Muzyk zadebiutuje w Legnicy
2020-05-26 12:00:00(ost. akt: 2020-05-26 11:28:05)
Dzisiaj na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy dojdzie do wydarzenia, na które czekali polscy kibice. Zaległy mecz 1/4 finału Pucharu Polski, w którym Miedź podejmie stołeczną Legię, wznowi sportową rywalizację w naszym kraju.
Zespół Medyczny Polskiego Związku Piłki Nożnej informuje, że w drużynach Miedzi Legnica i Legii Warszawa wykonano testy przesiewowe na obecność przeciwciał anty-SARS-CoV-2, a dla osób z wynikiem nieujemnym badania wymazu z dróg oddechowych w kierunku SARS-CoV-2 met. Real Time RT-PCR. Na podstawie przeprowadzonych badań, Zespół potwierdza, że wszystkie osoby mają ujemne wyniki, a więc mecz 1/4 finału Totolotek Pucharu Polski pomiędzy w.w. klubami odbędzie się zgodnie z terminem, tj. 26 maja o godz. 20.10 w Legnicy”. Takiej treści komunikat pojawił się w niedzielę na oficjalnej stronie PZPN. Czyli tłumacząc to z polskiego na polski: nie ma zagrożenia dla dzisiejszego meczu Miedzi z Legią, a tym samym będzie to pierwszy pojedynek w Polsce po ponaddwumiesięcznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa.
Faworytem spotkania są, oczywiście, goście z Warszawy, którzy po 26 kolejkach przerwanych rozgrywek Ekstraklasy wyprzedzają drugiego w tabeli Piasta aż o osiem punktów. Z kolei Miedź traci na razie dziewięć „oczek” do miejsca premiowanego... awansem do Ekstraklasy.
Faworytem spotkania są, oczywiście, goście z Warszawy, którzy po 26 kolejkach przerwanych rozgrywek Ekstraklasy wyprzedzają drugiego w tabeli Piasta aż o osiem punktów. Z kolei Miedź traci na razie dziewięć „oczek” do miejsca premiowanego... awansem do Ekstraklasy.
Tu dodajmy, że dzisiaj równie dobrze legioniści mogliby wybiec na murawę stadionu przy... al. Piłsudskiego 69A w Olsztynie. A to dlatego, że w poprzedniej rundzie (1/8 finału) Stomil pojechał do Legnicy i przegrał ze swoim rywalem z pierwszoligowych boisk dopiero po rzutach karnych.
Na dobrą sprawę, ani dogrywki, ani późniejszych karnych 5 grudnia nie powinno w ogóle być, bo „Duma Warmii” aż do ostatniej minuty tamtego spotkania prowadziła z Miedzią 1:0 (po golu Szymona Sobczaka z karnego w 57. min). Tuż przed końcem legniczanie dopięli jednak swego – Patryk Makuch pokonał Piotra Skibę i trzeba było zarządzić dogrywkę. Olsztynianie rozegrali naprawdę niezły mecz, ale że nie potrafili poprzeć tego kolejnymi trafieniami, więc doszło do konkursu rzutów karnych. Po pięciu seriach sytuacja nadal była patowa (3:3), bo oba zespoły nie wykorzystały po dwóch „jedenastek”, ale w szóstej kolejce najpierw do siatki trafił Paweł Zieliński z Miedzi, po czym Waldemar Gancarczyk przeniósł piłkę nad legnicką bramką i było po herbacie. Do ćwierćfinału PP awansowała Miedź...
Z warmińsko-mazurskiego punktu widzenia, wydarzeniem wtorkowego spotkania w Legnicy jest... obsada pozycji bramkarza w ekipie wicemistrzów Polski. Co najmniej od wczoraj wiadomo już, że – wobec kontuzji Radosława Majeckiego i Radosława Cierzniaka – między słupkami stanie trzeci w hierarchii bramkarzy Legii, 21-letni Wojciech Muzyk, wychowanek Czarnych Olecko. Dla byłego zawodnika m.in. MKS Ełk będzie to absolutny debiut w pierwszym zespole! Tu dodajmy, że trenerowi Aleksandarowi Vukoviciowi wypadła na ostatniej prostej - także przez kontuzje - jeszcze dwójka zawodników z pola. Arvydas Novikovas i Maciej Rosołek, bo to o nich mowa, będą dochodzili do pełni sił przez najbliższy miesiąc.
Wracając do Muzyka: rok temu przeszedł on do Legii z drugoligowej Olimpii Grudziądz, w której rozegrał w jeszcze poprzednim sezonie (2018/19) 29 meczów, świętując na koniec awans do I ligi. Do Grudziądza przybył natomiast wiosną 2017, po rozegraniu półtora sezonu w MKS Ełk. – Nikt nie przychodzi do drużyny po to, żeby siedzieć na ławce czy na trybunach – mówił Wojciech Muzyk bezpośrednio po podpisaniu czteroletniego kontraktu w stolicy (obowiązującego do 2023 roku). – Ja przede wszystkim zamierzam bardzo ciężko pracować i na każdym treningu jak najwięcej czerpać od trenera Krzysztofa Dowhania, bo chyba każdy wie, że to najlepszy specjalista od szkolenia bramkarzy w Polsce. Chciałbym zawalczyć o miejsce w składzie. Przeskok na pewno będzie bardzo duży, ale ja się tego nie boję - deklarował, cytowany wówczas na łamach „Gazety Olsztyńskiej”.
Wracając do Muzyka: rok temu przeszedł on do Legii z drugoligowej Olimpii Grudziądz, w której rozegrał w jeszcze poprzednim sezonie (2018/19) 29 meczów, świętując na koniec awans do I ligi. Do Grudziądza przybył natomiast wiosną 2017, po rozegraniu półtora sezonu w MKS Ełk. – Nikt nie przychodzi do drużyny po to, żeby siedzieć na ławce czy na trybunach – mówił Wojciech Muzyk bezpośrednio po podpisaniu czteroletniego kontraktu w stolicy (obowiązującego do 2023 roku). – Ja przede wszystkim zamierzam bardzo ciężko pracować i na każdym treningu jak najwięcej czerpać od trenera Krzysztofa Dowhania, bo chyba każdy wie, że to najlepszy specjalista od szkolenia bramkarzy w Polsce. Chciałbym zawalczyć o miejsce w składzie. Przeskok na pewno będzie bardzo duży, ale ja się tego nie boję - deklarował, cytowany wówczas na łamach „Gazety Olsztyńskiej”.
– Oczywiście, brakuje mi występów na boisku i nie ma co tego ukrywać. Ale trenuję solidnie i czuję się gotowy, aby wskoczyć do bramki – mówił jeszcze w kwietniu Muzyk (w rozmowie z portalem legia.net). Dziś wychowanek Czarnych Olecko dostanie wreszcie swoją szansę...
Po wtorkowym spotkaniu z Miedzią w ćwierćfinale Pucharu Polski, w sobotę legionistów czeka hitowy pojedynek o ligowe punkty z Lechem Poznań. Oczywiście, na razie - identycznie jak w niemieckiej Bundeslidze - wszystkie spotkania w naszym kraju będą rozgrywane przy pustych trybunach.
- Przez ostatnie kilka tygodni odświeżyliśmy w głowach pewne zachowania, automatyzmy, które ćwiczyliśmy na treningach przed pandemią. Formę sportową buduje się podczas zajęć w grupach, ale przede wszystkim w meczach, dlatego cieszymy się, że w końcu wracamy do rywalizacji. Tego najbardziej nam brakuje - mówił na wczorajszej konferencji trener Vuković, z szacunkiem wypowiadając się też o niżej notowanym rywalu. - Miedź wyróżnia się dobrą organizacją i stabilnością. W klubie nie podejmuje się pochopnych decyzji, co widać po stałych postępach, jakie robi ta drużyna. Rywale mają apetyt na powrót do ekstraklasy i pewnie niedługo ich to czeka. My oczywiście szanujemy Miedź, ale mamy swój cel, czyli awans do półfinału. Trzeba jednak pamiętać, że wszystko, co było wcześniej, już się nie liczy. Zaczynamy od nowa... - podkreślił serbski szkoleniowiec.
Mecz Miedzi z Legią pokaże na żywo Polsat Sport (godz. 20.10). A już jutro o tej samej porze - i też na antenie Polsatu Sport - drugi zaległy ćwierćfinał PP, odwołany w marcu przez pandemię: pierwszoligowa Stal Mielec podejmie Lecha. Wcześniej do półfinału awansowały już Cracovia i Lechia Gdańsk.
- Przez ostatnie kilka tygodni odświeżyliśmy w głowach pewne zachowania, automatyzmy, które ćwiczyliśmy na treningach przed pandemią. Formę sportową buduje się podczas zajęć w grupach, ale przede wszystkim w meczach, dlatego cieszymy się, że w końcu wracamy do rywalizacji. Tego najbardziej nam brakuje - mówił na wczorajszej konferencji trener Vuković, z szacunkiem wypowiadając się też o niżej notowanym rywalu. - Miedź wyróżnia się dobrą organizacją i stabilnością. W klubie nie podejmuje się pochopnych decyzji, co widać po stałych postępach, jakie robi ta drużyna. Rywale mają apetyt na powrót do ekstraklasy i pewnie niedługo ich to czeka. My oczywiście szanujemy Miedź, ale mamy swój cel, czyli awans do półfinału. Trzeba jednak pamiętać, że wszystko, co było wcześniej, już się nie liczy. Zaczynamy od nowa... - podkreślił serbski szkoleniowiec.
Mecz Miedzi z Legią pokaże na żywo Polsat Sport (godz. 20.10). A już jutro o tej samej porze - i też na antenie Polsatu Sport - drugi zaległy ćwierćfinał PP, odwołany w marcu przez pandemię: pierwszoligowa Stal Mielec podejmie Lecha. Wcześniej do półfinału awansowały już Cracovia i Lechia Gdańsk.
* Droga do ćwierćfinału PP: Miedź - 1/32 finału, Zagłębie II Lubin 2:2 po dogr., karne 3:1 (wyjazd); 1/16 fin.: GKS Jastrzębie 1:0 po dogr. (dom); 1/8 fin.: Stomil Olsztyn 1:1 po dogr., karne 4:3 (d).
Legia - 1/32 fin.: Puszcza Niepołomice 2:0 (wyjazd); 1/16 fin.: Widzew Łódź 3:2 (w); 1/8 fin.: Górnik Łęczna 2:0 (w). pes
Legia - 1/32 fin.: Puszcza Niepołomice 2:0 (wyjazd); 1/16 fin.: Widzew Łódź 3:2 (w); 1/8 fin.: Górnik Łęczna 2:0 (w). pes
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
XYZ #2927073 | 194.181.*.* 29 maj 2020 12:04
Zagrał i gola zawalił. Nieźle...
odpowiedz na ten komentarz