Andrejczyk na olimpijskim podium!
2021-08-06 15:47:11(ost. akt: 2021-08-06 15:50:22)
IGRZYSKA\\\ Maria Andrejczyk miała wielką ochotę na olimpijskie złoto, ale ze srebrnego medalu polska oszczepniczka też się bardzo ucieszyła. Warto przypomnieć, że w Rio de Janeiro do podium zabrakło jej... dwóch centymetrów.
Wcześniejsże kwalifikacje potwierdziły, że Andrejczyk będzie wielką faworytką olimpijskiego finału. Polka już w pierwszej próbie rzuciła wtedy 65,24 m i wygrała eliminacje, tak jak pięć lat temu w Rio, gdzie jednak ostatecznie skończyła na czwartym miejscu. W piątek nikt takiego scenariusza nie brał już pod uwagę.
Na stadionie w Tokio Maria Andrejczyk powoli się rozpędzała - po pierwszej słabej próbie (62,56), w drugiej rzuciła 64,61 m, co dało jej awans na drugie miejsce. Drugie, bo w pierwszej kolejce Chinka Shiying Liu osiągnęła 66,34 m. Co prawda po trzech rzutach Polka bez problemu awansowała do ścisłego finału, ale z przerzuceniem Chinki już były problemy, bo Polka kolejno osiągała 63,62 i 64,45, nieźle, ale zdecydowanie za mało do złotego medalu. A była szansa, bowiem liderka doznała jakiejś kontuzji i odpuściła dwa ostatnie rzuty.
Andrejczyk miała jeszcze ostatnią szansę, ale ten rzut już jej kompletnie nie wyszedł. Mimo to na jej twarzy pojawił się uśmiech medalistki, która nie tyle straciła złoto, co zdobyła srebro! - Nie byłam dzisiaj sobą - przyznała po konkursie srebrna medalistka olimpijska. - Miałam jednak kłopoty z barkiem. Niestety, moje zdrowie jest kruche i muszę o nie bardziej zadbać.
Rzeczywiście droga do podium była długa, bolesna i pełna niepokoju, bo w tym czasie Andrejczyk miała kostniaka zatok (nowotwór zatok przynosowych), dwa zabiegi, bolesną kontuzję barku, a na koniec jeszcze nawalił staw skokowy.
Andrejczyk miała jeszcze ostatnią szansę, ale ten rzut już jej kompletnie nie wyszedł. Mimo to na jej twarzy pojawił się uśmiech medalistki, która nie tyle straciła złoto, co zdobyła srebro! - Nie byłam dzisiaj sobą - przyznała po konkursie srebrna medalistka olimpijska. - Miałam jednak kłopoty z barkiem. Niestety, moje zdrowie jest kruche i muszę o nie bardziej zadbać.
Rzeczywiście droga do podium była długa, bolesna i pełna niepokoju, bo w tym czasie Andrejczyk miała kostniaka zatok (nowotwór zatok przynosowych), dwa zabiegi, bolesną kontuzję barku, a na koniec jeszcze nawalił staw skokowy.
Warto zauważyć, że podczas zawodów mogła liczyć na mistrzowski doping, bowiem na trybunach kciuki trzymali za nią m.in. mistrz olimpijski w rzucie młotem Wojciech Nowicki, czterokrotny mistrz świata i brązowy medalista olimpijski w rzucie młotem Paweł Fajdek, mistrz olimpijski i mistrz świata Szymon Ziółkowski (oczywiście to kolejny specjalista od rzutu młotem) oraz trzykrotny medalista mistrzostw świata w skoku o tycze Piotr Lisek.
Tym samym w Tokio polscy lekkoatleci zdobyli już osiem medali - cztery złote, srebrny i trzy brązowe. Jest to najlepszy wynik w historii, bo do tej pory pod tym względem najlepiej było na igrzyskach w Tokio w 1964 roku, gdzie Polacy też wywalczyły osiem medali, ale tylko dwa złote, cztery srebrne i dwa brązowe.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez