Wincel: niektórych trema zjadła
2019-08-13 12:00:00(ost. akt: 2019-08-12 15:36:06)
- Zaliczyliśmy niezły falstart. Zespół z Wikielca wygrał jak najbardziej zasłużenie, ale w mojej ocenie na tak wysoką porażkę swoją grą jednak nie zasłużyliśmy - mówi Marcin Wincel, trener Warmii Olsztyn, beniaminka IV ligi.
- Kiepsko wyszedł wam pierwszy mecz w nowym sezonie IV ligi, bo ba wyjeździe przegraliście aż 0:5 z GKS Wikielec. Nie tak to sobie chyba wyobrażaliście...
- Rzeczywiście wynik jest bardzo wysoki. Zaliczyliśmy niezły falstart, co prawda zespół z Wikielca wygrał jak najbardziej zasłużenie, ale w mojej ocenie na tak wysoką porażkę swoją grą jednak nie zasłużyliśmy
- To wy zagraliście tak słabi, czy też rywal był tak mocny?
- Cóż, nie chcieliśmy zmieniać naszego sposobu gry, dlatego nie cofnęliśmy się, nie wybijaliśmy piłek, nie czekaliśmy na rywala. Chcieliśmy grać tak jak zawsze, czyli dużo utrzymywać się przy piłce i stwarzać sytuację. Niestety, przeciwnik dość łatwo zdobył dwie pierwszy bramki po szybko rozegranych stałych fragmentach gry. No i nasz zapał mocno osłab. Dla większości młodych chłopców był to pierwszy mecz na tym poziomie, więc niektórych trema zjadła.
- Taki zimny prysznic na początku sezonu może mimo wszystko wiele dać.
- Na pewno lepiej przegrać raz 0:5 niż pięć razy po 0:1. Ten mecz pokazał, że jest różnica w poziomie między okręgówką a IV ligą, na tym szczeblu rozgrywek wymagania są zdecydowane wyższe. Dzięki temu młodzi zawodnicy zobaczyli, ile ich jeszcze pracy czeka, żeby mogli zdobywać punkty, tak jak to jeszcze niedawno robiliśmy w okręgówce.
- Do końca okienka transferowego będziecie jeszcze szukać wzmocnień?
- Nie, kadra jest już zamknięta. Chyba że pojawi jakiś zawodnik w wieku juniora, wtedy chętnie go przyjmę. Wcześniej szukałem młodych zawodników i dwóch takich pozyskałem, ale w tej chwili już nie przewiduję żadnych wzmocnień zespołu.
- GKS Wikielec może być jednym z faworytów do awansu?
- Tak. Z nami zagrał bardzo solidnie, twardo i zdecydowanie. Poza tym rywale górowali nad nami warunkami fizycznymi. Ciężko mi powiedzieć, jak będą się prezentowały inne zespoły, bo wcześniej za dużo spotkań IV ligi nie oglądałem. Na pewno jednak Wikielec będzie jedną z tych drużyn, które będą się biły o awans do III ligi.
- Oglądałeś z trybun mecz Błękitnych Orneta z rezerwami Stomilu. Olsztynianie wystawili mocną jedenastkę, więc chyba też będą walczyć o awans?
- Jeżeli co kolejkę będą grali w takim zestawieniu, to oczywiście nie będą mieli żadnych problemów z awansem. Obawiam się jednak, że im dalej w sezon, tym tych posiłków z I ligi będzie mniej. Ale to chyba dobrze, bo wtedy IV liga będzie ciekawsza.
- Błękitnych znacie bardzo dobrze z ligi okręgowej. A już w środę mecz w Ornecie, będzie więc okazja do rehabilitacji za słaby pierwszy występ...
- To może być dla nas bardzo ciężkie spotkanie, bo nie wiem, jak zareaguje mój zespół na tak wysoką porażkę. Wcześniej się nam to nie zdarzało. Liczę jednak, że zagramy swoje i ofensywnie. Naszym celem jest zgarnięcie trzech punktów w tym spotkaniu.
- A już w sobotę derbowe spotkanie, więc powinno przyjść sporo kibiców. Nakręcacie się powoli na ten mecz?
- Będzie to spore przeżycie dla moich zawodników. Zagramy przy Piłsudskiego ze Stomilem, co prawda rezerwami, ale będą też piłkarze z szerokiej kadry pierwszoligowej. Chcemy powalczyć, bo graliśmy z nimi sparing i nie wyglądało to najgorzej. Poza tym zagramy z nimi także w Wojewódzkim Pucharze Polski.
- Dla ciebie to też spotkanie sentymentalne. Jesteś przecież wychowankiem Stomilu, w tym klubie debiutowałeś w Ekstraklasie.
- Z przyjemnością wrócę na Piłsudskiego. Teraz jednak jestem w Warmii, a Stomil idzie swoim torem. Ale my w tej piłkarskiej rodzinie w Olsztynie powinniśmy się wspierać i kibicować sobie nawzajem, żeby w stolicy regionu było gdzie grać, a nasza młodzież miała się gdzie rozwijać.
- Jest szansa, że wiosną wrócicie na swój obiekt przy Sybiraków?
- Mam taką nadzieję, na pewno będziemy robić wszystko, żeby wiosną wrócić na swoje boisko. Będzie to nasz duży atut, bo tam czujemy się bardzo dobrze. Te rzeczy, które wytknęła nam komisja licencyjna Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej, są do zrobienia. Nasz największy problem to szatnie, bo szatnie kontenerowe są bardzo drogie, no i o to najbardziej wszystko się rozbija. Wszystko kosztuje, ale liczę, że ostatecznie uda się nam to zrobić.
EMIL MARECKI
- Rzeczywiście wynik jest bardzo wysoki. Zaliczyliśmy niezły falstart, co prawda zespół z Wikielca wygrał jak najbardziej zasłużenie, ale w mojej ocenie na tak wysoką porażkę swoją grą jednak nie zasłużyliśmy
- To wy zagraliście tak słabi, czy też rywal był tak mocny?
- Cóż, nie chcieliśmy zmieniać naszego sposobu gry, dlatego nie cofnęliśmy się, nie wybijaliśmy piłek, nie czekaliśmy na rywala. Chcieliśmy grać tak jak zawsze, czyli dużo utrzymywać się przy piłce i stwarzać sytuację. Niestety, przeciwnik dość łatwo zdobył dwie pierwszy bramki po szybko rozegranych stałych fragmentach gry. No i nasz zapał mocno osłab. Dla większości młodych chłopców był to pierwszy mecz na tym poziomie, więc niektórych trema zjadła.
- Taki zimny prysznic na początku sezonu może mimo wszystko wiele dać.
- Na pewno lepiej przegrać raz 0:5 niż pięć razy po 0:1. Ten mecz pokazał, że jest różnica w poziomie między okręgówką a IV ligą, na tym szczeblu rozgrywek wymagania są zdecydowane wyższe. Dzięki temu młodzi zawodnicy zobaczyli, ile ich jeszcze pracy czeka, żeby mogli zdobywać punkty, tak jak to jeszcze niedawno robiliśmy w okręgówce.
- Do końca okienka transferowego będziecie jeszcze szukać wzmocnień?
- Nie, kadra jest już zamknięta. Chyba że pojawi jakiś zawodnik w wieku juniora, wtedy chętnie go przyjmę. Wcześniej szukałem młodych zawodników i dwóch takich pozyskałem, ale w tej chwili już nie przewiduję żadnych wzmocnień zespołu.
- GKS Wikielec może być jednym z faworytów do awansu?
- Tak. Z nami zagrał bardzo solidnie, twardo i zdecydowanie. Poza tym rywale górowali nad nami warunkami fizycznymi. Ciężko mi powiedzieć, jak będą się prezentowały inne zespoły, bo wcześniej za dużo spotkań IV ligi nie oglądałem. Na pewno jednak Wikielec będzie jedną z tych drużyn, które będą się biły o awans do III ligi.
- Oglądałeś z trybun mecz Błękitnych Orneta z rezerwami Stomilu. Olsztynianie wystawili mocną jedenastkę, więc chyba też będą walczyć o awans?
- Jeżeli co kolejkę będą grali w takim zestawieniu, to oczywiście nie będą mieli żadnych problemów z awansem. Obawiam się jednak, że im dalej w sezon, tym tych posiłków z I ligi będzie mniej. Ale to chyba dobrze, bo wtedy IV liga będzie ciekawsza.
- Błękitnych znacie bardzo dobrze z ligi okręgowej. A już w środę mecz w Ornecie, będzie więc okazja do rehabilitacji za słaby pierwszy występ...
- To może być dla nas bardzo ciężkie spotkanie, bo nie wiem, jak zareaguje mój zespół na tak wysoką porażkę. Wcześniej się nam to nie zdarzało. Liczę jednak, że zagramy swoje i ofensywnie. Naszym celem jest zgarnięcie trzech punktów w tym spotkaniu.
- A już w sobotę derbowe spotkanie, więc powinno przyjść sporo kibiców. Nakręcacie się powoli na ten mecz?
- Będzie to spore przeżycie dla moich zawodników. Zagramy przy Piłsudskiego ze Stomilem, co prawda rezerwami, ale będą też piłkarze z szerokiej kadry pierwszoligowej. Chcemy powalczyć, bo graliśmy z nimi sparing i nie wyglądało to najgorzej. Poza tym zagramy z nimi także w Wojewódzkim Pucharze Polski.
- Dla ciebie to też spotkanie sentymentalne. Jesteś przecież wychowankiem Stomilu, w tym klubie debiutowałeś w Ekstraklasie.
- Z przyjemnością wrócę na Piłsudskiego. Teraz jednak jestem w Warmii, a Stomil idzie swoim torem. Ale my w tej piłkarskiej rodzinie w Olsztynie powinniśmy się wspierać i kibicować sobie nawzajem, żeby w stolicy regionu było gdzie grać, a nasza młodzież miała się gdzie rozwijać.
- Jest szansa, że wiosną wrócicie na swój obiekt przy Sybiraków?
- Mam taką nadzieję, na pewno będziemy robić wszystko, żeby wiosną wrócić na swoje boisko. Będzie to nasz duży atut, bo tam czujemy się bardzo dobrze. Te rzeczy, które wytknęła nam komisja licencyjna Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej, są do zrobienia. Nasz największy problem to szatnie, bo szatnie kontenerowe są bardzo drogie, no i o to najbardziej wszystko się rozbija. Wszystko kosztuje, ale liczę, że ostatecznie uda się nam to zrobić.
EMIL MARECKI
2. kolejka
* Środa: Stomil II Olsztyn - Polonia Lidzbark Warmiński (18), Motor Lubawa - Jeziorak Iława (18), Mazur Ełk - MKS Korsze (17), Granica Kętrzyn - Mamry Giżycko (17), Mrągowia Mrągowo - Olimpia II Elbląg (18), GKS Wikielec - Zatoka Braniewo (18), Błękitni Orneta - Warmia Olsztyn (17)
* 21 sierpnia: Tęcza Biskupiec - Pisa Barczewo (17)
* Środa: Stomil II Olsztyn - Polonia Lidzbark Warmiński (18), Motor Lubawa - Jeziorak Iława (18), Mazur Ełk - MKS Korsze (17), Granica Kętrzyn - Mamry Giżycko (17), Mrągowia Mrągowo - Olimpia II Elbląg (18), GKS Wikielec - Zatoka Braniewo (18), Błękitni Orneta - Warmia Olsztyn (17)
* 21 sierpnia: Tęcza Biskupiec - Pisa Barczewo (17)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez