Najpopularniejsza Stadnina/Ośrodek Jeździecki
2021-06-08 21:29:07(ost. akt: 2021-06-16 17:29:56)
* Jazda konna Olsztyn
- Jak minął rok w Jeździe konnej Olsztyn, która - jak nazwa wskazuje - mieści się w Różnowie?
* Marcin Pałubiński: - (śmiech) Było dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej.
- Było dobrze, bo chociaż z powodu pandemii nawet lasy zamykano, to jednocześnie Wielki Zamykacz zapomniał o stadninach?
- W pewnym momencie rzeczywiście zapomniał, ale i tak przez chwilę byliśmy zamknięci. Jednak ludzie też do nas inaczej podchodzili, bo co z tego, że byliśmy otwarci, skoro każdy bał się wirusa. Ale jako życiowi optymiści ten trudny czas określamy jako niezły. Zwłaszcza w porównaniu z innymi branżami turystycznymi, bo znam kolegów, którzy mieli podobne firmy...
- ...i już ich nie mają?
- A jak nawet jakoś przetrwali, to teraz mają olbrzymie długi.
- Rok temu mieliście siedem koni, w tym był jeden emeryt, którego jedynym obowiązkiem są... zielone pastwiska. Czy w tym czasie stado się rozrosło?
- O trzy kolejne konie! Jeden z nich w przeszłości był aktorem, bo grał w filmach i reklamach.
- Czyli taki koński celebryta! A nie zadzierał czasem ogona po przeprowadzce na podolsztyńską wieś?
- Rzeczywiście jest z niego taki trochę gwiazdor, ale podoba się ludziom. Dlatego myśleliśmy, że będziemy wykorzystywać go podczas kuligów. W tym celu kupiliśmy zabytkowe sanie, które odrestaurowaliśmy. Ponieważ nie mieliśmy do tego konia stuprocentowego zaufania, więc robiłem za królika doświadczalnego, bo żona uznała, że mnie jakoś najmniej szkoda (śmiech). No to wsiadłem na te sanie, ale gwiazdor tak mnie przegonił, że schodziłem z sań na miękkich nogach. Był to eksperyment na żywym organizmie, moim oczywiście. Ale w pewnym momencie przyszła fajna zima, więc wyciągnąłem „ciapka”, by ciągnąć nim kuligi.
- Ten ciapek to jakiś spokojny koń?
- (śmiech) To poczciwy ciągnik Ursus C-360, czyli jeszcze nie tak dawno główny filar polskiego rolnictwa.
- Z dzieciństwa pamiętam, że najlepsze kuligi zawsze były z traktorem! Czyli sanie na razie muszą poczekać?
- Myślę, że tylko do najbliższej zimy. W tym czasie gwiazdor trochę potrenuje i przyzwyczai się do sań. No i do myśli, że to już nie Warszawa, tylko wieś (śmiech). A nasz koński emeryt oczywiście nadal spokojnie sobie trawę skubie.
* Marcin Pałubiński: - (śmiech) Było dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej.
- Było dobrze, bo chociaż z powodu pandemii nawet lasy zamykano, to jednocześnie Wielki Zamykacz zapomniał o stadninach?
- W pewnym momencie rzeczywiście zapomniał, ale i tak przez chwilę byliśmy zamknięci. Jednak ludzie też do nas inaczej podchodzili, bo co z tego, że byliśmy otwarci, skoro każdy bał się wirusa. Ale jako życiowi optymiści ten trudny czas określamy jako niezły. Zwłaszcza w porównaniu z innymi branżami turystycznymi, bo znam kolegów, którzy mieli podobne firmy...
- ...i już ich nie mają?
- A jak nawet jakoś przetrwali, to teraz mają olbrzymie długi.
- Rok temu mieliście siedem koni, w tym był jeden emeryt, którego jedynym obowiązkiem są... zielone pastwiska. Czy w tym czasie stado się rozrosło?
- O trzy kolejne konie! Jeden z nich w przeszłości był aktorem, bo grał w filmach i reklamach.
- Czyli taki koński celebryta! A nie zadzierał czasem ogona po przeprowadzce na podolsztyńską wieś?
- Rzeczywiście jest z niego taki trochę gwiazdor, ale podoba się ludziom. Dlatego myśleliśmy, że będziemy wykorzystywać go podczas kuligów. W tym celu kupiliśmy zabytkowe sanie, które odrestaurowaliśmy. Ponieważ nie mieliśmy do tego konia stuprocentowego zaufania, więc robiłem za królika doświadczalnego, bo żona uznała, że mnie jakoś najmniej szkoda (śmiech). No to wsiadłem na te sanie, ale gwiazdor tak mnie przegonił, że schodziłem z sań na miękkich nogach. Był to eksperyment na żywym organizmie, moim oczywiście. Ale w pewnym momencie przyszła fajna zima, więc wyciągnąłem „ciapka”, by ciągnąć nim kuligi.
- Ten ciapek to jakiś spokojny koń?
- (śmiech) To poczciwy ciągnik Ursus C-360, czyli jeszcze nie tak dawno główny filar polskiego rolnictwa.
- Z dzieciństwa pamiętam, że najlepsze kuligi zawsze były z traktorem! Czyli sanie na razie muszą poczekać?
- Myślę, że tylko do najbliższej zimy. W tym czasie gwiazdor trochę potrenuje i przyzwyczai się do sań. No i do myśli, że to już nie Warszawa, tylko wieś (śmiech). A nasz koński emeryt oczywiście nadal spokojnie sobie trawę skubie.
* Czołówka głosowania sms-owego: 1. Jazda konna Olsztyn, 2. Hippika Tomaszkowo, 3. Stajna Mortęgi, 4. Stajnia Dągi w Dągach, 5. Maltanka.
=
=
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez