Remis w Mrągowie i wysoka porażka Concordii
2020-01-20 12:00:00(ost. akt: 2020-01-19 19:29:12)
Nasi trzecioligowcy rozegrali dwa sparingi: w Mrągowie Znicz zremisował z Kaczkanem, natomiast w Elblągu Sokół bezlitośnie sponiewierał miejscową Concordię.
* Znicz Biała Piska – Kaczkan Huragan Morąg 3:3 (2:0)
1:0 – Dzienis (7), 2:0 – Giełażyn (20), 2:1 – Ressel (55), 3:1 – P. Kossyk (57), 3:2 – Modrzewski (72), 3:3 – Stankiewicz (90)
ZNICZ: Radzikowski (46 Masłowski) – M. Kossyk (46 Romachów), Dzienis (46 Denert), Molski, Kosiński, Jambrzyki (46 Trąbka), Gondek (46 P. Kossyk), Furman (46 Guzik), zawodnik testowany (46 Fiedorowicz), zawodnik testowany (46 zawodnik testowany), Giełażyn (46 Famulak)
KACZKAN: Lawrenc (46 Przyborowski) – Ressel (60 Modrzewski), zawodnik testowany, Domagalski, Stankiewicz, Modrzewski (46 Boczko), Łysiak (46 Januszkiewicz), Michałowski (zawodnik testowany), Galik (60 Michałowski), Szmydt (zawodnik testowany), Kołosow (zawodnik testowany)
1:0 – Dzienis (7), 2:0 – Giełażyn (20), 2:1 – Ressel (55), 3:1 – P. Kossyk (57), 3:2 – Modrzewski (72), 3:3 – Stankiewicz (90)
ZNICZ: Radzikowski (46 Masłowski) – M. Kossyk (46 Romachów), Dzienis (46 Denert), Molski, Kosiński, Jambrzyki (46 Trąbka), Gondek (46 P. Kossyk), Furman (46 Guzik), zawodnik testowany (46 Fiedorowicz), zawodnik testowany (46 zawodnik testowany), Giełażyn (46 Famulak)
KACZKAN: Lawrenc (46 Przyborowski) – Ressel (60 Modrzewski), zawodnik testowany, Domagalski, Stankiewicz, Modrzewski (46 Boczko), Łysiak (46 Januszkiewicz), Michałowski (zawodnik testowany), Galik (60 Michałowski), Szmydt (zawodnik testowany), Kołosow (zawodnik testowany)
Ligowi rywale spotkali się w Mrągowie i gdyby stawką meczu były punkty, to bardziej zadowoleni z końcowego rozstrzygnięcia byliby morążanie.
Sparing zaczął się po myśli zawodników Znicza. Już w 7. minucie pod bramką rywali dobrze odnalazł się Jacek Dzienis, środkowy obrońca zespołu z Białej Piskiej, który z bliska skierował piłkę do siatki. Po kilkunastu kolejnych minutach było 2:0. Z bardzo dobrej strony pokazał się lewonożny skrzydłowy testowany w Zniczu, a formalności dopełnił Bartosz Giełażyn, który na linii pola bramkowego ubiegł Dominika Domagalskiego. Znicz jeszcze kilkukrotnie zagroził bramce Mateusza Lawrenca, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie.
– Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Dobrze wyprowadzaliśmy piłkę, umiejętnie przenosiliśmy ciężar gry i zmienialiśmy tempo naszych ataków. Nie pozwoliliśmy rywalowi na zbyt wiele, a w ofensywie byliśmy bardzo groźni – mówi Ryszard Borkowski, trener Znicza. – W drugiej części pojawiło się więcej niedokładności i przede wszystkim za łatwo traciliśmy gole. Przed ligą na pewno dopracujemy niuanse, które wychodzą w grach kontrolnych.
Kaczkan w drugiej połowie bardzo szybko złapał kontakt. Morążanie nie mogli sforsować obrony Znicza z gry, więc pokusili się o bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego. Na boisku nie było już Piotra Łysiaka, etatowego wykonawcy stałych fragmentów gry w okolicy pola karnego, ale Michał Ressel uderzył równie precyzyjnie tuż nad murem i interweniujący Przemysław Masłowski nie sięgnął piłki. Co prawda Znicz błyskawicznie odbudował dwubramkową przewagę po rzucie rożnym i główce Pawła Kossyka, ale morążanie nie zwalniali tempa. Po kilkunastu minutach odpoczynku na boisko wrócili m.in. Daniel Michałowski oraz Szymon Modrzewski i to właśnie drugi z „rezerwowych” zdobył drugą bramkę dla Kaczkana. Remis w ostatniej akcji zapewnił morążanom Jakub Stankiewicz, który odważnie podłączył się do akcji ofensywnej i w sytuacji sam na sam posłał piłkę obok bramkarza Znicza.
– Bardzo się cieszę, że zespół powalczył do końca – podsumował sparing Marcin Zmiarowski, trener Kaczkana. – Wynik w tym momencie przygotowań naprawdę nie jest najważniejszy, bo na treningach wykonujemy ciężką pracę i zawodnicy mogą odczuwać zmęczenie, ale buduje mnie postawa drużyny, ponieważ nikt nie odpuścił mimo niekorzystnego wyniku.
Znicz wróci do Mrągowa w piątkowy wieczór. Zespół z Białej Piskiej zagra wtedy z młodzieżową drużyną Jagielloni Białystok z Centralnej Ligi Juniorów. Natomiast rywalem Kaczkana w sobotę będzie Jeziorak Iława, dla którego będzie to pierwszy mecz po wznowieniu treningów.
Sparing zaczął się po myśli zawodników Znicza. Już w 7. minucie pod bramką rywali dobrze odnalazł się Jacek Dzienis, środkowy obrońca zespołu z Białej Piskiej, który z bliska skierował piłkę do siatki. Po kilkunastu kolejnych minutach było 2:0. Z bardzo dobrej strony pokazał się lewonożny skrzydłowy testowany w Zniczu, a formalności dopełnił Bartosz Giełażyn, który na linii pola bramkowego ubiegł Dominika Domagalskiego. Znicz jeszcze kilkukrotnie zagroził bramce Mateusza Lawrenca, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie.
– Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Dobrze wyprowadzaliśmy piłkę, umiejętnie przenosiliśmy ciężar gry i zmienialiśmy tempo naszych ataków. Nie pozwoliliśmy rywalowi na zbyt wiele, a w ofensywie byliśmy bardzo groźni – mówi Ryszard Borkowski, trener Znicza. – W drugiej części pojawiło się więcej niedokładności i przede wszystkim za łatwo traciliśmy gole. Przed ligą na pewno dopracujemy niuanse, które wychodzą w grach kontrolnych.
Kaczkan w drugiej połowie bardzo szybko złapał kontakt. Morążanie nie mogli sforsować obrony Znicza z gry, więc pokusili się o bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego. Na boisku nie było już Piotra Łysiaka, etatowego wykonawcy stałych fragmentów gry w okolicy pola karnego, ale Michał Ressel uderzył równie precyzyjnie tuż nad murem i interweniujący Przemysław Masłowski nie sięgnął piłki. Co prawda Znicz błyskawicznie odbudował dwubramkową przewagę po rzucie rożnym i główce Pawła Kossyka, ale morążanie nie zwalniali tempa. Po kilkunastu minutach odpoczynku na boisko wrócili m.in. Daniel Michałowski oraz Szymon Modrzewski i to właśnie drugi z „rezerwowych” zdobył drugą bramkę dla Kaczkana. Remis w ostatniej akcji zapewnił morążanom Jakub Stankiewicz, który odważnie podłączył się do akcji ofensywnej i w sytuacji sam na sam posłał piłkę obok bramkarza Znicza.
– Bardzo się cieszę, że zespół powalczył do końca – podsumował sparing Marcin Zmiarowski, trener Kaczkana. – Wynik w tym momencie przygotowań naprawdę nie jest najważniejszy, bo na treningach wykonujemy ciężką pracę i zawodnicy mogą odczuwać zmęczenie, ale buduje mnie postawa drużyny, ponieważ nikt nie odpuścił mimo niekorzystnego wyniku.
Znicz wróci do Mrągowa w piątkowy wieczór. Zespół z Białej Piskiej zagra wtedy z młodzieżową drużyną Jagielloni Białystok z Centralnej Ligi Juniorów. Natomiast rywalem Kaczkana w sobotę będzie Jeziorak Iława, dla którego będzie to pierwszy mecz po wznowieniu treningów.
• Concordia Elbląg — Sokół Ostróda 1:5 (1:1)
0:1 — Kubicki (34), 1:1 — Edil (37), 1:2 — Łyszyk (49), 1:3 — Chwastek (53), 1:4 — Kołc (59), 1:5 — Okuniewicz (65 karny)
CONCORDIA: Szawaryn (46 Łakota) — Bukacki, Edil, Szawara, Pietkiewicz, Skierkowski, Lewandowski, Pawłowski, Duda, Kruczkowski, Lisiecki. Po przerwie zagrali: Pelc, Drewek, Tomczuk, Lenart
SOKÓŁ: Dziwulski — Żwir, Sulewski, Maciążek, Worach, Otręba, Zyśka, Chwastek, Rynkowski, Tomkiewicz, Kubicki. Po przerwie zagrali: Leszczyński, Brzózy, Okuniewicz, Wicki, Kołc, Święty, Dobosz
0:1 — Kubicki (34), 1:1 — Edil (37), 1:2 — Łyszyk (49), 1:3 — Chwastek (53), 1:4 — Kołc (59), 1:5 — Okuniewicz (65 karny)
CONCORDIA: Szawaryn (46 Łakota) — Bukacki, Edil, Szawara, Pietkiewicz, Skierkowski, Lewandowski, Pawłowski, Duda, Kruczkowski, Lisiecki. Po przerwie zagrali: Pelc, Drewek, Tomczuk, Lenart
SOKÓŁ: Dziwulski — Żwir, Sulewski, Maciążek, Worach, Otręba, Zyśka, Chwastek, Rynkowski, Tomkiewicz, Kubicki. Po przerwie zagrali: Leszczyński, Brzózy, Okuniewicz, Wicki, Kołc, Święty, Dobosz
W obu zespołach wystąpiło kilku testowanych zawodników. W Concordii zagrali: Dawid Pietkiewicz (Sokół Ostróda), Rafał Kruczkowski (Motor Lublin), poza tym z Polonii Świdnica powrócił Brazylijczyk Edil. Z kolei w drużynie gości wystąpili Rafał Maciążek i Robert Sulewski (obaj Concordia Elbląg) oraz Karol Worach (KSZO Ostrowiec), Adam Dobosz (Elana Toruń) i Łukasz Święty (Jeziorak Iława).
W pierwszej gra miała wyrównany przebieg, a przyjezdni objęli prowadzenie nie bez winy bramkarza gospodarzy Kamila Szawaryna. Po przerwie nowy-stary trener elblążan Adam Boros dokonał kilku roszad w składzie. Wówczas gra gospodarzy się posypała: mnożyły się błędy i brakowało pomysłu na grę. Nic więc dziwnego, że goście w ciągu 20 minut zdobyli cztery gole. Sokół już teraz pokazał się z dobrej strony, natomiast przed Concordią jeszcze bardzo dużo pracy.
ŁSZ, JK
W pierwszej gra miała wyrównany przebieg, a przyjezdni objęli prowadzenie nie bez winy bramkarza gospodarzy Kamila Szawaryna. Po przerwie nowy-stary trener elblążan Adam Boros dokonał kilku roszad w składzie. Wówczas gra gospodarzy się posypała: mnożyły się błędy i brakowało pomysłu na grę. Nic więc dziwnego, że goście w ciągu 20 minut zdobyli cztery gole. Sokół już teraz pokazał się z dobrej strony, natomiast przed Concordią jeszcze bardzo dużo pracy.
ŁSZ, JK
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez