Trener Roku - Dawid Grubalski (futsal, Constract Lubawa)
2021-06-08 21:18:43(ost. akt: 2021-06-16 17:13:39)
- Wśród dotychczasowych Trenerów Roku są specjaliści od wielu dyscyplin sportowych, i tych z pierwszych stron gazet, i tych mniej popularnych, ale futsalu jeszcze na tej liście nie było.
- Być może dlatego byłem tak zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że tym razem dziennikarze sportowi mnie uznali za Trenera Roku. Dziękuję bardzo za to wyróżnienie, nie tylko w imieniu własnym, ale całego klubu, bo przecież na tę plebiscytową wygraną pracował tak naprawdę cały Constract Lubawa. Cieszy fakt, że nasze osiągnięcia dostrzegane są w województwie, a ja jestem laureatem tak prestiżowego plebiscytu. W trakcie sezonu nie było czasu na skupianie się na takich kwestiach, ale jesteśmy już po rozgrywkach, więc mamy chwilę na radość i relaks.
- Co według ciebie wpłynęło na taką decyzję plebiscytowej kapituły?
- Na pewno nasze wyniki, czyli najpierw awans do Statscore Futsal Ekstraklasy, a następnie zdobycie Pucharu Polski oraz dwukrotne z rzędu sięgnięcie po wicemistrzostwo kraju. Myślę jednak, że głównym powodem wyboru mojej osoby nie był sam fakt zdobycia tych trofeów, tylko krótki czas, w którym osiągnęliśmy te sukcesy. Przecież dokładnie dwa lat temu awansowaliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej, a potem była już tylko szybka jazda bez trzymanki, w trakcie której osiągnęliśmy naprawdę dużo.
- Jaki jest przepis na futsalowy sukces?
- Nie ma co się oszukiwać: bez zaciągu zagranicznych zawodników nie bylibyśmy w stanie rywalizować z najmocniejszymi drużynami w Polsce. Z drugiej jednak strony mocno stawiamy również na naszych rodzimych, a nawet lokalnych, futsalistów. Nie możemy i nie chcemy pozbywać się naszego lokalnego DNA. To podstawa istnienia naszego klubu. Plus oczywiście prężny i pewny sponsor, bez pomocy którego o grze w ekstraklasie moglibyśmy tylko pomarzyć.
- Na sobotnią galę wyrwałeś się z Pruszkowa, gdzie przebywałeś na zgrupowaniu kadry narodowej do lat 19, w której jesteś trenerem-analitykiem. Po gali był zatem szybki powrót pod stolicę?
- Jestem dumny, że mogłem uczestniczyć w tym wydarzeniu. Dlatego chętnie skorzystałem z zaproszenia na galę, chociaż wiedziałem, że po jej zakończeniu natychmiast będę musiał wrócić na zgrupowanie, bowiem już w niedzielę rano wylecieliśmy na międzynarodowy turniej do Chorwacji.
Mateusz Partyga
- Być może dlatego byłem tak zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że tym razem dziennikarze sportowi mnie uznali za Trenera Roku. Dziękuję bardzo za to wyróżnienie, nie tylko w imieniu własnym, ale całego klubu, bo przecież na tę plebiscytową wygraną pracował tak naprawdę cały Constract Lubawa. Cieszy fakt, że nasze osiągnięcia dostrzegane są w województwie, a ja jestem laureatem tak prestiżowego plebiscytu. W trakcie sezonu nie było czasu na skupianie się na takich kwestiach, ale jesteśmy już po rozgrywkach, więc mamy chwilę na radość i relaks.
- Co według ciebie wpłynęło na taką decyzję plebiscytowej kapituły?
- Na pewno nasze wyniki, czyli najpierw awans do Statscore Futsal Ekstraklasy, a następnie zdobycie Pucharu Polski oraz dwukrotne z rzędu sięgnięcie po wicemistrzostwo kraju. Myślę jednak, że głównym powodem wyboru mojej osoby nie był sam fakt zdobycia tych trofeów, tylko krótki czas, w którym osiągnęliśmy te sukcesy. Przecież dokładnie dwa lat temu awansowaliśmy do najwyższej klasy rozgrywkowej, a potem była już tylko szybka jazda bez trzymanki, w trakcie której osiągnęliśmy naprawdę dużo.
- Jaki jest przepis na futsalowy sukces?
- Nie ma co się oszukiwać: bez zaciągu zagranicznych zawodników nie bylibyśmy w stanie rywalizować z najmocniejszymi drużynami w Polsce. Z drugiej jednak strony mocno stawiamy również na naszych rodzimych, a nawet lokalnych, futsalistów. Nie możemy i nie chcemy pozbywać się naszego lokalnego DNA. To podstawa istnienia naszego klubu. Plus oczywiście prężny i pewny sponsor, bez pomocy którego o grze w ekstraklasie moglibyśmy tylko pomarzyć.
- Na sobotnią galę wyrwałeś się z Pruszkowa, gdzie przebywałeś na zgrupowaniu kadry narodowej do lat 19, w której jesteś trenerem-analitykiem. Po gali był zatem szybki powrót pod stolicę?
- Jestem dumny, że mogłem uczestniczyć w tym wydarzeniu. Dlatego chętnie skorzystałem z zaproszenia na galę, chociaż wiedziałem, że po jej zakończeniu natychmiast będę musiał wrócić na zgrupowanie, bowiem już w niedzielę rano wylecieliśmy na międzynarodowy turniej do Chorwacji.
Mateusz Partyga
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez