Siekiery czekają naostrzone
2020-04-16 10:00:00(ost. akt: 2020-04-16 09:37:47)
- Miałem już kwalifikację olimpijską, a co będzie za rok, to można się tylko domyślać – mówi 33-letni Maciej Sarnacki z Gwardii Olsztyn (kat. +100 kg), na tę chwilę jedyny polski judoka, który mógł być pewny startu w igrzyskach w Tokio.
– O przełożeniu igrzysk na przyszły rok wiadomo od trzech tygodni. Jak pan podszedł do tej decyzji?
– Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Jak wszyscy, byłem przekonany, że kwalifikacje olimpijskie do Tokio przebiegną do końca maja, a same igrzyska odbędą się w wakacje. Tak się do tego przygotowywaliśmy i byliśmy na jak najlepszej drodze do zrealizowania celu, bo do samego końca – to znaczy do przerwania sezonu – posiadałem kwalifikację olimpijską. A dokładniej: dalej ją posiadam. Nie oszukujmy się, przesunięcie igrzysk, choć w pełni usprawiedliwione, rodzi dużo problemów.
Cała rozmowa w czwartkowej Gazecie Olsztyńskiej
– Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Jak wszyscy, byłem przekonany, że kwalifikacje olimpijskie do Tokio przebiegną do końca maja, a same igrzyska odbędą się w wakacje. Tak się do tego przygotowywaliśmy i byliśmy na jak najlepszej drodze do zrealizowania celu, bo do samego końca – to znaczy do przerwania sezonu – posiadałem kwalifikację olimpijską. A dokładniej: dalej ją posiadam. Nie oszukujmy się, przesunięcie igrzysk, choć w pełni usprawiedliwione, rodzi dużo problemów.
Cała rozmowa w czwartkowej Gazecie Olsztyńskiej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez