Trening = waleczne serce
2020-10-22 13:00:00(ost. akt: 2020-10-22 09:46:34)
Olsztyn po raz kolejny odwiedził doktor Byun Seung Jin, ekspert sztuk walki. - Tym razem mistrz Byun skoncentrował się na hapkido, hybrydzie koreańskiego taekkyon oraz japońskiego daito-ryu i judo - wyjaśnia Dariusz Nowicki.
Doktor Byun Seung Jin to wybitny ekspert trzech koreańskich sztuk walki - tradycyjnego taekkyon, taekwondo (zarówno tradycyjnego jak i sportowego) oraz hapkido. Od 6 lat regularnie przyjeżdżał z Korei Południowej do Olsztyna i Gdańska, a od września mieszka i naucza w Polsce już na stałe. Zamieszkał w Gdańsku, gdzie w jednej ze szkół uczy wychowania fizycznego rozszerzonego o taekwondo, a poza tym prowadzi Europejskie Centrum Sztuk Walki,. Jednak jego sentyment do Olsztyna pozostał, więc co dwa tygodnie przyjeżdża do stolicy Warmii i Mazur, by prowadzić treningi i seminaria w olsztyńskim Korio. A podczas ostatniego weekendu poprowadził staż hapkido w tym olsztyńskim klubie.
Mistrz Byun jest jednym z szefów Koreańskiej Federacji Hapkido, naucza także starożytnej sztuki walki o nazwie taekkyon, która jako jedyna sztuka walki świata została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
W Polsce Byun Seung Jin znalazł się dzięki inicjatywie entuzjastów koreańskich sztuk walki z Olsztyna (Dariusz Nowicki) oraz z Gdańska (Jacek Newlaczyl i Maciej Kudła), ale było to możliwe również dzięki wsparciu koreańskiego oddziału UNESCO, który z okazji 70-lecia swojego istnienia stworzył w 2020 roku Międzynarodowe Centrum Sztuk Walki do propagacji koreańskich sztuk walki na świecie, a w Polsce powstało w Gdańsku Europejskie Centrum Sztuk Walki.
Przed przyjazdem do Polski dr Byun Seung Jin przez kilka lat pracował jako wykładowca taekwondo na koreańskim Uniwersytecie Keimyung w Daegu oraz prowadził uniwersyteckie drużyny taekwondo. Równolegle od blisko dwudziestu lat jeździ po świecie, nauczając głównie hapkido i taekkyon. Zapytany o swoje doświadczenia w zakresie realnego zastosowania hapkido odpowiedział: - Już na studiach zacząłem pracować jako ochroniarz. Po zakończeniu studiów odbyłem służbę wojskową w żandarmerii, a następnie szkoliłem siły specjalne policji seulskiej. Tam bardzo przydatna była umiejętność walki bez używania broni palnej. Następnie zostałem wysłany do Belgii i do Francji, aby szkolić tamtejszych policjantów. Potem przez ponad rok pracowałem także w Maroko, szkoląc gwardię królewską i siły specjalne.
Przed przyjazdem do Polski dr Byun Seung Jin przez kilka lat pracował jako wykładowca taekwondo na koreańskim Uniwersytecie Keimyung w Daegu oraz prowadził uniwersyteckie drużyny taekwondo. Równolegle od blisko dwudziestu lat jeździ po świecie, nauczając głównie hapkido i taekkyon. Zapytany o swoje doświadczenia w zakresie realnego zastosowania hapkido odpowiedział: - Już na studiach zacząłem pracować jako ochroniarz. Po zakończeniu studiów odbyłem służbę wojskową w żandarmerii, a następnie szkoliłem siły specjalne policji seulskiej. Tam bardzo przydatna była umiejętność walki bez używania broni palnej. Następnie zostałem wysłany do Belgii i do Francji, aby szkolić tamtejszych policjantów. Potem przez ponad rok pracowałem także w Maroko, szkoląc gwardię królewską i siły specjalne.
W seminarium z mistrzem Byun wzięli udział trenerzy z Łowicza, Łodzi, Gdańska, AZS OŚ Olsztyn i KS Korio oraz najbardziej zaawansowani w trening hapkido zawodnicy Korio. Byli wśród nich zarówno nastolatkowie jak i dojrzali mężczyźni.
- Hapkido to piękny styl, uważam, że bardzo niedoceniany — mówi 38-letni Sławek. — Jestem nim naprawdę zafascynowany i poświęcam mu każdą wolną chwilę. Wcześniej trenowałem taekwondo. Teraz moje dzieci trochę już podrosły i nie potrzebują już takiej uwagi ze strony ojca, jak wcześniej. Mogę więc z powrotem zająć się praktykowaniem sztuki walki.
- Hapkido to piękny styl, uważam, że bardzo niedoceniany — mówi 38-letni Sławek. — Jestem nim naprawdę zafascynowany i poświęcam mu każdą wolną chwilę. Wcześniej trenowałem taekwondo. Teraz moje dzieci trochę już podrosły i nie potrzebują już takiej uwagi ze strony ojca, jak wcześniej. Mogę więc z powrotem zająć się praktykowaniem sztuki walki.
- Bardzo się cieszę, że mogę regularnie trenować pod okiem takiego profesjonalisty jak mistrz Byun – dodaje 17-letni Antek. – Jestem pod wrażeniem złożoności tej sztuki walki i łączenia jej z elementami wiedzy o anatomii ciała człowieka i funkcjonowania jego układu nerwowego.
- Seminarium ma fajną atmosferę – dodaje 25-letni Darek. – Mistrz Byun z uśmiechem i z cierpliwością tłumaczy nawet najbardziej drobne elementy technik. W głowie zostały mi głównie techniki dźwigni powiązane z elementami technik poomsae (formy taekwondo - red.), w których się specjalizuję. Zdecydowanie warto brać udział w takich szkoleniach.
- Seminarium ma fajną atmosferę – dodaje 25-letni Darek. – Mistrz Byun z uśmiechem i z cierpliwością tłumaczy nawet najbardziej drobne elementy technik. W głowie zostały mi głównie techniki dźwigni powiązane z elementami technik poomsae (formy taekwondo - red.), w których się specjalizuję. Zdecydowanie warto brać udział w takich szkoleniach.
Organizatorem olsztyńskiego seminarium był Dariusz Nowicki (59 lat), trener taekwondo i hapkido w KS Korio. - Poprzednie, czyli wrześniowe, seminarium było poświęcone taekkyon, tradycyjnej koreańskiej sztuce walki, osadzonej głęboko w koreańskiej kulturze i filozofii. Tym razem Mistrz Byun skoncentrował się na hapkido i pokazał, że ta hybryda koreańskiego taekkyon oraz japońskiego daito-ryu i judo stanowi nie tylko harmonijną sztukę walki, ale również skuteczny system samoobrony powszechnie wykorzystywany w Korei przez służby mundurowe. Demonstrował też elementy sportowych i tradycyjnych technik taekwondo i ich związki z tradycyjnym taekkyon i hapkido, Położył też duży nacisk na oddychanie „dan jun” z użyciem przepony, które stanowi integralny element szkolenia ukierunkowanego na doskonalenie odporności psychicznej w obliczu stresu, co mnie, jako psychologa sportowego szczególnie interesuje.
Wśród uczestników seminarium był m.in. Kamil Sobol (39 lat), trener Łowickiej Akademii Taekwondo. - Od wielu lat specjalizuję się w formach taekwondo (poomsae - red.). Tym razem zobaczyłem związki ciosów i bloków taekwondo z technikami dźwigni oraz rzutów, dzięki czemu widzę hapkido jako wspaniałe uzupełnienie dla taekwondo. Udział w seminarium otworzył mi drzwi do pokoju bogatego właśnie w dźwignie i rzuty. Organizacja seminarium stała na wysokim poziomie. Był czas zarówno na sesje treningowe, jak i na rozmowy i analizę ćwiczonych technik. Mistrz Byun zadbał, by nie zabrakło nam entuzjazmu, stawiając kolejne wyzwania w trakcie seminarium.
Wśród uczestników seminarium był m.in. Kamil Sobol (39 lat), trener Łowickiej Akademii Taekwondo. - Od wielu lat specjalizuję się w formach taekwondo (poomsae - red.). Tym razem zobaczyłem związki ciosów i bloków taekwondo z technikami dźwigni oraz rzutów, dzięki czemu widzę hapkido jako wspaniałe uzupełnienie dla taekwondo. Udział w seminarium otworzył mi drzwi do pokoju bogatego właśnie w dźwignie i rzuty. Organizacja seminarium stała na wysokim poziomie. Był czas zarówno na sesje treningowe, jak i na rozmowy i analizę ćwiczonych technik. Mistrz Byun zadbał, by nie zabrakło nam entuzjazmu, stawiając kolejne wyzwania w trakcie seminarium.
Dr Byun Seung Jin pokazał również jak można te same dźwignie, które są techniką walki, wykorzystać do treningu ukierunkowanego na zdrowie, i jak uciskami w trakcie dźwigni stymulować odporność wewnętrznych narządów ciała ludzkiego. Udowadnia praktycznie, że hapkido może być wspaniałą alternatywą fizycznej aktywności również dla ludzi w starszym wieku.
Zapytany o to, co chciałby przekazać jako swoją główną refleksję dla uczestników seminarium, mistrz 49-letni Byun Seung Jin powiedział: - Sztuki walki to większość mojego życia. Taekwondo zacząłem ćwiczyć na polecenie mojego ojca, gdy miałem lat osiem, hapkido zapragnąłem poznać, gdy miałem lat 16, a taekkyon od 20. roku życia. Natomiast moja żona jest cenionym w Korei ekspertem taichi. Uważam, że najważniejszym aspektem treningu sztuk walki to nie techniki, lecz aspekty związane z mentalnym rozwojem: odpornością psychiczną i duchem walki, bo poprzez trening twoje serce staje się waleczne. Ważne są też relacje pomiędzy ćwiczącymi, które często pozostają bliskimi związkami na całe życie, bazującymi na wewnętrznej harmonii osiągniętej poprzez trening - zakończył koreański mistrz sztuk walki.
Zapytany o to, co chciałby przekazać jako swoją główną refleksję dla uczestników seminarium, mistrz 49-letni Byun Seung Jin powiedział: - Sztuki walki to większość mojego życia. Taekwondo zacząłem ćwiczyć na polecenie mojego ojca, gdy miałem lat osiem, hapkido zapragnąłem poznać, gdy miałem lat 16, a taekkyon od 20. roku życia. Natomiast moja żona jest cenionym w Korei ekspertem taichi. Uważam, że najważniejszym aspektem treningu sztuk walki to nie techniki, lecz aspekty związane z mentalnym rozwojem: odpornością psychiczną i duchem walki, bo poprzez trening twoje serce staje się waleczne. Ważne są też relacje pomiędzy ćwiczącymi, które często pozostają bliskimi związkami na całe życie, bazującymi na wewnętrznej harmonii osiągniętej poprzez trening - zakończył koreański mistrz sztuk walki.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez