Północno-wschodnia wizytówka

- Ile zawodniczek pojawiło się na pierwszym powakacyjnym treningu?
- 24, ale w tym tygodniu dołączą jeszcze Karolina Szóstko i Daria Waszczuk. Poza tym wciąż czekamy na Brazylijkę Beatriz Tarantino i Ukrainkę Dianę Bieliakową. Niestety, tu sytuacja jest już bardziej skomplikowana, bo w Brazylii akurat jest szczyt pandemii koronawirusa. Natomiast na Ukrainie epidemia wygląda na opanowaną, więc teraz Diana czeka w zasadzie jedynie na wizę. Myślę, że w przyszłym tygodniu będzie już w Olsztynie. Dodam jeszcze, że Tarantino, Bieliakowa oraz Waszczuk to są nasze nowe zawodniczki. W poprzednim sezonie Brazylijka grała w najwyższej klasie rozgrywkowej w Austrii, a Ukrainka na tym samym poziomie grała u siebie w kraju. Poza tym Bieliakowa występowała w reprezentacjach Ukrainy U-15, U-17 i teraz w U-19.
- 28 zawodniczek to bardzo liczna, jak na piłkarski klub, kadra.
- Rzeczywiście, ale jest to związane też z tym, że w północno-wschodniej Polsce jesteśmy wizytówką kobiecej piłki nożnej. Dlatego chcą grać u nas zawodniczki z wielu innych regionów kraju, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni, bo to świadczy o tym, że jesteśmy dobrze postrzegani i oceniani. Wiadomo, że u nas piłkarki wchodzą na wyższy poziom, rozwijają się, dzięki czemu potem trafiają do młodzieżowych kadr Polski. Dlatego tak wiele otrzymujemy ofert, ale oczywiście wszystkich chętnych nie jesteśmy w stanie przyjąć. A przecież poza pierwszoligowym zespołem mamy jeszcze trzecioligowe rezerwy oraz juniorki, jest więc komu grać.
- Jak będą wyglądały wasze przygotowania do sezonu?
- Zaczęliśmy od badań, w środę mieliśmy grę wewnętrzną, w czwartek siłownia, w piątek zajęcia na boisku, a w sobotę wyjeżdżamy do Nowego Miasta Lubawskiego na pięciodniowy obóz. Rozegramy tam trzy sparingi: w sobotę z drugoligowym KKP Chełmża, w poniedziałek z Unifrezze Górzno, który w tym sezonie spadł z I ligi, a we wtorek zmierzymy się z trzecioligowym Jeziorakiem Iława.
Po powrocie będziemy trenować w Olsztynie, a w niedzielę (2 sierpnia - red.) o godz. 13 na Dajtkach rozegramy mecz kontrolny z ekstraligowym KKP Bydgoszcz. Tydzień później mamy zaplanowany sparing z AZS Warszawa, który w barażach przegrał awans do I ligi. A 16 sierpnia o godz. 13 w Olsztynie rozegramy ligowy mecz z Piastovią Piastów.
- Poprzedni sezon zakończyliście na trzecim miejscu...
- ...a tak naprawdę to nawet trzy ostatnie sezony tak zakończyliśmy (śmiech).
- Czyli od lat zaliczacie się do pierwszoligowej czołówki, nie ukrywając, że marzy się wam awans do Ekstraligi. Rozumiem, że w tym sezonie ten ambitny plan pozostaje aktualny?
- Generalnie tak, bo wielu uważa, że my w tej Ekstralidze już dawno powinniśmy być. Ale się nie napędzamy, nie ma u nas ciśnienia, żeby awansować za wszelką cenę. Jednak kiedyś ten krok trzeba będzie wreszcie zrobić, chociaż po ostatniej reorganizacji rozgrywek nie będzie to takie łatwe.
- Do tej pory była Ekstraliga, dwie I ligi oraz cztery II ligi oraz regionalne III ligi. A jak to będzie teraz?
- Ekstraliga zostaje, ale będzie tylko jedna I liga - z dwóch grup trafiły do niej drużyny z miejsc 2.-6. oraz dwóch beniaminków. Będzie więc to szalenie mocna liga, ale za to bezpośredni awans zyskają dwa najlepsze zespoły. Poza tym będą tylko dwie grupy II ligi. Czyli zespoły, które się tam nie utrzymały, spadły do III ligi, z kolei najsłabsi trzecioligowcy spadli do IV ligi. I to będzie nowość, bo do tej pory nie było kobiecych rozgrywek czwartoligowych.
ARTUR DRYHYNYCZ