Amerykanie świętują z rodziną
2021-12-24 12:00:00(ost. akt: 2021-12-23 00:05:50)
SIATKÓWKA\\\ Od rodzin są oddaleni o tysiące kilometrów, dlatego jedynie w święta mają czas dla najbliższych. Czym dla amerykańskich siatkarzy jest Boże Narodzenie? Taylor Averill i Torey Defalco najbardziej cenią sobie w nim spotkanie z bliskimi.
Wśród Polaków krąży wiele stereotypów o obywatelach Stanów Zjednoczonych: że nie wystawiają czubka nosa poza swój kraj, że wydaje się im, że są we wszystkim najlepsi, że Warszawa, Loara lub Islandia prędzej się im z bykami z Teksasu skojarzą niż z jakimiś punktami na mapie świata. Nie mówiąc już o tym, że Polskę często mylą z Holandią (Poland czy Holland), chociaż i tak nie wiedzą, czy te kraje leżą w Europie, Azji czy Afryce. Swoją drogą w przypadku Indykpolu AZS tak się złożyło, że akurat te dwa kraje łączy postać Robberta Andringi, lecz nie o nim tym razem mowa, lecz o dwóch amerykańskich siatkarzach olsztyńskiego klubu.
- To totalna bzdura! – grzmi Taylor Averill, amerykański środkowy Indykpolu AZS, gdy usłyszał o pokutujących stereotypach. – Polska ma coraz większe znaczenie w świecie, zwłaszcza w sporcie. Jeśli mówimy o siatkówce, to o waszym kraju słyszałem już wcześniej wiele dobrego. Bywałem u was przy okazji rozgrywek Ligi Narodów. Cieszę się, że teraz mogę poznać nowe otoczenie, spotkać się ze znajomymi i grać na wysokim poziomie. Dlatego tutaj jestem - dodaje Averill.
Są jednak sprawy, które bez wątpienia łączą nasze oba narody. To kultywowanie tradycji i przywiązanie do rodziny. Siatkarze Indykpolu AZS przekonali się o tym, kiedy reprezentanci USA obchodzili Święto Dziękczynienia. Przypada na czwarty czwartek listopada, jako pamiątka pierwszych dożynek kolonii Plymouth w 1621 roku.
- Z tej okazji zaprosiłem całą drużynę do swojego domu – opowiada Torey Defalco, drugi z Amerykanów w biało-zielonych barwach. – Dzięki uprzejmości naszego głównego sponsora, czyli firmy Indykpol, mogłem przygotować kolację z pieczonym indykiem w roli głównej. Wszystkim smakowało, a my – amerykańscy zawodnicy - mogliśmy pokazać swoim kolegom z zespołu kawałek historii, kultury i tradycji naszego kraju.
Święto Dziękczynienia, tuż obok Bożego Narodzenia, jest najważniejszym świętem w Stanach Zjednoczonych. I choć pierwsze z nich siatkarze spędzali z dala od swoich rodzin, to bożonarodzeniowe choinki przystroją już razem ze swoimi najbliższymi. - Przez ostatnie trzy lata, z różnych względów, nie miałem takiej możliwości. Cieszę się, że w tym roku mogłem wrócić do domu na święta – przyznaje Averill.
Jak wspólnie przyznają zawodnicy, podczas świąt cenią sobie spotkania w rodzinnym gronie.
- Z tej okazji zaprosiłem całą drużynę do swojego domu – opowiada Torey Defalco, drugi z Amerykanów w biało-zielonych barwach. – Dzięki uprzejmości naszego głównego sponsora, czyli firmy Indykpol, mogłem przygotować kolację z pieczonym indykiem w roli głównej. Wszystkim smakowało, a my – amerykańscy zawodnicy - mogliśmy pokazać swoim kolegom z zespołu kawałek historii, kultury i tradycji naszego kraju.
Święto Dziękczynienia, tuż obok Bożego Narodzenia, jest najważniejszym świętem w Stanach Zjednoczonych. I choć pierwsze z nich siatkarze spędzali z dala od swoich rodzin, to bożonarodzeniowe choinki przystroją już razem ze swoimi najbliższymi. - Przez ostatnie trzy lata, z różnych względów, nie miałem takiej możliwości. Cieszę się, że w tym roku mogłem wrócić do domu na święta – przyznaje Averill.
Jak wspólnie przyznają zawodnicy, podczas świąt cenią sobie spotkania w rodzinnym gronie.
- Mam siedmioro rodzeństwa. Ich imiona zaczynają się na literę „T” i wszyscy gramy w siatkówkę. Dlatego nasz wspólny stół musi być bardzo duży – zauważa z uśmiechem Torey, w czym wtóruje mu Taylor – Rodzice nie spędzają zbyt dużo czasu w kuchni, aby przygotować wiele potraw. Dla nas najważniejsza jest możliwość spotkania przy wspólnym stole. Lubię grać na pianinie, więc być może urządzę swoim najbliższym mały koncert.
Defalco dodaje jeszcze, że bardzo spodobała mu się polska kuchnia. – Wiem, że jedną z tradycyjnych potraw wigilijnych są pierogi. Gdy po raz pierwszy je zjadłem, bardzo mi zasmakowały. Kto wie, może będę je chciał przyrządzić dla swoich najbliższych.
Po kolacji zawsze przychodzi czas na prezenty. Averill przyznaje, że w młodości, czekał na nie z utęsknieniem. - Wierzyłem w świętego Mikołaja, bo to część naszego dzieciństwa. Kiedy byłem mały, rodzice opowiadali mi, że otwierałem lekko drzwi i czekałem na niego z niecierpliwością. Jednak kiedy zacząłem być dociekliwym i zadawać pierwsze pytania, wtedy przestałem już w niego wierzyć. Obecnie nie przygotowujemy dla siebie podarunków. Dla mnie najlepszym prezentem jest zbieranie doświadczenia podczas swojej przygody z siatkówką. Nie jestem typem człowieka, który prosi o prezenty lub je przygotowuje. Dla mnie najważniejsza jest rodzina.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn do zajęć powrócą już 27 grudnia. Pierwszy mecz w nowym roku został zaplanowany na 5 stycznia – olsztynianie zmierzą się na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów.
MATEUSZ LEWANDOWSKI
Po kolacji zawsze przychodzi czas na prezenty. Averill przyznaje, że w młodości, czekał na nie z utęsknieniem. - Wierzyłem w świętego Mikołaja, bo to część naszego dzieciństwa. Kiedy byłem mały, rodzice opowiadali mi, że otwierałem lekko drzwi i czekałem na niego z niecierpliwością. Jednak kiedy zacząłem być dociekliwym i zadawać pierwsze pytania, wtedy przestałem już w niego wierzyć. Obecnie nie przygotowujemy dla siebie podarunków. Dla mnie najlepszym prezentem jest zbieranie doświadczenia podczas swojej przygody z siatkówką. Nie jestem typem człowieka, który prosi o prezenty lub je przygotowuje. Dla mnie najważniejsza jest rodzina.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn do zajęć powrócą już 27 grudnia. Pierwszy mecz w nowym roku został zaplanowany na 5 stycznia – olsztynianie zmierzą się na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów.
MATEUSZ LEWANDOWSKI
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez