Trzeci medal dla Polski

2021-08-03 10:54:39(ost. akt: 2021-08-03 10:56:15)
Karolina Naja i Anna Puławska

Karolina Naja i Anna Puławska

Autor zdjęcia: facebook

IGRZYSKA\\\ We wtorek mieliśmy trzy medalowe szanse w kajakarstwie, ale na podium stanęły tylko Karolina Naja i Anna Puławska, które wywalczyły srebro w K-2 500 metrów! Przez kilkadziesiąt sekund medalistką była też Marta Walczykiewicz...
Finałowy wyścig Karolina Naja i urodzona w Mrągowie Anna Puławska rozpoczęły z impetem, w efekcie cały czas utrzymywały się na medalowej pozycji. Wynik jednak do ostatnich metrów „wisiał na wiośle”, bo na Polski napierały dwa duety z Węgier. Ostatecznie pewne zwycięstwo odniosły Nowozelandki, a Naja i Puławska utrzymały drugą pozycję, wygrywając o jedną dziesiątą sekundy, tym samym Polska zdobyła w Tokio drugi srebrny medal.
A na Nowozelandki Lisa Carrington i Caitlin Regal tego dnia nie było silnych, bo ich czas 1.35,785 jest najlepszym wynikiem, jaki udało się dotychczas osiągnąć w K-2 500 m.
Warto przypomnieć, że dla Karoliny Naji nie jest to debiut na olimpijskim podium, bowiem w Londynie (2012) i Rio de Janeiro (2016) w tej samej konkurencji zdobyła brązowe medale (jej partnerką była wtedy Beata Mikołajczyk).
- Nie wiem, co powiedzieć. Na razie w to nie wierzę. Jesteśmy drugie na mecie. Wow! Dziękuję Karolina - powiedziała na mecie w rozmowie z TVP Sport Anna Puławska.

Jednak pierwsza o medal tego dnia walczyła Marta Walczykiewicz, która wystąpiła w finale K-1 200 m. Niestety, Polka - srebrna medalistka z Rio de Janeiro - zaliczyła nieudany start, w efekcie potem cały czas musiała odrabiać straty, co na tak krótkim dystansie jest bardzo trudne. Mimo to po minięciu mety na tablicy wyników pokazało się, że Walczykiewicz ma brąz! Niestety, po kilkudziesięciu sekundach sędziowie skorygowali oczywisty błąd, przesuwając polską kajakarkę na czwarte miejsce.
- W półfinale popłynęłam swój życiowy czas, który na pewno dałby w finale medal. Ale w finale zaspałam na starcie i podium uciekło, chociaż walczyłam do końca. W końcówce zabrakło mi 0,2 sekundy do medalu. Mogę mieć pretensje wyłącznie do siebie - przyznała przygnębiona Polka, która w swoim dorobku poza olimpijskim srebrem ma m.in. tytuł mistrzyni i aż dziewięć tytułów wicemistrzyni świata. - Przez chwilę się cieszyłam, bo na tablicy pojawiła się Polska jako trzecia. Była chwila radości, a za chwilę totalna zmiana. Nie czuję się jeszcze na tyle słabą zawodniczką, żeby kończyć karierę - stwierdziła Polka, która kilka dni temu skończyła 34 lata. - Ale na igrzyskach w Paryżu mojej konkurencji już nie będzie, a w tej chwili nie wiem, czy dam radę przekwalifikować się na 500 metrów. Na to pytanie odpowiem dopiero po startach na 500 m w Tokio. Jednak nadziei medalowych nie mam, bo to jeszcze nie jest mój dystans.

Większych szans na medal nie mieli natomiast debiutujący na igrzyskach Wiktor Głazunow i Tomasz Barniak, którzy walczyli w C-2 1000 m. Ostatecznie zajęli siódme miejsce, do zwycięskich Kubańczyków tracąc ponad 7 sekund.
Przypominamy, że Tomasz Barniak urodził się w Węgorzewie, a przez kilka lat był zawodnikiem OKSW Olsztyn. Obecnie trenuje w AZS AWF Poznań.