Rozgrywający w kolorze złota
2020-04-17 12:00:00(ost. akt: 2020-04-17 09:47:04)
Trwa plebiscyt Polskiej Ligi Siatkówki na Drużynę 20-lecia PlusLigi, w trakcie którego kibice-internauci mogą wybrać także MVP oraz najlepszego trenera 20-lecia. Wśród kandydatów jest m.in. Maciej Dobrowolski.
Przypomnijmy: głosowanie na Drużynę 20-lecia PlusLigi, a także na najlepszego zawodnika (MVP) oraz trenera w 20-letniej historii profesjonalnych rozgrywek w Polsce potrwa do końca maja, a swój 14-osobowy zespół marzeń można wybierać na portalu plusliga.pl. Na oficjalnej liście kandydatów widnieje aż 70 siatkarzy oraz dziesięciu szkoleniowców, wśród których nie brakuje – oczywiście – ludzi związanych w różnych okresach czasu z AZS Olsztyn.
Jednym z nich jest 43-letni Maciej Dobrowolski, wychowanek kortowskiego klubu, były zawodnik AZS i... najbardziej utytułowany rozgrywający w polskiej siatkówce klubowej.
Poniżej zamieszczamy w całości (choć z niewielkimi poprawkami) jego biogram zamieszczony przy okazji plebiscytu na portalu PlusLigi.
Poniżej zamieszczamy w całości (choć z niewielkimi poprawkami) jego biogram zamieszczony przy okazji plebiscytu na portalu PlusLigi.
„Dobrowolski najczęściej zaczynał sezon jako drugi rozgrywający, ale kończył rozgrywki jako pierwszy – to najczęściej powtarzana opinia o Macieju Dobrowolskim. Żaden polski rozgrywający nie sięgnął tyle razy po mistrzostwo Polski, co on. Najczęściej rezerwowy, ale często wykorzystywany. Zawodnik takiego typu, którego potrzebuje każda drużyna, która chce liczyć się w walce o najwyższe laury.
W 2003 roku pierwszy raz zostawił swój Olsztyn i pojechał na dwuletni kontrakt w austriackim hotVolleys Wiedeń. Dziś trudno sobie wyobrazić, aby zawodnik tej klasy zdecydował się na transfer do Austrii, ale wówczas takie były realia kontraktowe. Do naszej ligi trafiali najczęściej średniej jakości obcokrajowcy, a z kolei Polacy chętnie wyjeżdżali za granicę. Dziś sytuacja jest już inna, bo wielu dobrych zawodników marzy o kontraktach w klubach PlusLigi...
W 2005 roku po Dobrowolskiego sięgnęła Skra Bełchatów, która była tuż po swoim pierwszym mistrzowskim tytule i właśnie zaczynała „złotą” erę w PLS. W Bełchatowie Dobrowolski spędził pięć lat, tworząc parę rozgrywających najpierw z Andrzejem Stelmachem, później z Bartłomiejem Nerojem, a na końcu z Miguelem Falaską.
Gdy pożegnał się z bełchatowskim klubem, trafił na rok do kieleckiego Farta, ale nie zamierzał kończyć ze zdobywaniem złotych medali. W Kielcach nie miał na to szans, jednak w 2011 roku podpisał dwuletni kontrakt z Asseco Resovią Rzeszów, gdzie tworzył parę rozgrywających z Lukasem Tichackiem. W pierwszym sezonie sięgnął po złoto, przerywając siedmioletnią passę... bełchatowian, a rok później rzeszowianie – z Dobrowolskim w składzie – pokonali w finale ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.
Choć gdy kończył swój drugi sezon w Asseco Resovii, miał już 36 lat, postanowił jeszcze nie kończyć kariery i wrócić do AZS Olsztyn, z którego dziesięć lat wcześniej wyjechał w świat. Przez dwa sezony grał jeszcze w olsztyńskim zespole, będąc jednocześnie kapitanem zespołu (do 2015 – red.).
Lista sukcesów Dobrowolskiego robi wrażenie, bo mistrzowskich tytułów w PlusLidze więcej od niego ma tylko Mariusz Wlazły (dziewięć, podczas gdy Dobrowolski ma ich siedem – red.)! Gdy do tego dodamy jeszcze mistrzowski tytuł w Austrii oraz fakt, że Dobrowolski złote medale w PlusLidze zdobywał w dwóch różnych klubach to widać, jak ważną pełnił w nich rolę. W wywiadach, już po zakończeniu kariery, mówił, że chce w przyszłości usiąść na ławce trenerskiej w PlusLidze. Na razie skupił się na pracy z młodzieżą, ale jeśli na ławce będzie tak samo skuteczny, jak w trakcie swojej zawodniczej kariery, to być może w plebiscycie na 30-lecie Polskiej Ligi Siatkówki będzie kandydował także w kategorii trener”.
W 2003 roku pierwszy raz zostawił swój Olsztyn i pojechał na dwuletni kontrakt w austriackim hotVolleys Wiedeń. Dziś trudno sobie wyobrazić, aby zawodnik tej klasy zdecydował się na transfer do Austrii, ale wówczas takie były realia kontraktowe. Do naszej ligi trafiali najczęściej średniej jakości obcokrajowcy, a z kolei Polacy chętnie wyjeżdżali za granicę. Dziś sytuacja jest już inna, bo wielu dobrych zawodników marzy o kontraktach w klubach PlusLigi...
W 2005 roku po Dobrowolskiego sięgnęła Skra Bełchatów, która była tuż po swoim pierwszym mistrzowskim tytule i właśnie zaczynała „złotą” erę w PLS. W Bełchatowie Dobrowolski spędził pięć lat, tworząc parę rozgrywających najpierw z Andrzejem Stelmachem, później z Bartłomiejem Nerojem, a na końcu z Miguelem Falaską.
Gdy pożegnał się z bełchatowskim klubem, trafił na rok do kieleckiego Farta, ale nie zamierzał kończyć ze zdobywaniem złotych medali. W Kielcach nie miał na to szans, jednak w 2011 roku podpisał dwuletni kontrakt z Asseco Resovią Rzeszów, gdzie tworzył parę rozgrywających z Lukasem Tichackiem. W pierwszym sezonie sięgnął po złoto, przerywając siedmioletnią passę... bełchatowian, a rok później rzeszowianie – z Dobrowolskim w składzie – pokonali w finale ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.
Choć gdy kończył swój drugi sezon w Asseco Resovii, miał już 36 lat, postanowił jeszcze nie kończyć kariery i wrócić do AZS Olsztyn, z którego dziesięć lat wcześniej wyjechał w świat. Przez dwa sezony grał jeszcze w olsztyńskim zespole, będąc jednocześnie kapitanem zespołu (do 2015 – red.).
Lista sukcesów Dobrowolskiego robi wrażenie, bo mistrzowskich tytułów w PlusLidze więcej od niego ma tylko Mariusz Wlazły (dziewięć, podczas gdy Dobrowolski ma ich siedem – red.)! Gdy do tego dodamy jeszcze mistrzowski tytuł w Austrii oraz fakt, że Dobrowolski złote medale w PlusLidze zdobywał w dwóch różnych klubach to widać, jak ważną pełnił w nich rolę. W wywiadach, już po zakończeniu kariery, mówił, że chce w przyszłości usiąść na ławce trenerskiej w PlusLidze. Na razie skupił się na pracy z młodzieżą, ale jeśli na ławce będzie tak samo skuteczny, jak w trakcie swojej zawodniczej kariery, to być może w plebiscycie na 30-lecie Polskiej Ligi Siatkówki będzie kandydował także w kategorii trener”.
Maciej DOBROWOLSKI
* ur. 19.03.1977 r. w Olsztynie.
* kluby:
1995-2003 AZS Olsztyn
2003-05 hotVolleys Wiedeń
2005-10 Skra Bełchatów
2010-11 Fart Kielce
2011-13 Resovia Rzeszów
2013-15 AZS Olsztyn
* ur. 19.03.1977 r. w Olsztynie.
* kluby:
1995-2003 AZS Olsztyn
2003-05 hotVolleys Wiedeń
2005-10 Skra Bełchatów
2010-11 Fart Kielce
2011-13 Resovia Rzeszów
2013-15 AZS Olsztyn
* Sukcesy:
– mistrzostwo Polski (7 tytułów): 2006, 2007, 2008, 2009, 2010, 2012, 2013
– mistrzostwo (2004) i wicemistrzostwo Austrii (2005)
* Puchar Polski: 2006, 2007, 2009
* brązowy medal Ligi Mistrzów: 2008, 2010
* srebrny medal Klubowych Mistrzostw Świata: 2009
– mistrzostwo Polski (7 tytułów): 2006, 2007, 2008, 2009, 2010, 2012, 2013
– mistrzostwo (2004) i wicemistrzostwo Austrii (2005)
* Puchar Polski: 2006, 2007, 2009
* brązowy medal Ligi Mistrzów: 2008, 2010
* srebrny medal Klubowych Mistrzostw Świata: 2009
KANDYDACI DO DRUŻYNY 20-LECIA
* ROZGRYWAJĄCY
Maciej Dobrowolski (1995-2003, 2013-15 – AZS)
Fabian Drzyzga (2002-03 – pierwsze kroki siatkarskie w Olsztynie)
Miguel Falasca (Hiszpania)
Sławomir Gerymski
Grzegorz Łomacz
Andrzej Stelmach (2011-12 – AZS Olsztyn)
Benjamin Toniutti (Francja)
Nicolas Uriarte (Argentyna)
Paweł Woicki (2015-20 – AZS)
Paweł Zagumny (2003-09 – AZS)
* Uwaga, obowiązuje kolejność alfabetyczna. Instrukcja głosowania oraz wybór drużyny: https://www.plusliga.pl/voteTeams.html.
* Maciej Dobrowolski (trener UKS Chemik Olsztyn)
– Patrząc tylko na wyniki, na te wszystkie medale, chyba mogłem gdzieś tam zakładać, że będzie ta moja nominacja, natomiast na pewno nie spodziewałem się tego. Bo jednak przez te 20 lat istnienia PlusLigi trochę wybitnych zawodników się przewinęło na tej pozycji... Na pewno bardzo mnie cieszy to, że znalazłem się w tak doborowym gronie, natomiast zdaję sobie też sprawę, że jednak paru topowych zawodników koło mnie się znalazło. Oczywiście, moim niespełnionym marzeniem pozostała reprezentacja, w której nie licząc tego, że przez parę dni byłem w szerokiej kadrze, nie udało mi się zaistnieć. Natomiast zrealizowałem się w lidze. Różne to były sezony: z dużą ilością grania, z mniejszą ilością, ale na pewno ogólnie mogę być z tego zadowolony.
Jak mówię, dla mnie to jest duża radość i wielkie wyróżnienie, bo to jednak jest 20 lat ligi. Ja dwa sezony „straciłem” w polskiej lidze, dlatego, że grałem w tym czasie w Austrii. Gdyby nie to, to na pewno miałbym więcej spotkań niż 331 (uśmiech). No, ale z drugiej strony, jak bym nie pojechał do Austrii, to pewnie nie wróciłbym do najlepszego polskiego klubu (Skry Bełchatów – red.). Raczej inaczej by się to wszystko potoczyło, więc uważam, że to był dobry pomysł z tym wyjazdem za granicę. Może nawet o parę lat za późno... Patrząc statystycznie: te dziewięć medali, bo na początku przywiozłem z Wiednia złoto i srebro, zdobytych w ciągu 10 lat to jest dobry wynik (uśmiech). A siedem tytułów w Polsce? To też wynik, który może długo być wysoko w historii PlusLigi. Wiadomo, Mariusz Wlazły jest jeden i nie sądzę, żeby ktoś pobił jego dziewięć złotych medali, ale ja też jestem szczęśliwy, że ta moja przygoda z siatkówką tak się potoczyła.
Co do mojej trenerskiej pracy, to jasne, że kiedyś chciałbym popracować także w seniorskiej siatkówce, ale myślę, że potrzebuję jeszcze chwili, żeby być na to gotowym. Porobiłem studia podyplomowe, w zeszłym roku zrobiłem pierwszą klasę trenerską, a przede mną jeszcze ta najwyższa – mistrzowska, no i spełniam się w pracy z młodzieżą, bo prowadzę zespoły młodzieżowe w Chemiku. Trzy finały mistrzostw Polski przez trzy lata z rzędu, a czwarty był w drodze, ale sezon został przerwany przez COVID-19 (kadetki UKS Chemik doszły do półfinału MP – red.). Kadetki, juniorki, juniorzy, seniorki w II lidze – staram się przez te szczeble przechodzić powoli... Miałem jakieś oferty z zewnątrz, ale ja 10 lat byłem poza Olsztynem, więc żebym znów miał stąd wyjechać, to musiałby mi się trafić jakiś wyjątkowo ciekawy, długofalowy projekt. Zresztą, mam co robić w Olsztynie, bo budujemy tu całą strukturę wokół Szkoły Mistrzostwa Sportowego, tak żeby stabilnie być w tej drugiej lidze, a w perspektywie może trzech lat powalczyć o I ligę. I to na bazie własnych zawodniczek. A mamy cztery czy pięć roczników bardzo fajnych, perspektywicznych siatkarek, więc jeśli nie pouciekają nam z Olsztyna, na co się nie zanosi, to spokojnie możemy tu zbudować naprawdę mocny ośrodek. I nawiązać w ten sposób do tradycji męskiej siatkówki młodzieżowej...
pes
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
mierna siatkówka na warmii #2908285 | 188.147.*.* 18 kwi 2020 13:01
a ile tych kadetek z UKS Chemik to jego trenerskie od początku wychowanki ?? a nie przywłaszczone z innych klubów a wytrenowane przez innych trenerów ? Czasami warto trenerze o nich tez wspominać !
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Kibic #2907888 | 83.9.*.* 17 kwi 2020 17:32
Panie Maćku życzę dużo zdrowia i wytrwałości. W Olsztynie jest bardzo trudno zbudować profesjonalną drużynę. Oczywiście chodzi o kasę. Mam nadzieję że kiedyś obejmie Pan trenerską pałeczkę w klubie z którego Pan wyszedł.
odpowiedz na ten komentarz