Bo bez kibiców nie ma klubu
2019-10-17 12:00:00(ost. akt: 2019-10-17 10:13:37)
Dla ciała - darmowa grochówka, kiełbasa z grilla, kawa i herbata, a dla ducha - także bezpłatny - program meczowy. Gdzie? Na trybunach stadionu w Pasymiu, bo o takie dodatkowe atrakcje dla kibiców dbają tam działacze Błękitnych.
Błękitni są liderem grupy 1 klasy okręgowej, więc ich kibice coraz odważniej myślą o awansie do IV ligi, chociaż w poprzednim sezonie piłkarze z Pasymia utrzymali się w okręgówce dopiero po dwuetapowych barażach.
- Chociaż od tego czasu minęło zaledwie kilka miesięcy, to w klubie bardzo dużo się zmieniło - nie ma wątpliwości burmistrz Cezary Łachmański. - Cieszę się, że sam też dołożyłem do tego małą cegiełkę, bowiem Patryk Malanowski pracuje u nas w szkole i trenuje Błękitnych. Jakoś wszystko udało się nam poukładać, no i teraz są tego efekty.
Przypomnijmy, że Malanowski w dwóch ostatnich sezonach był królem strzelców IV ligi, a w ostatnich rozgrywkach razem z Concordią Elbląg wywalczył awans do III ligi, po czym niespodziewanie powrócił do Pasymia.
- Ostatnio do pracy w zarządzie włączyło się kilku młodych ludzi, w tym mój syn, bo stało się jasne, że dwóch ludzi już tego dłużej nie pociągnie - dodaje burmistrz Pasymia.
Ta „wywołana do tablicy” zapracowana dwójka to Dariusz Lipka i obecny prezes Marek Gawdziński.
- Do pracy zaangażowali się nowi ludzie, którzy tym samym odciążyli mnie i Darka, a jak trzeba, to zawodnicy też dorzucają swoje „trzy grosze” - wyjaśnia Marek Gawdziński, który m.in. przed laty przyczynił się do uratowania klubu przed spadkiem, bo w wygranym 3:2 bardzo ważnym wyjazdowym meczu z Polonią Iłowo strzelił trzy gole. Na swoim koncie ma także występy w MKS Szczytno.
Ale wróćmy do teraźniejszości oraz nowych działaczy, bo to oni na przykład wymyślili Karty Kibica. - „Złota” kosztuje 500, „Srebrna”- 200, a „Błękitna” - 100 złotych - wylicza Marek Gawdziński.
- Ostatnio do pracy w zarządzie włączyło się kilku młodych ludzi, w tym mój syn, bo stało się jasne, że dwóch ludzi już tego dłużej nie pociągnie - dodaje burmistrz Pasymia.
Ta „wywołana do tablicy” zapracowana dwójka to Dariusz Lipka i obecny prezes Marek Gawdziński.
- Do pracy zaangażowali się nowi ludzie, którzy tym samym odciążyli mnie i Darka, a jak trzeba, to zawodnicy też dorzucają swoje „trzy grosze” - wyjaśnia Marek Gawdziński, który m.in. przed laty przyczynił się do uratowania klubu przed spadkiem, bo w wygranym 3:2 bardzo ważnym wyjazdowym meczu z Polonią Iłowo strzelił trzy gole. Na swoim koncie ma także występy w MKS Szczytno.
Ale wróćmy do teraźniejszości oraz nowych działaczy, bo to oni na przykład wymyślili Karty Kibica. - „Złota” kosztuje 500, „Srebrna”- 200, a „Błękitna” - 100 złotych - wylicza Marek Gawdziński.
- W ten sposób uzyskaliśmy około 10 tysięcy złotych. Nasi kibice kupowali te karty, chociaż wejście na mecze jest bezpłatne. Po prostu chcieli w ten sposób wspomóc Błękitnych, za co bardzo im dziękujemy. W sumie nasz budżet pozwala na spokojną grę w okręgówce, a myślę, że na IV ligę też by wystarczył - uważa prezes Gawdziński.
- Finanse klubu są stabilne - przyznaje burmistrz Łachmański. - Jest to jeden z większych budżetów przeznaczanych na sport w naszym powiecie. W tej chwili klub dostaje od miasta 75 tysięcy złotych, ale jeśli awansuje do IV ligi, to też będziemy do tego przygotowani.
- Z panem burmistrzem razem graliśmy kiedyś w piłkę, a teraz jesteśmy w stałym kontakcie. Znamy więc realia, wiemy, że nie możemy liczyć na jakiś gwałtowny wzrost naszego budżetu, ale myślę, że w razie awansu dostaniemy jakieś kilkanaście tysięcy więcej - przypuszcza Gawdziński.
Jednym z nowych działaczy jest 25-letni Paweł Sławiński, który w czasach juniorskich trenował w Błękitnych, potem prowadził stronę internetową klubu, a obecnie - po kilku latach przerwy - wraz z grupą kolegów postanowił włączyć się do pracy w klubie.
- Z panem burmistrzem razem graliśmy kiedyś w piłkę, a teraz jesteśmy w stałym kontakcie. Znamy więc realia, wiemy, że nie możemy liczyć na jakiś gwałtowny wzrost naszego budżetu, ale myślę, że w razie awansu dostaniemy jakieś kilkanaście tysięcy więcej - przypuszcza Gawdziński.
Jednym z nowych działaczy jest 25-letni Paweł Sławiński, który w czasach juniorskich trenował w Błękitnych, potem prowadził stronę internetową klubu, a obecnie - po kilku latach przerwy - wraz z grupą kolegów postanowił włączyć się do pracy w klubie.
- Impulsem do działania były dla nas baraże, po których na koniec ostatniego sezonu Błękitni uratowali się przed spadkiem z okręgówki. Wspólnie wtedy uznaliśmy, że dłużej tak być nie może, że musimy coś zmienić, bo nasz klub istnieje od ponad 60 lat i zasługuje na co więcej niż jedynie miejsce w dolnych rejonach tabeli klasy okręgowej - wyjaśnia Paweł Sławiński.
- No i udało się, pozyskaliśmy wielu sponsorów, wydajemy programy meczowe, poza tym zadbaliśmy o gadżety: na naszych meczach oraz za pośrednictwem internetu kibice mogą kupić kubki, szaliki i czapeczki w klubowych barwach. Zadbaliśmy też o to, by kibicom głód na naszym stadionie nie groził. Poza tym skupiliśmy się na klubowej stronie facebookowej, bo teraz kibice chcą mieć wszystko na jedno kliknięcie. Dlatego staramy się, by po każdym meczu znalazła się tam relacja oraz jakaś grafika lub wypowiedzi. Robimy to wszystko po to, by przyciągnąć kibiców do Błękitnych, bo bez nich tego klubu nie będzie - nie ma wątpliwości Sławiński.
Warto wyjaśnić, co zrobiono w Pasymiu, by podczas meczu kibicom z głodu w brzuchach nie burczało. - Zawsze mamy dla nich kiełbasę z grilla oraz ciepłe napoje, czyli kawę i herbatę - wyjaśnia Sławiński. - A od niedawna jest też gorąca zupa.
O ile takie stoiska na polskich stadionach nie są niczym nowym, o tyle prawdziwą rewelacją jest fakt, że w Pasymiu kibice jedzą i piją za darmo, bo wszelkie koszty pokrywają sponsorzy oraz przyjaciele Błękitnych.
Warto zatem przyjść lub przyjechać na pasymski stadion, bo można tam obejrzeć niezły futbol (Błękitni są liderem grupy 1 okręgówki), dużo bramek (ostatnio 8:1 z SKS Szczytno), a przy okazji zjeść coś smacznego w pięknych okolicznościach przyrody.
ARTUR DRYHYNYCZ
Warto wyjaśnić, co zrobiono w Pasymiu, by podczas meczu kibicom z głodu w brzuchach nie burczało. - Zawsze mamy dla nich kiełbasę z grilla oraz ciepłe napoje, czyli kawę i herbatę - wyjaśnia Sławiński. - A od niedawna jest też gorąca zupa.
O ile takie stoiska na polskich stadionach nie są niczym nowym, o tyle prawdziwą rewelacją jest fakt, że w Pasymiu kibice jedzą i piją za darmo, bo wszelkie koszty pokrywają sponsorzy oraz przyjaciele Błękitnych.
Warto zatem przyjść lub przyjechać na pasymski stadion, bo można tam obejrzeć niezły futbol (Błękitni są liderem grupy 1 okręgówki), dużo bramek (ostatnio 8:1 z SKS Szczytno), a przy okazji zjeść coś smacznego w pięknych okolicznościach przyrody.
ARTUR DRYHYNYCZ
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez