Mistrzostwa Europy w cieniu epidemii
2020-12-08 16:00:00(ost. akt: 2020-12-09 11:54:36)
W ostatnim meczu grupowym mistrzostw Europy w piłce ręcznej Polki zremisowały 21:21 (8:9) z Niemkami. By awansować, biało-czerwone musiały wygrać minimum czterema bramkami, a że jedynie zremisowały, więc dla nich mistrzostwa już się skończyły.
Polki stanęły przed ścianą, bowiem wcześniej przegrały z Norwegią i Rumunią. O ile porażka z Norweżkami była wliczona w koszty, o tyle z Rumunkami nasza reprezentacja mogła i powinna powalczyć o korzystny wyniki. No i do przerwy wygrywała 15:11, niestety, w drugiej połowie gra polskiej reprezentacji się posypała. W tej sytuacji Polki - jeśli na trzech meczach nie chciały zakończyć swego udziału w mistrzostwach Europy - koniecznie musiały pokonać Niemki.
No i początek spotkania niejako tradycyjnie już nasze reprezentantki miały bardzo udany, bo po 6 minutach wygrywały 3:0. Chwilę później było 4:1 i... zaczęły się schody. Niemki poprawiły celowniki, a Polki wręcz przeciwnie, poza tym popełniały wiele prostych błędów, ale przede wszystkim miały olbrzymie problemy w ataku pozycyjnym. Efekt był taki, że pierwsze cztery bramki biało-czerwone rzuciły w siedem minut, ale już na podwojenie stanu posiadania potrzebowały tych minut aż 23!
Po przerwie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, co prawda w końcówce Niemki były lepsze o dwa trafienia, ale polska reprezentacja zdołała odrobić straty. Niestety, remis nie zmienił jej sytuacji - Polki zajęły ostatnie miejsce w grupie i wróciły do kraju.
No i początek spotkania niejako tradycyjnie już nasze reprezentantki miały bardzo udany, bo po 6 minutach wygrywały 3:0. Chwilę później było 4:1 i... zaczęły się schody. Niemki poprawiły celowniki, a Polki wręcz przeciwnie, poza tym popełniały wiele prostych błędów, ale przede wszystkim miały olbrzymie problemy w ataku pozycyjnym. Efekt był taki, że pierwsze cztery bramki biało-czerwone rzuciły w siedem minut, ale już na podwojenie stanu posiadania potrzebowały tych minut aż 23!
Po przerwie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, co prawda w końcówce Niemki były lepsze o dwa trafienia, ale polska reprezentacja zdołała odrobić straty. Niestety, remis nie zmienił jej sytuacji - Polki zajęły ostatnie miejsce w grupie i wróciły do kraju.
- Pamiętajmy, że z powodu epidemii te mistrzostwa są jedną wielką niewiadomą - mówi Andrzej Niewrzawa, szkoleniowiec piłkarek ręcznych Startu Elbląg. - Z tym problemem zmagało się wiele reprezentacji, więc tym razem aspekt sportowy jest bardzo zamazany. Świadczą o tym na przykład dwie porażki Holenderek, mistrzyń świata (w decydującym o wyjściu z grupy meczu wygrały 28:24 z Węgrami - red.). Natomiast gdy oceniamy grę Polek, to musimy pamiętać o braku Karoliny Kudłacz-Gloc i Moniki Kobylińskiej, które z mistrzostw wyeliminowały kontuzje, oraz o nieobecności Kingi Achruk, która niedawno urodziła dziecko. Niedawno w kadrze doszło do zmiany pokoleniowej, wydawało się, że mamy już trzon drużyny, tymczasem wypadły z niej trzy podstawowe rozgrywające! W tej sytuacji selekcjoner reprezentacji musiał postawić na młodzież, która - uważam - mimo wszystko sprawdziła się na tej imprezie. Pamiętajmy, że to była ciężka grupa, bo nawet Rumunia pokazała klasę, trzymając się dzielnie w meczu z faworyzowanymi Norweżkami. Jednak ten remis z Niemkami, chociaż nie dał nam awansu, jest bardzo ważny, bo dzięki niemu Polki zostały sklasyfikowane na 14. miejscu w mistrzostwach Europy, co oznacza, że podczas losowania eliminacji mistrzostw świata trafią do lepszego koszyka. W efekcie trafimy na słabszych rywali.
A wracając do oceny naszej reprezentacji, to na pewno pozytywnie trzeba ocenić występ Natalii Nosek (22-letnia rozgrywająca - red.) i Dagmary Nocoń (skrzydłowa Perły Lublin - red.). Dobrze, że obyło się bez kontuzji, generalnie dziewczyny dały radę, a przy tym zdobyły cenne doświadczenie, które - mam nadzieję - zaprocentuje w przyszłości - kończy szkoleniowiec elbląskiego Startu.
A wracając do oceny naszej reprezentacji, to na pewno pozytywnie trzeba ocenić występ Natalii Nosek (22-letnia rozgrywająca - red.) i Dagmary Nocoń (skrzydłowa Perły Lublin - red.). Dobrze, że obyło się bez kontuzji, generalnie dziewczyny dały radę, a przy tym zdobyły cenne doświadczenie, które - mam nadzieję - zaprocentuje w przyszłości - kończy szkoleniowiec elbląskiego Startu.
* Wyniki grupy D: Rumunia - Niemcy 19:22, Norwegia - Polska 35:22, Polska - Rumunia 24:28, Niemcy - Norwegia 23:42, Niemcy - Polska 21:21, Rumunia - Norwegia 20:28.
ARTUR DRYHYNYCZ
ARTUR DRYHYNYCZ
GRUPA D
1. Norwegia 6 105:65
2. Niemcy 3 66:82
3. Rumunia 2 67:74
-------------------------
4. Polska 1 67:84
1. Norwegia 6 105:65
2. Niemcy 3 66:82
3. Rumunia 2 67:74
-------------------------
4. Polska 1 67:84
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez