Siatkarze żegnają się z Uranią

2021-03-25 13:00:00(ost. akt: 2021-03-25 12:53:00)
W latach świetności olsztyńskiej siatkówki na meczach AZS-u trybuny (i nie tylko) Uranii dosłownie trzeszczały w szwach...

W latach świetności olsztyńskiej siatkówki na meczach AZS-u trybuny (i nie tylko) Uranii dosłownie trzeszczały w szwach...

Autor zdjęcia: Archiwum klubu

SPORT AKADEMICKI\\\ Powstała na dożynki i w niezmienionym kształcie przetrwała ponad 40 lat – jutro siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn po raz ostatni zagrają w Hali Urania. Przez najbliższe dwa lata olsztyńską „staruszkę” czeka zasłużony remont…
Hala Urania została oficjalnie otwarta 1 września 1978 roku. Obiekt powstał na ogólnopolskie dożynki, jedną ze sztandarowych imprez w okresie PRL. W trakcie ponad 40-letniej historii w Uranii odbyło się wiele imprez ogólnopolskich i międzynarodowych. Dość powiedzieć, że kibice mogli obserwować z trybun m.in. mecz tenisowego Pucharu Davisa, w którym Polska – z Wojciechem Fibakiem w składzie – mierzyła się z Finlandią, czy też pierwszych sześć edycji siatkarskiego Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Bywały lata, że Urania tętniła też życiem towarzyskim, gdyż odbywały się tam… pokazy filmów. Przykładowo ponad 60 razy wyświetlano kultowy film „Przeminęło z wiatrem”, a na seanse przychodziły tłumy mieszkańców.

Od 1983 roku swoje spotkania rozgrywali w Uranii siatkarze AZS Olsztyn, zdobywając w tej hali dwa ze swoich pięciu tytułów mistrza Polski, a także czterokrotnie sięgając po wicemistrzostwo kraju (łącznie AZS ma osiem srebrnych medali) oraz aż sześciokrotnie po brąz (z dziewięciu takich krążków wywalczonych w całej historii klubu).

Do historii przeszedł finał z 1991 roku, kiedy AZS Olsztyn pokonał swojego odwiecznego rywala AZS Częstochowa. – To był wspaniały okres dla AZS-u Olsztyn – wspomina Andrzej Grygołowicz, trener „złotej” drużyny z Kortowa. – Mecze z Częstochową nie bez przyczyny były określane wówczas mianem „świętej wojny”: po obu stronach siatki można było spotkać wielu reprezentantów Polski. O złotym medalu dla nas zadecydował dopiero piąty mecz, który obejrzał w Uranii nadkomplet publiczności. Wygraliśmy, a po ostatniej akcji tłumy kibiców wbiegły na parkiet, podrzucając zawodników do góry. Euforia była niesamowita...

Oprócz wyjątkowej atmosfery na trybunach, Urania posiada (a już wkrótce będzie można napisać, że „posiadała”) jeszcze jedną charakterystyczną cechę. To niskie temperatury, które w jesienno-zimowym okresie wielokrotnie dawały się we znaki siatkarzom. Już niedługo zimny wychów w Uranii przejdzie jednak do historii, bo hala pójdzie do remontu, a Indykpol AZS na dwa lata straci swój domowy obiekt.

– To będzie dziwne uczucie: wszystkie spotkania rozgrywać na wyjeździe. Nie możemy jednak nic z tym zrobić – przyznaje Robbert Andringa, kapitan olsztyńskiej drużyny. – Jest nam smutno, że po tym sezonie już nie będziemy mogli trenować i rozgrywać meczów w Uranii. Z drugiej strony: to dobra wiadomość dla klubu i przyszłości siatkówki w Olsztynie, ponieważ miasto zyska wreszcie nowoczesną halę. Bo Urania ma już swoje lata... Mam nadzieję, że w nowej hali będzie zainstalowany system ogrzewania – w ostatnich latach były dni, kiedy było nam zimno – dodaje z uśmiechem holenderski przyjmujący Indykpolu AZS.

Ano właśnie: remont Uranii rozpocznie się po zakończeniu kończącego się sezonu 2020/2021, przy czym z dotychczasowego obiektu pozostanie jedynie szkielet. W środku Urania diametralnie zmieni swoje oblicze: trybuny mają pomieścić ponad 4000 widzów (teraz 2100), a obok powstanie sala rozgrzewkowa, w której zmagania będzie mogło śledzić 500 kibiców.

A tymczasem 26 marca przejdzie do historii jako dzień, w którym odbędzie się ostatni już mecz siatkarzy Indykpolu AZS w starej Uranii (godz. 17.30). W rewanżowym spotkaniu play-off o 9. miejsce PlusLidze zespół trenera Daniela Castellaniego zmierzy się z GKS Katowice, przy czym – po wyjazdowej przegranej (1:3) – olsztynian urządza tylko zwycięstwo (obojętnie jakim wynikiem), dodatkowo poparte wygranym złotym setem.
Indykpol AZS ma powrócić do nowej Uranii w 2023 roku. Oby nowe otwarcie okazało się udane dla samej hali, jak i olsztyńskiej siatkówki...
ML