Kasa Stomilu nie jest pusta, ale i tak nie ma powodów do radości

2021-05-25 12:00:00(ost. akt: 2021-05-25 11:14:49)
Grzegorz Lech i Michał Brański na trybunach olsztyńskiego stadionu

Grzegorz Lech i Michał Brański na trybunach olsztyńskiego stadionu

Autor zdjęcia: Emil Marecki

PIŁKA NOŻNA\\\ Po zakończonym sezonie pewne środki finansowe będą jeszcze na koncie Stomilu - takiej sytuacji jeszcze w naszym klubie nie było - twierdzi Grzegorz Lech. Po sezonie prezes olsztyńskiego pierwszoligowca zrezygnuje z funkcji.
- Bardzo długo nie komentowałeś bieżących wydarzeń w Stomilu. Dlaczego?
- Obejmując stanowisko prezesa klubu postanowiłem, że przynajmniej raz w miesiącu będę się komunikował z kibicami, z ludźmi, których interesuje to, co się dzieje w klubie. Jednak w ostatnim czasie tyle się działo, tyle ognisk powstało, wyszło sporo komunikatów, więc nie chciałem dolewać oliwy do ognia. Starałem się wewnątrz klubu gasić pożar, żeby jak najmniej wychodziło spraw na zewnątrz. Nie udało się, no i doszło do takiej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy, wszyscy znamy treść oświadczeń właściciela klubu oraz miasta. Teraz trwa walka i mediacja o to, żeby klub mógł się rozwijać, a nie tylko żeby przetrwał. Chodzi o to, żeby Stomil mógł iść do przodu. Szkoda zaprzepaścić to wszystko, co się udało wypracować. Przypomnę, że długi zostały spłacone, a w klubie zapanowała stabilizacja.

- Próbowałeś namówić Michała Brańskiego do zmiany decyzji?
- Cały czas rozmawiam z Michałem, żeby mimo wszystko nie rezygnował.

Cały tekst przeczytasz we wtorkowej Gazecie Olsztyńskiej