Kajakarze podsumowali sezon
2021-12-20 12:00:00(ost. akt: 2021-12-19 20:48:27)
KAJAKARSTWO\\\ Członkowie Kayak Sport Club Olsztyn podsumowali sezon. Było miło i świątecznie, poza tym tradycyjnie zaprezentowano klubowy kalendarz na nadchodzący rok.
Otwarta we wrześniu Aleja Sław Olsztyńskiego Sportu dobitnie uświadamia, że jedyne medale olimpijskie stolica krainy tysiąca jezior zawdzięcza siatkarzom i kajakarzom. Spektakularne osiągnięcia Andrzeja Gronowicza (srebrny medal w Montrealu – 1976) oraz Adama Seroczyńskiego (brązowy medal w Sydney – 2000) od lat rozbudzają wyobraźnię i sprawiają, że olsztyńscy adepci kajakarstwa „mają kogo gonić”.
Kayak Sport Club Olsztyn, który w sobotę na terenie Centrum Rekreacyjno-Sportowego Ukiel podsumował tegoroczny sezon, jest naturalnym kontynuatorem chlubnym kajakarskich tradycji na Warmii i Mazurach. Było miło, kameralnie i pokrzepiająco. Kolęda zagrana na gitarze przez młodego zawodnika olsztyńskiego klubu oraz symboliczny opłatek zainicjowany przez prezesa Janusza Milewskiego wprowadziły przybyłych na ul. Olimpijską zawodników, trenerów, rodziców i zaproszonych gości w iście przedświąteczny nastrój.
Niezmordowany Janusz Milewski, który 11 listopada odebrał z rąk wojewody warmińsko-mazurskiego Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (przyznany przez prezydenta w 2019 r.), podkreślił, że sukces w sporcie jest pochodną ciężkiej pracy. - Trening musi zaprocentować – powiedział prezes, który nie krył satysfakcji, że jego niegdysiejszy podopieczny Adam Seroczyński został wiceprezesem Polskiego Związku Kajakowego ds. sprintu. Jako że obecnie Kayak Sport Club Olsztyn zrzesza głównie młodych zawodników, to Janusz Milewski nie mógł nie wspomnieć o roli rodziców, których wkład w rozwój raczkujących karier sportowych oszacował na 50 procent. - Kajaki to siła, wytrzymałość i chęć do pracy, dlatego kochajcie kajaki – zakończył Milewski.
W podobnym duchu wypowiadał się Robert Szewczyk, przewodniczący olsztyńskiej Rady Miasta, zwracający uwagę na fakt, że Kayak Club to coś znacznie więcej niż miejsce kształtowania tężyzny fizycznej. Zdaniem radnego o wyjątkowości klubu decydują rodzinna atmosfera i trudny do przecenienia aspekt wychowawczy.
Tuż przed rozdaniem wyróżnień i pamiątkowych upominków tradycji stało się zadość, albowiem mogliśmy obejrzeć najnowszą wersję kajakarskiego kalendarza Anno Domini 2022. Kto wie, może wśród widocznych na nim młodych zawodnikach znajdą się następcy kajakowych ikon. Statystyka jest obiecująca, ponieważ - jak pokazuje historia - raz na 24 lata olsztyńscy kajakarze stają na olimpijskim podium. Był Montreal 1976 i Syndey 2000. Czemuż zatem nie wierzyć w Paryż 2024?
MICHAŁ PODOLAK
Kayak Sport Club Olsztyn, który w sobotę na terenie Centrum Rekreacyjno-Sportowego Ukiel podsumował tegoroczny sezon, jest naturalnym kontynuatorem chlubnym kajakarskich tradycji na Warmii i Mazurach. Było miło, kameralnie i pokrzepiająco. Kolęda zagrana na gitarze przez młodego zawodnika olsztyńskiego klubu oraz symboliczny opłatek zainicjowany przez prezesa Janusza Milewskiego wprowadziły przybyłych na ul. Olimpijską zawodników, trenerów, rodziców i zaproszonych gości w iście przedświąteczny nastrój.
Niezmordowany Janusz Milewski, który 11 listopada odebrał z rąk wojewody warmińsko-mazurskiego Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (przyznany przez prezydenta w 2019 r.), podkreślił, że sukces w sporcie jest pochodną ciężkiej pracy. - Trening musi zaprocentować – powiedział prezes, który nie krył satysfakcji, że jego niegdysiejszy podopieczny Adam Seroczyński został wiceprezesem Polskiego Związku Kajakowego ds. sprintu. Jako że obecnie Kayak Sport Club Olsztyn zrzesza głównie młodych zawodników, to Janusz Milewski nie mógł nie wspomnieć o roli rodziców, których wkład w rozwój raczkujących karier sportowych oszacował na 50 procent. - Kajaki to siła, wytrzymałość i chęć do pracy, dlatego kochajcie kajaki – zakończył Milewski.
W podobnym duchu wypowiadał się Robert Szewczyk, przewodniczący olsztyńskiej Rady Miasta, zwracający uwagę na fakt, że Kayak Club to coś znacznie więcej niż miejsce kształtowania tężyzny fizycznej. Zdaniem radnego o wyjątkowości klubu decydują rodzinna atmosfera i trudny do przecenienia aspekt wychowawczy.
Tuż przed rozdaniem wyróżnień i pamiątkowych upominków tradycji stało się zadość, albowiem mogliśmy obejrzeć najnowszą wersję kajakarskiego kalendarza Anno Domini 2022. Kto wie, może wśród widocznych na nim młodych zawodnikach znajdą się następcy kajakowych ikon. Statystyka jest obiecująca, ponieważ - jak pokazuje historia - raz na 24 lata olsztyńscy kajakarze stają na olimpijskim podium. Był Montreal 1976 i Syndey 2000. Czemuż zatem nie wierzyć w Paryż 2024?
MICHAŁ PODOLAK
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez