NAJPOPULARNIEJSZY INSTRUKTOR/TRENER PERSONALNY: MACIEJ WYSZYŃSKI
2020-02-26 13:00:00(ost. akt: 2020-02-26 10:27:49)
Maciej Wyszyński pracuje jako trener w CrossBoxFit Kętrzyn.
- Masz 44 lata, ale ze sportem jesteś związany już ponad trzy dekady.
- Tak, kiedyś ćwiczyłem sporty walki, potem zainteresowałem się siłownią, a obecnie sam prowadzę treningi, bo zdobyłem uprawnienia instruktora podnoszenia ciężarów i kettle, a poza tym jestem także trenerem personalnym i dietetykiem.
- Człowiek-orkiestra z ciebie!
- Bo to jest moja pasja. Po prostu. Czuję się spełniony, ale z drugiej strony cały czas chciałbym ludzi zarażać sportem. Bo jest to sposób na życie. I to na zdrowe życie.
- Kiedyś do siłowni przychodzili fani muskulatury, którzy latem na plaży chcieli przyszpanować „kaloryferem” na brzuchu oraz nabitymi bicepsami. A jak to jest dzisiaj?
- Dominują miłośnicy zdrowego trybu życia, którzy wiedzą, jak zbawienne efekty daje wysiłek fizyczny. Ja jednak duży nacisk kładę na pracę z dziećmi. Nie ograniczam się jednak do treningów, bo jednocześnie współpracuję z ich rodzicami. Na przykład na zajęcia dzieci przynoszą kartkę, na której zapisały to wszystko, co podczas ostatniego tygodni jadły i piły. Nie interesuje mnie to, czy dziecko jadło mięso, ale skupiam się na jarzynach i owocach oraz na napojach i słodyczach. No i są efekty, bo gdy wcześniej rodzice chcieli na przykład ograniczyć słodkie napoje, to spotykało się to z protestami, natomiast gdy to samo mówi dzieciom ich trener, wtedy dla nich są to święte słowa. W efekcie podczas ostatniego tłustego czwartku dzieci zjadły po jednym pączku, bo wiedziały, że każdy kolejny będzie oznaczał dodatkowe ćwiczenia, podczas których zgubią te dodatkowe kalorie. Widzę, że dzieci, w każdym razie te ćwiczące, są coraz bardziej świadome, więc do szkoły nie biorą już soków owocowych, tylko wybierają wodę mineralną.
- Tak, kiedyś ćwiczyłem sporty walki, potem zainteresowałem się siłownią, a obecnie sam prowadzę treningi, bo zdobyłem uprawnienia instruktora podnoszenia ciężarów i kettle, a poza tym jestem także trenerem personalnym i dietetykiem.
- Człowiek-orkiestra z ciebie!
- Bo to jest moja pasja. Po prostu. Czuję się spełniony, ale z drugiej strony cały czas chciałbym ludzi zarażać sportem. Bo jest to sposób na życie. I to na zdrowe życie.
- Kiedyś do siłowni przychodzili fani muskulatury, którzy latem na plaży chcieli przyszpanować „kaloryferem” na brzuchu oraz nabitymi bicepsami. A jak to jest dzisiaj?
- Dominują miłośnicy zdrowego trybu życia, którzy wiedzą, jak zbawienne efekty daje wysiłek fizyczny. Ja jednak duży nacisk kładę na pracę z dziećmi. Nie ograniczam się jednak do treningów, bo jednocześnie współpracuję z ich rodzicami. Na przykład na zajęcia dzieci przynoszą kartkę, na której zapisały to wszystko, co podczas ostatniego tygodni jadły i piły. Nie interesuje mnie to, czy dziecko jadło mięso, ale skupiam się na jarzynach i owocach oraz na napojach i słodyczach. No i są efekty, bo gdy wcześniej rodzice chcieli na przykład ograniczyć słodkie napoje, to spotykało się to z protestami, natomiast gdy to samo mówi dzieciom ich trener, wtedy dla nich są to święte słowa. W efekcie podczas ostatniego tłustego czwartku dzieci zjadły po jednym pączku, bo wiedziały, że każdy kolejny będzie oznaczał dodatkowe ćwiczenia, podczas których zgubią te dodatkowe kalorie. Widzę, że dzieci, w każdym razie te ćwiczące, są coraz bardziej świadome, więc do szkoły nie biorą już soków owocowych, tylko wybierają wodę mineralną.
* Czołówka głosowania sms-owego: 1. Maciej Wyszyński, 2. Ewa Najmowicz (Oddział Leczenia Otyłości, Miejski Szpital Zespolony, Olsztyn, Hotel Warmia Park, Pluski), 3. Miłosz Lenart (trener biegowy, ML Kętrzyn), 4-5. Anna Reszka (Fitness Kętrzyn), Kacper Grażul (Siłownia KG Gym, Olsztyn).
mdryh
mdryh