\\\ Na zakończenie drugiego krótkiego zgrupowania w Mrągowie pierwszoligowy Stomil rozegrał sparing z Sokołem Ostróda, po rundzie jesiennej najsłabszym zespołem II ligi. Natomiast w Gdyni Olimpia Elbląg zmierzyła się z Arką.
* Sokół Ostróda - Stomil Olsztyn 0:2 (0:1)
0:1 - Shibata (45), 0:2 - Remisz (86)
SOKÓŁ: zawodnik testowany - Dymerski (46 Dowgiałło), Dzięcioł (46 zawodnik testowany), zawodnik testowany (46 Kotarba), zawodnik testowany (46 Jońca) - Rugowski (62 Żyznowski), zawodnik testowany (62 zawodnik testowany), Skórecki (46 Stępień), zawodnik testowany (46 Kurowski), zawodnik testowany (46 Słupski) - zawodnik testowany (46 Lias)
STOMIL: Bąkowski (46 Syldatk) - Szabaciuk (46 Jakubczyk), Dampc (46 Remisz), Tecław (46 Bwanga), Straus (46 Czajka) - Żwir (46 Urban), Reiman (46 Tymosiak), Kisiel (46 Kamiński), Shibata (46 Fundambu), Moneta (46 Mysiorski) - Mikita (46 Kmita)
0:1 - Shibata (45), 0:2 - Remisz (86)
SOKÓŁ: zawodnik testowany - Dymerski (46 Dowgiałło), Dzięcioł (46 zawodnik testowany), zawodnik testowany (46 Kotarba), zawodnik testowany (46 Jońca) - Rugowski (62 Żyznowski), zawodnik testowany (62 zawodnik testowany), Skórecki (46 Stępień), zawodnik testowany (46 Kurowski), zawodnik testowany (46 Słupski) - zawodnik testowany (46 Lias)
STOMIL: Bąkowski (46 Syldatk) - Szabaciuk (46 Jakubczyk), Dampc (46 Remisz), Tecław (46 Bwanga), Straus (46 Czajka) - Żwir (46 Urban), Reiman (46 Tymosiak), Kisiel (46 Kamiński), Shibata (46 Fundambu), Moneta (46 Mysiorski) - Mikita (46 Kmita)
Obaj trenerzy, czyli Adrian Stawski ze Stomilu i Wojciech Figurski, który zadebiutował jako szkoleniowiec Sokoła, wystawili praktycznie po dwie jedenastki, z tym że w ostródzkiej ekipie zagrało aż dziewięciu testowanych piłkarzy.
- Sparing wyglądał tak, jak się spodziewałem - przyznał Stawski. - Boisko było śliskie, więc piłka często nie chciała „słuchać” graczy, którzy na dodatek mieli „ciężkie” nogi po treningach. Warunki były zatem bardzo ciężkie, więc najważniejsze, że zagraliśmy na zero z tyłu. A że z przodu coś strzeliliśmy, więc ostatecznie wygraliśmy, co zawsze buduje dobrą atmosferę w zespole. Czasami w meczach tak jest, że gra się nie klei, nie idzie, ale wynik ostatecznie jest pozytywny. No i tak właśnie było w Mrągowie. Pod koniec zgrupowania zawodnicy narzekali, że są mocno zmęczeni, co znaczy, że dobrze ten czas przepracowaliśmy.
Pierwszego gola kibice obejrzeli w ostatniej akcji pierwszej połowy, gdy japoński pomocnik Shun Shibata wykorzystał nieporozumienie w ostródzkiej ekipie i z 20 metrów strzelił gola do pustej bramki. Natomiast końcowy wynik w drugiej połowie ustalił obrońca Rafał Remisz.
Podczas zgrupowania w Mrągowie Stomil trenował dwa razy dziennie, natomiast teraz formę będzie budował na olsztyńskich Dajtkach.
- Styczeń jest takim miesiącem, w którym można popracować mocno - tłumaczy Adrian Stawski. - Oczywiście chcemy wygrywać w sparingach, ale w takich spotkaniach wynik jest sprawą drugorzędną.
Sparing był debiutem Wojciecha Figurskiego w roli szkoleniowca Sokoła (Figurski zastąpił Huberta Błaszczaka). - W moim zespole drzemią jeszcze pewne rezerwy - po meczu ocenił nowy trener ostródzian. - Do startu ligi jest kilka tygodni, więc mam nadzieję, że to, co sobie założyliśmy, ostatecznie uda się nam wypracować. Jesteśmy świadomi, że utrzymać się w lidze będzie piekielnie trudno, ale to nie oznacza, że jest to zadanie nie do zrealizowania. To sportowa rywalizacja, więc można wygrać każdy mecz. Sytuacja jest trudna, ale mimo wszystko gorąco wierzę, że możemy się utrzymać. Jeżeli tylko odpowiednio się przygotujemy, wzmocnimy kadrę i dobrze wystartujemy, to nie będziemy stać na straconej pozycji. Chciałbym w przeciągu dwóch najbliższych tygodni zamknąć kadrę, żeby można było zgrać drużynę i więcej pracować nad elementami taktycznymi, bo to będzie dla nas priorytetem.
Podczas weekendu Stomil zagra sparing z Legionovią Legionowo, a Sokół z Polonią Lidzbark Warmiński.
- Sparing wyglądał tak, jak się spodziewałem - przyznał Stawski. - Boisko było śliskie, więc piłka często nie chciała „słuchać” graczy, którzy na dodatek mieli „ciężkie” nogi po treningach. Warunki były zatem bardzo ciężkie, więc najważniejsze, że zagraliśmy na zero z tyłu. A że z przodu coś strzeliliśmy, więc ostatecznie wygraliśmy, co zawsze buduje dobrą atmosferę w zespole. Czasami w meczach tak jest, że gra się nie klei, nie idzie, ale wynik ostatecznie jest pozytywny. No i tak właśnie było w Mrągowie. Pod koniec zgrupowania zawodnicy narzekali, że są mocno zmęczeni, co znaczy, że dobrze ten czas przepracowaliśmy.
Pierwszego gola kibice obejrzeli w ostatniej akcji pierwszej połowy, gdy japoński pomocnik Shun Shibata wykorzystał nieporozumienie w ostródzkiej ekipie i z 20 metrów strzelił gola do pustej bramki. Natomiast końcowy wynik w drugiej połowie ustalił obrońca Rafał Remisz.
Podczas zgrupowania w Mrągowie Stomil trenował dwa razy dziennie, natomiast teraz formę będzie budował na olsztyńskich Dajtkach.
- Styczeń jest takim miesiącem, w którym można popracować mocno - tłumaczy Adrian Stawski. - Oczywiście chcemy wygrywać w sparingach, ale w takich spotkaniach wynik jest sprawą drugorzędną.
Sparing był debiutem Wojciecha Figurskiego w roli szkoleniowca Sokoła (Figurski zastąpił Huberta Błaszczaka). - W moim zespole drzemią jeszcze pewne rezerwy - po meczu ocenił nowy trener ostródzian. - Do startu ligi jest kilka tygodni, więc mam nadzieję, że to, co sobie założyliśmy, ostatecznie uda się nam wypracować. Jesteśmy świadomi, że utrzymać się w lidze będzie piekielnie trudno, ale to nie oznacza, że jest to zadanie nie do zrealizowania. To sportowa rywalizacja, więc można wygrać każdy mecz. Sytuacja jest trudna, ale mimo wszystko gorąco wierzę, że możemy się utrzymać. Jeżeli tylko odpowiednio się przygotujemy, wzmocnimy kadrę i dobrze wystartujemy, to nie będziemy stać na straconej pozycji. Chciałbym w przeciągu dwóch najbliższych tygodni zamknąć kadrę, żeby można było zgrać drużynę i więcej pracować nad elementami taktycznymi, bo to będzie dla nas priorytetem.
Podczas weekendu Stomil zagra sparing z Legionovią Legionowo, a Sokół z Polonią Lidzbark Warmiński.
* Arka Gdynia - Olimpia Elbląg 2:1 (1:1)
1:0 - Stępień (5), 1:1 - Kurbiel (20 karny), 2:1 - Skóra (79)
OLIMPIA: Witan - Filipczyk, Czarny, Wenger, Piekarski, Kałahur, Czernis, Guilherme, Krawczun, Bawolik, Kurbiel, II połowa: Rutkowski - Kazimierowski, Wierzba, Czarny (67 Krawczun), Wenger (67 Piekarski), Milanowski, Sienkiewicz (75 Pokrywka), Danowski, Winsztal, Branecki (75 Winiarski), Stanisławski
1:0 - Stępień (5), 1:1 - Kurbiel (20 karny), 2:1 - Skóra (79)
OLIMPIA: Witan - Filipczyk, Czarny, Wenger, Piekarski, Kałahur, Czernis, Guilherme, Krawczun, Bawolik, Kurbiel, II połowa: Rutkowski - Kazimierowski, Wierzba, Czarny (67 Krawczun), Wenger (67 Piekarski), Milanowski, Sienkiewicz (75 Pokrywka), Danowski, Winsztal, Branecki (75 Winiarski), Stanisławski
Gdynianie podjęli elblążan na Narodowym Stadionie Rugby przy gęsto padającym śniegu i przy minusowej temperaturze. Niestety, goście już po pięciu minutach przegrywali, bo Mateusz Stępień, młodzieżowiec Arki, strzałem pod poprzeczkę pokonał Andrzeja Witana, zresztą byłego zawodnika gdyńskiego klubu.
Z kolei cztery minuty później Kasjan Lipkowski groźnie uderzył z dystansu, ale tym razem Witan wyszedł obronną ręką. Przewagę posiadali gospodarze, ale jej jedynym efektem był strzał w poprzeczkę. Tymczasem w 20. min w polu karnym sfaulowany został Hubert Krawczun, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Piotr Kurbiel.
Po utracie gola gdyńscy pierwszoligowcy dążyli do odzyskania prowadzenia, lecz w elbląskiej bramce czujny był Witan. Po przerwie obaj trenerzy - Ryszard Tarasiewicz w Arce oraz Tomasz Grzegorczyk w Olimpii - dokonali licznych zmian, no i gra się wyrównała, choć trzeba przyznać, że więcej okazji do zmiany wyniku mieli piłkarze Arki. O zwycięstwie gospodarzy przesądziła sytuacja z 79. min: Kacper Skóra uderzył zza linii pola karnego, po czym Paweł Rutkowski musiał wyjąć piłkę z siatki.
W piątek o godz. 16 w Elblągu Olimpia podejmie Bałtyk Gdynia (III liga).
Z kolei cztery minuty później Kasjan Lipkowski groźnie uderzył z dystansu, ale tym razem Witan wyszedł obronną ręką. Przewagę posiadali gospodarze, ale jej jedynym efektem był strzał w poprzeczkę. Tymczasem w 20. min w polu karnym sfaulowany został Hubert Krawczun, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Piotr Kurbiel.
Po utracie gola gdyńscy pierwszoligowcy dążyli do odzyskania prowadzenia, lecz w elbląskiej bramce czujny był Witan. Po przerwie obaj trenerzy - Ryszard Tarasiewicz w Arce oraz Tomasz Grzegorczyk w Olimpii - dokonali licznych zmian, no i gra się wyrównała, choć trzeba przyznać, że więcej okazji do zmiany wyniku mieli piłkarze Arki. O zwycięstwie gospodarzy przesądziła sytuacja z 79. min: Kacper Skóra uderzył zza linii pola karnego, po czym Paweł Rutkowski musiał wyjąć piłkę z siatki.
W piątek o godz. 16 w Elblągu Olimpia podejmie Bałtyk Gdynia (III liga).
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez