Świetny kierowca i dobry człowiek
2021-07-29 11:00:00(ost. akt: 2021-07-29 10:34:02)
SPORTY MOTOROWE\\\ W świecie motorsportu nigdy nie znalazłem tak wszechstronnej i jednocześnie wartościowej osoby. Luźne podejście nie wykluczało w jego przypadku profesjonalizmu - Krzysztofa Szeszkę wspomina pilot rajdowy Wojciech Jermakow.
- Pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z Krzysztofem Szeszką?
- Najpierw czytałem o nim w gazetach jako o zawodniku, ponieważ od zawsze interesowałem się sportem motorowym i bardzo chciałem dołączyć do tego środowiska. No i któregoś dnia - jako początkujący dziennikarz audycji młodzieżowej w Radiu Olsztyn - pojechałem do Krzysztofa Szeszki na nagranie. Była wtedy między nami dość duża różnica wieku, a Krzysztof miał już na koncie wiele osiągnięć. Był m.in. dwukrotnym mistrzem Polski w rallycrossie, a poza tym specjalistą od przygotowywania samochodów oraz byłym pilotem rajdowym. Mimo to nie stwarzał żadnego dystansu. A po kilku latach tak się to wszystko ułożyło, że zostałem jego pilotem.
- Jaki był Krzysztof Szeszko jako człowiek i jako sportowiec?
- W ostatnich dniach - przed i po jego pogrzebie - wszyscy ciągle powtarzają, że Krzysztof zawsze miał dla wszystkich czas, że chciał dzielić się wiedzą, że zawsze był gotowy pomóc. I rzeczywiście tak było. Natomiast jako rajdowiec, osoba ze środowiska motorsportu, był przede wszystkim bardzo wszechstronny. Kierowca, pilot, organizator rajdów, znawca regulaminów, spraw technicznych, mechanik i działacz. A w rajdach często jest tak, że ktoś jest świetnym kierowcą, ale już niekoniecznie zna się na regulaminach. Ktoś inny jest dobrym mechanikiem, ale z kolei technika jazdy nie jest jego najmocniejszą stroną.
Krzysiek był natomiast kompletną encyklopedią.
- Najpierw czytałem o nim w gazetach jako o zawodniku, ponieważ od zawsze interesowałem się sportem motorowym i bardzo chciałem dołączyć do tego środowiska. No i któregoś dnia - jako początkujący dziennikarz audycji młodzieżowej w Radiu Olsztyn - pojechałem do Krzysztofa Szeszki na nagranie. Była wtedy między nami dość duża różnica wieku, a Krzysztof miał już na koncie wiele osiągnięć. Był m.in. dwukrotnym mistrzem Polski w rallycrossie, a poza tym specjalistą od przygotowywania samochodów oraz byłym pilotem rajdowym. Mimo to nie stwarzał żadnego dystansu. A po kilku latach tak się to wszystko ułożyło, że zostałem jego pilotem.
- Jaki był Krzysztof Szeszko jako człowiek i jako sportowiec?
- W ostatnich dniach - przed i po jego pogrzebie - wszyscy ciągle powtarzają, że Krzysztof zawsze miał dla wszystkich czas, że chciał dzielić się wiedzą, że zawsze był gotowy pomóc. I rzeczywiście tak było. Natomiast jako rajdowiec, osoba ze środowiska motorsportu, był przede wszystkim bardzo wszechstronny. Kierowca, pilot, organizator rajdów, znawca regulaminów, spraw technicznych, mechanik i działacz. A w rajdach często jest tak, że ktoś jest świetnym kierowcą, ale już niekoniecznie zna się na regulaminach. Ktoś inny jest dobrym mechanikiem, ale z kolei technika jazdy nie jest jego najmocniejszą stroną.
Krzysiek był natomiast kompletną encyklopedią.
Całą rozmowa w czwartkowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez