Każdy kulturysta jest rzeźbiarzem swego ciała
2020-10-14 11:00:00(ost. akt: 2020-10-14 10:18:08)
Podczas mistrzostw Polski w kulturystyce 40-letni Paweł Smolik rywalizował wśród weteranów oraz w kategorii ciężkiej (+100 kg), no i zajął kolejno czwarte oraz drugie miejsce. Na tym jednak nie koniec, bo podczas mistrzostw świata w Słowenii olsztynianin ponownie był czwarty wśród weteranów, a w kategorii ciężkiej (+90 kg) ponownie stanął na podium, tym razem na najniższym stopniu.
- Kategoria ciężka najbardziej przyciąga kibiców, bo zawodnicy mają w niej sporą muskulaturę - wyjaśnia Paweł Smolik. - Jednak ostatnio wielu myśli o rywalizacji w kategorii męska sylwetka atletyczna (duże sukcesy odnosi w niej Daniel Weisgerber z Iławy - red.). Chodzi o to, by mieć pięknie wyrzeźbione ciało niczym David Hasselhoff w „Słonecznym Patrolu”. Taką sylwetkę jest zdecydowanie łatwiej zrobić, niekiedy wystarczy na to kilka miesięcy, natomiast w kategorii ciężkiej potrzeba na to wielu lat. Z tego powodu wielu zawodników z niej rezygnuje, bo nie chcą debiutować dopiero po dziesięciu latach ciężkich treningów. Ale z drugiej strony kategoria ciężka cały czas wzbudza największe zainteresowanie widzów, bowiem to w niej rywalizują największe chłopy (śmiech). Szkoda tylko, że koronawirus mocno namieszał, ponieważ z tego powodu z udziału w mistrzostwach świata zrezygnowało wielu znakomitych kulturystów. Tylko z Polski na Słowenię nie pojechało około 15 osób.
TAKIE BYŁY POCZĄTKI
- 25 lat temu byłem otyłym nastolatkiem, bo ważyłem na koniec podstawówki 97 kilogramów. Ale mój tata w piwnicy miał siłownię, jest zresztą ona do dzisiaj, a poza tym obejrzałem film „Predator” z Arnoldem Schwarzeneggerem (jeden z najlepszych kulturystów świata oraz gwiazdor kina akcji - red.). W efekcie kolejne dziesięć lat spędziłem w tej piwnicy (śmiech), chociaż na początku - mimo zachęty ze strony taty - nie miałem na to najmniejszej ochoty.
Cały tekst przeczytasz w środowej Gazecie Olsztyńskiej
- 25 lat temu byłem otyłym nastolatkiem, bo ważyłem na koniec podstawówki 97 kilogramów. Ale mój tata w piwnicy miał siłownię, jest zresztą ona do dzisiaj, a poza tym obejrzałem film „Predator” z Arnoldem Schwarzeneggerem (jeden z najlepszych kulturystów świata oraz gwiazdor kina akcji - red.). W efekcie kolejne dziesięć lat spędziłem w tej piwnicy (śmiech), chociaż na początku - mimo zachęty ze strony taty - nie miałem na to najmniejszej ochoty.
Cały tekst przeczytasz w środowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Ynio #2986044 | 88.156.*.* 15 paź 2020 09:52
ile ty koksu wpierniczasz i takie słabe miejsca zajmujesz? Zresztą złapany zostałeś na dopingu...czemu tym się nie chwalisz?
odpowiedz na ten komentarz