IGRZYSKA\\ Krótki pobyt w Japonii
2021-07-20 12:00:00(ost. akt: 2021-07-23 23:18:46)
IGRZYSKA\\\ Musimy dobrać odpowiednie ćwiczenia, żeby wyzwolić stan gotowości startowej u sportowca w obliczu największych wyzwań - o kulisach pracy z olimpijczykami mówi Dariusz Nowicki z Olsztyna, psycholog sportu klasy mistrzowskiej.
- Kiedy wylatuje pan do Japonii?
- We wtorek jadę do Warszawy, a w środę lecę do Japonii.
- Z jakimi sportowcami?
- Z lekkoatletami.
- Jaka tym razem będzie pańska funkcja?
- Pierwotnie byłem członkiem olimpijskiego sztabu medycznego PZLA, ale w ostatniej chwili okazało się, że do zespołu został dołączony czwarty lekarz, więc trzeba było mu zrobić miejsce ze względu na ograniczone limity osób. No i padło na mnie. W efekcie lecę do Japonii, ale będę - podobnie jak trener Ireneusz Bukowiecki - tylko w obozie przedigrzyskowym. Do czasu, aż zawodnicy, z którymi współpracuję, przeniosą się do wioski olimpijskiej. Wtedy wrócę do Polski, bo z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem ja do wioski wejść nie mogę.
- Jaka zatem była pańska rola w przygotowaniach polskich lekkoatletów?
- Głównie opiekowałem się biegami średnimi, czyli 800 i 1500 metrów. Poza tym były dwie zawodniczki ze sztafety 4x400 metrów, specjalistka od rzutu młotem i kulomiot. Natomiast z zawodników z naszego województwa współpracowałem z Konradem Bukowieckim i Maciejem Sarnackim.
Całą rozmowę przeczytasz we wtorkowej Gazecie Olsztyńskiej
- We wtorek jadę do Warszawy, a w środę lecę do Japonii.
- Z jakimi sportowcami?
- Z lekkoatletami.
- Jaka tym razem będzie pańska funkcja?
- Pierwotnie byłem członkiem olimpijskiego sztabu medycznego PZLA, ale w ostatniej chwili okazało się, że do zespołu został dołączony czwarty lekarz, więc trzeba było mu zrobić miejsce ze względu na ograniczone limity osób. No i padło na mnie. W efekcie lecę do Japonii, ale będę - podobnie jak trener Ireneusz Bukowiecki - tylko w obozie przedigrzyskowym. Do czasu, aż zawodnicy, z którymi współpracuję, przeniosą się do wioski olimpijskiej. Wtedy wrócę do Polski, bo z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem ja do wioski wejść nie mogę.
- Jaka zatem była pańska rola w przygotowaniach polskich lekkoatletów?
- Głównie opiekowałem się biegami średnimi, czyli 800 i 1500 metrów. Poza tym były dwie zawodniczki ze sztafety 4x400 metrów, specjalistka od rzutu młotem i kulomiot. Natomiast z zawodników z naszego województwa współpracowałem z Konradem Bukowieckim i Maciejem Sarnackim.
Całą rozmowę przeczytasz we wtorkowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez