Transfery, transfery, czyli od Niecieczy po Kołobrzeg

2021-02-16 12:00:00(ost. akt: 2021-02-17 20:36:43)
Wiktora Biedrzyckiego (z lewej), póki co, już nie zobaczymy w barwach olsztyńskiego Stomilu

Wiktora Biedrzyckiego (z lewej), póki co, już nie zobaczymy w barwach olsztyńskiego Stomilu

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Transfery piłkarzy z Warmii i Mazur do klubów spoza naszego województwa nie zdarzają się zbyt często ostatnimi czasy. Tym bardziej warto więc zauważyć, że w tym okienku transferowym w Polskę ruszyło stąd aż czterech zawodników.
Jednym z nich jest Wiktor Biedrzycki, który przeniósł się do liderującej w I lidze Termaliki Nieciecza (umowa do 30 czerwca 2023 roku). Podstawowemu piłkarzowi Stomilu w czerwcu tego roku skończyłaby się w Olsztynie umowa, więc latem mógłby odejść za darmo. Dzięki temu, że do transferu doszło jednak teraz, olsztyński klub zdążył jeszcze zarobić na tym transferze. Nieoficjalnie mówi się, że na konto Stomilu wpłynęło z Niecieczy około 100 tysięcy złotych.

To drugie podejście Wiktora Biedrzyckiego do gry poza miejscem urodzenia, po tym jak latem 2018 roku zgłosił się po niego ekstraklasowy Górnik Zabrze. Niestety, tam popularny „Wicia” zaliczył tylko epizod: rozegrał dwa mecze w eliminacjach Ligi Europy oraz trzy w lidze.

Przegrał rywalizację o miejsce w składzie i zimą 2019 roku odszedł do Wigier Suwałki. Po utrzymaniu się z tym klubem w I lidze, wrócił do Stomilu i podpisał dwuletni kontrakt. Kluczowym momentem dla jego rozwoju była decyzja trenera Piotra Zajączkowskiego, który przestawił go z pozycji defensywnego pomocnika na środek obrony. Biedrzycki tylko na tym zyskał, prezentując się na boisku coraz lepiej, a kiedy kolejny szkoleniowiec Stomilu, Adam Majewski, wprowadził nowe ustawienie z trójką środkowych obrońców, to właśnie Biedrzycki kierował blokiem defensywnym.
Dobra postawa w lidze i fakt, że niedługo kończy mu się umowa, spowodowały, że kluby z Polski zaczęły się poważnie interesować Wiktorem Biedrzyckim. Najkorzystniejszą ofertę przedstawił Bruk-Bet Termalica, lider I ligi, który ofertę wykupu piłkarza wysyłał do Stomilu jeszcze w poprzednim okienku transferowym. Zatrudnienie Biedrzyckiego sondował też m.in. GKS Tychy.

W drugiej lidze zatrudnienie znalazł z kolei Adam Paliwoda, który podpisał kontrakt z Olimpią Grudziądz. 21-letni środkowy obrońca ostatnio zdobywał doświadczenie w III-ligowym Kaczkanie Huragan, będąc przez ostatnie dwa i pół roku podstawowym zawodnikiem morążan, którzy obecnie przeżywają ciężkie chwile. Z klubu odchodzi większość piłkarzy, którzy stanowili o sile Huraganu...

– Gra w Huraganie dała mi bardzo dużo pod względem rozwoju sportowego – mówi Adam Paliwoda. – Należę do zawodników, którzy z każdej jednostki treningowej oraz meczowej chcą wynieść jak najwięcej. Starałem się krok po kroku rozwijać się piłkarsko i przeżyłem w Morągu wiele fajnych i ciekawych chwil, które zawsze będę dobrze wspominał. Szatnię dzieliłem z wieloma doświadczonymi zawodnikami, od których mogłem się dużo nauczyć, tak sportowo, jak i prywatnie.
I dodaje: – W Grudziądzu mogę dalej się rozwijać piłkarsko i nabierać doświadczenia na wyższym szczeblu rozgrywkowym. Głównym celem jest utrzymanie się w II lidze, natomiast ja, tak jak każdy, będę walczył o to, by w każdym meczu wychodzić w podstawowej jedenastce i dawać jak najwięcej od siebie drużynie. Rywalizacja w zespole jest spora, ale to plus i dla Olimpii, i dla każdego zawodnika z osobna, bo zdrowa rywalizacja jest potrzebna, aby można było ciągle iść do przodu...

Z Morągiem pożegnał się też Piotr Łysiak. 28-letni pomocnik otrzymał propozycję z Kotwicy Kołobrzeg, którą prowadzi od niedawna, świetnie znany w naszym regionie, Piotr Zajączkowski.

Łysiak był ostatnio kreatorem gry w Huraganie, a jego odejście spowodowało, że klubowi z Morąga pewnie ciężko będzie utrzymać się w lidze.
– Sygnał od trenera Zajączkowskiego dostałem w połowie stycznia i zbiegło się to w czasie z informacją o problemach finansowych Huraganu – mówi Łysiak. – Dostaliśmy wolną rękę w poszukiwaniu klubów, pojawiły się oferty. Byłem na krótkich testach w KP Starogard Gdański, ale to Kotwica była najkonkretniejsza, a trener Zajączkowski przekonał mnie do wyjazdu do Kołobrzegu. Wszystko to, co trener mówił na temat bazy i organizacji klubu, sprawdziło się na miejscu. Nie żałuję tej decyzji.
Dla Łysiaka to nie jest pierwszy wyjazd z rodzinnych stron: w latach 2016-18 grał on w drugoligowym Gryfie Wejherowo. Teraz pozostanie na szczeblu III ligi, choć już w innej grupie niż dotychczas. Kotwica w tym sezonie nie ma już szans na awans, ale w następnym ma podjąć batalię o II ligę, w czym ma jej pomóc właśnie Piotr Łysiak (mający na swoim koncie także występy w I lidze w barwach Stomilu).

– Jestem ambitny, więc oczywiście chciałbym grać wyżej – przyznaje Łysiak. – Po niezłej rundzie jesiennej, miałem nadzieję, że pojawi się jakaś oferta z wyższej ligi, tak jednak się nie stało. Najciekawsza propozycja przyszła z Kołobrzegu i... jestem zadowolony z tego wyboru. Huragan znalazł się w takiej, a nie innej sytuacji i ciężko było odchodzić, ale trzymam mocno kciuki, żeby klub poradził sobie z problemami i utrzymał się w III lidze.

Z Kętrzyna do Płocka powędrował natomiast Piotr Dominik. I mimo że nie jest to transfer z forBET IV ligi do Ekstraklasy, jak próbowali przekonywać działacze Granicy, to nie jest wykluczone, że obrońca w przyszłości przebije się do pierwszej drużyny z Płocka. Póki co został ściągnięty do rezerw Wisły, z którymi ma walczyć o awans do III ligi. Jeszcze w zeszłym roku Dominika chciał mieć w swojej kadrze Paweł Głowacki, trener Stomilu II, ale wtedy na transfer nie zgodzili się Wojciech Kowalewski i Sylwester Czereszewski, odpowiedzialni za ruchy transferowe w olsztyńskim klubie.