Był trener i nie ma trenera, ale niesmak pozostał
2021-12-30 12:00:00(ost. akt: 2021-12-30 12:09:11)
PIŁKA NOŻNA\\\ Wreszcie dobiegł końca żenujący i wyciskający łzy z oczu serial „Paulo odchodzi”. Od 29 grudnia Paulo Sousa już oficjalnie nie jest selekcjonerem polskiej reprezentacji, chociaż tak naprawdę przestał nim być kilkanaście dni temu.
W połowie grudnia pojawiły się nieoficjalne informacje o tym, że Portugalczyk chce się załapać do brazylijskiego Internacionalu, a gdy się nie udało, wówczas zaczął potajemne negocjacje z Flamengo Rio de Janeiro.
Do tej pory Sousa jako trener nic specjalnego nie osiągnął, bo mistrzostwo Izraela i mistrzostwo Szwajcarii oraz Superpuchar i Puchar Ligi Węgierskiej raczej na światowych piłkarskich salonach wielkiego wrażenia na nikim nie zrobią, mimo to udało mu się porozumieć z najbogatszym klubem Ameryki Południowej. Zdziwienia z tego nie krył m.in. brazylijski dziennikarz Renato Mauricio Prado: „Mało kto zna warsztat Paulo Sousy, nawet w Portugalii nie jest dobrze znany. Pracował w 10 krajach, a nigdzie nie osiągnął czegoś wielkiego. To zakład z wysokim ryzykiem”.
Do tej pory Sousa jako trener nic specjalnego nie osiągnął, bo mistrzostwo Izraela i mistrzostwo Szwajcarii oraz Superpuchar i Puchar Ligi Węgierskiej raczej na światowych piłkarskich salonach wielkiego wrażenia na nikim nie zrobią, mimo to udało mu się porozumieć z najbogatszym klubem Ameryki Południowej. Zdziwienia z tego nie krył m.in. brazylijski dziennikarz Renato Mauricio Prado: „Mało kto zna warsztat Paulo Sousy, nawet w Portugalii nie jest dobrze znany. Pracował w 10 krajach, a nigdzie nie osiągnął czegoś wielkiego. To zakład z wysokim ryzykiem”.
Wstępnie mówiło się o pensji Sousy wynoszącej 100 tysięcy euro miesięcznie (w Polsce miał „tylko” 70), ale według brazylijskiego dziennika „O Globo” tych tysięcy ma być ostatecznie aż 160! I to przez minimum dwa lata, bo na tyle podpisano umowę. Czyli Portugalczyk w sumie zarobi w klubie 3,84 miliona euro, a że ponad dwa miliony przytulił, odchodząc w atmosferze skandalu z francuskiego Girondins Bordeaux, więc miał z czego zapłacić odszkodowanie PZPN. Chociaż najpierw zaproponował rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, co oznaczałoby jedynie rezygnację z trzech ostatnich pensji, bo kontrakt Sousy obowiązywał tylko do końca marcowych baraży (w razie awansu na Mundial miał zostać automatycznie przedłużony). Prezes PZPN Cezary Kulesza taką propozycję natychmiast odrzucił, a że czas naglił, bo Sousa nie mógł podpisać kontraktu z Flamengo zanim nie rozwiązał umowy z PZPN, więc ostatecznie Portugalczyk zgodził się na zapłatę około dwóch milionów złotych odszkodowania. Oczywiście trzech ostatnich pensji też nie dostanie. Niby suma spora, ale w Brazylii błyskawicznie to sobie odbije.
Po szczęśliwym finale negocjacji Paulo Sousa wydał oświadczenie, w którym podziękował za „wzbogacające i zaszczytne doświadczenie”, jakim ponoć była dla niego praca z polską reprezentacją. Podziękował też Zbigniewowi Bońkowi, piłkarzom „za naukę, ewolucję i ciężką pracę”, pracownikom PZPN „za dawanie najlepszych warunków do pracy” i kibicom. „Uwierzcie i ufajcie sobie i do zobaczenia w Katarze” - zakończył swój wpis opublikowany w mediach społecznościowych. Na portugalską „wazelinę” natychmiast zareagował Mateusz Borek, dziennikarz i komentator sportowy, który w emocjonalnym wpisie zwrócił się bezpośrednio do Brazylijczyków: „Uważajcie! Kiedy tylko dostanie lepszą ofertę finansową, to od razu opuści wasz klub. Bądźcie na to przygotowani. On zdradził naszą drużynę i oszukał piłkarzy, którzy mu ufali. Niektórzy z zawodników zablokowali jego numer telefonu. Zupełny brak szacunku. Pamiętajcie. Liczy się tylko kasa”.
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Somsiad Polak #3086553 31 gru 2021 00:53
Ma racje, ze ucieka z polskiego bagna. U nas jest kilkanascie milionow selekcjonerow i fachowcow co sie znają na pilce noznej. Sousa od poczatku mial pod gòrke u pismakòw i u kibicow. My Polscy mamy manie wielkosci, jestesmy narodem pilkarsko uzdolnionym, sukcesy po prostu nam sie należą. Dlatego wlasnie selekcjonerow zmieniamy co chwila, nie ma sukcesu, nie ma selekcjonera. A nasi sasiedzi Niemcy dają popracowac trenerowi nawet jak zaliczy blamaż. Ale co tam Niemcy, oni sie przeciez nie znaja na futbolu. Mam odruchy wymiotne jak czytam komentarze domagajace sie powrotu Nawalki..jeszcze pamietam jak byl mieszany z blotem..u nas nie ma zmiluj, popelniasz bląd, cos ci sie nie udaje..nie masz szansy na poprawienie błędu, bo zaraz cie nie ma..ot taki narod glupcow
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
frost #3086461 30 gru 2021 14:26
Sousa to wynalazek Bońka i to on ponosi bezpośrednią odpowiedzialność. Kiedyś sam na fali krytyków poprzedników objął kadrę, zblamował się w kilku meczach i zrejterował w stylu Sousy, Wszystkie jego wynalazki takie Nawałka czy Brzęczek to mierni trenerzy, którzy zawodzili w kluczowych momentach. Podobno Nawałka jest przymierzany do kadry. -"Tylko nie Nawałka! Bo będzie tak jak w Lechu w 2018 i 2019 - tylko 11 meczów, bezradność i dymisja. Taktyka z czasów dinozaurów. Treningi tak dynamiczne jak wyścigi ślimaków. Reakcje na wydarzenia boiskowe jak w czarnej dziurze " - Tak piszą lechici. Radzę wziąć to pod uwagę. Natomiast Boniek powinien w ramach odszkodowania dorzucić się finansowo do kwoty Sousy.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
magda #3086457 30 gru 2021 14:16
„Mało kto zna warsztat Paulo Sousy, nawet w Portugalii nie jest dobrze znany. Pracował w 10 krajach, a nigdzie nie osiągnął czegoś wielkiego. To zakład z wysokim ryzykiem” Boniek twierdził co innego.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz