Polacy dolecieli po brązowe medale!
2020-12-13 18:33:11(ost. akt: 2020-12-13 20:33:08)
Najpierw całą czwórką zakończyli konkurs indywidualny w czołowej piętnastce, a dzień później zdobyli brązowy medal w drużynie – to był dobry występ polskich skoczków w mistrzostwach świata w lotach narciarskich w Planicy.
Przez pandemię koronawirusa, mistrzostwa świata w lotach narciarskich zostały przełożone z końcówki zeszłego sezonu na ten dość nietypowy, jak na tę imprezę, grudniowy termin. No i działo się w słoweńskiej Planicy, oj, działo! W głównych rolach wystąpili Niemcy i Norwegowie, którzy rozdzielili między sobą niemal wszystkie medale, ale swoje chwile radości mieli też i Biało-czerwoni...
W sobotę triumfował Karl Geiger, który dosłownie o włos – bo tak trzeba nazwać pół punktu różnicy na „mamuciej” skoczni – wygrał pojedynek o złoto z Halvorem Egnere Granerudem. Polacy też latali pięknie, ale nie aż tak daleko, jak ci najmocniejsi. Najlepszy z naszych okazał się Piotr Żyła, który był siódmy, tuż za nim znalazł się Kamil Stoch, a dziesiąte miejsce zajął rewelacyjny Andrzej Stękała. W ten sposób po raz pierwszy w historii trzech Polaków zakończyło indywidualny konkurs MŚ w lotach w czołowej dziesiątce! Na 15. pozycji sklasyfikowano Dawida Kubackiego.
– Patrząc na metry, to jednak była przepaść, bo rywale skakali bardzo daleko. Dzisiaj jest trochę niedosyt i pewnie kibice też go mają, ale jutro też jest dzień. Widać, że mamy równą drużynę i będziemy walczyć – skomentował Adam Małysz, były znakomity skoczek, a dziś dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego.
No i powalczyli, zdobywając bardzo pewnie brązowy medal, co jest powtórzeniem wyniku Biało-czerwonych z MŚ sprzed dwóch lat. Tym razem najwięcej do wyniku drużyny wnieśli Piotr Żyła (226 i 234 m) i Andrzej Stękała (228/229), choć i Kamil Stoch (205,5/224), i Dawid Kubacki (211/209) też zrobili tyle, ile mogli, żeby za bardzo nie pociągnąć kolegów w dół.
– Nie wiem, czy wam coś powiem, nie wiem... Nie wiem, czemu w ogóle mnie wzięli do tego wywiadu. Ciężko mi się wypowiadać... – wyjąkał przed kamerami wyraźnie wzruszony Andrzej Stękała, którego śmiało można uznać za największego polskiego wygranego tej imprezy.
– Nie wiem, czy wam coś powiem, nie wiem... Nie wiem, czemu w ogóle mnie wzięli do tego wywiadu. Ciężko mi się wypowiadać... – wyjąkał przed kamerami wyraźnie wzruszony Andrzej Stękała, którego śmiało można uznać za największego polskiego wygranego tej imprezy.
Klasą dla siebie znów byli Norwegowie i Niemcy, a tym razem na koniec cieszył się Granerud, który w kapitalnym stylu wywindował swój zespół przed Niemców z Geigerem na czele.
* MŚ w lotach: 1. Karl Geiger (Niemcy) - 877,2 pkt (241/223,5/240,5/231,5 m); 2. Halvor Egner Granerud (Norwegia) - 876,7 (221/229,5/239/243); 3. Markus Eisenbichler (Niemcy) 859,3 (220/247/234,5/230), (...) 7. Piotr Żyła - 828,6 (221,5/224,5/227/224,5); 8. Kamil Stoch - 88,5 (213/229/223/222,5), (...) 10. Andrzej Stękała - 792,4 (224,5/215,5/224,5/212), (...) 15. Dawid Kubacki 754,4 (219/215,5/211/196).
Konkurs drużynowy: 1. Norwegia 1727,7 pkt; 2. Niemcy 1708,5; 3. Polska 1665,5; 4. Słowenia 1609,9; 5. Japonia 1483,5; 6. Austria 1422,1.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez