Knopik: Dla mnie ważna jest drużyna
2019-08-08 13:00:00(ost. akt: 2019-08-08 13:18:03)
- Każdy zawodnik chce być ważną częścią drużyny, dlatego wypełniając kolejne zadania, ma szanse dokładać swoją cegiełkę i się rozwijać - mówi Jarosław Knopik, szkoleniowiec pierwszoligowych piłkarzy ręcznych Warmii Energi Olsztyn.
- Dwudziestoosobowa kadra to historyczna sytuacja w Warmii. Czyj to był pomysł?
- Już poprzedni sezon się zakończył, to zwróciłem uwagę na trudności związane z krótką ławką rezerwowych, którą mieliśmy. Było kilka spotkań, do których nie byliśmy w pełni przygotowani, bo trenowaliśmy na przykład w osiem-dziesięć osób. W tak wąskim składzie nie można dobrze zrealizować treningu.
- Ale przecież w odwodzie był jeszcze Szczypiorniak…
- Tak, jednak umowa była taka, że gdy Szczypiorniak będzie miał przed sobą jakieś ważne mecze, wtedy jego zawodnicy nie będą uczestniczyli w treningach Warmii. Ponadto korzystaliśmy z młodzieży jedynie raz lub dwa razy w tygodniu, więc jej przygotowanie do meczów w I lidze było niewystarczające. Pozostałe treningi nadal odbywały się w okrojonym składzie. Oczywiście ratowaliśmy się Szczypiorniakiem, bo te kilka przypadków, gdy jego zawodnicy przyszli i trenowali z nami, pozwoliło na porządny trening. Jednak sytuacja, gdy sam musiałem wchodzić do treningu, nie była komfortowa. W efekcie można powiedzieć, że do paru spotkań nie byliśmy przygotowani w stu procentach. Dlatego gdy zaczęliśmy rozmawiać z zarządem, to uznałem, że kadra musi liczyć około 18 zawodników, no i w tym kierunku zmierzaliśmy. Miało być trzech bramkarzy oraz więcej obrotowych - też minimum trzech, bo to wynikało z naszej taktyki meczowej. Ponadto po dwóch skrzydłowych i ośmiu rozgrywających.
- Krążą jednak opinie, że czterech kołowych to za dużo, tym bardziej że brak jest zastępstwa dla Golksa.
- Ja z tego składu jestem zadowolony, bo są to moje propozycje. Kadra dwudziestoosobowa jest podyktowana wyłącznie tym, że nie wiemy jeszcze co z Sebastianem Koledzińskim, który jest po dwóch operacjach. Czy podoła w treningu i w samych spotkaniach. Tak samo dmuchamy na zimne, jeśli chodzi o Szymona Hegiera, który ma często problemy z kolanami, i naszego nowego zawodnika Filipa Wadowskiego, który powraca do gry po urazie barku. Stąd też z czterech obrotowych może równie dobrze pozostać dwóch. Jeśli chodzi o Wojtka Golksa, to nie chciałem dla niego zmiennika typowo rzutowego. Bo to Wojtek ma być liderem jeśli chodzi o rzut z drugiej linii, więc zmiennik byłby tylko dla niego przeszkodą w dalszym rozwoju. Jest młodym chłopakiem, więc kiedy jak nie teraz ma zdobywać bramki i grać? Co prawda był pewien pomysł na zmiennika, ale zawodnik ten nie chciał u nas zagrać, więc temat został wyczerpany. Dlatego pewne rzeczy postanowiliśmy poukładać inaczej. Jest Miłosz Rupp, który może wystąpić na lewym rozegraniu. Może nie dysponuje silnym rzutem z drugiej linii, ale to nie jest problem.
- Czyli będą dalsze zmiany taktyczne?
- Myślę, że sporo z tego, co zrobiliśmy, funkcjonowało. Na pewno będziemy chcieli mocno eksponować system obronny 5-1, poza tym będziemy grać szybko do przodu, będzie jeszcze więcej rotacji pozycji i zmian zawodników. Będziemy chcieli utrzymywać wysokie tempo nie tylko na początku obu części, ale przez całe spotkanie.
- Czy jesteś zwolennikiem lidera w drużynie, czy też raczej równego składu bez gwiazd?
- Na pewno ważna dla mnie jest drużyna. Czyli całość, te dwadzieścia osób jest tak samo ważnych, z tym że na każdą z nich muszę mieć pomysł. Mam indywidualny plan dla każdego z zawodników i tylko od nich zależy, jak to wykorzystają. Jeśli będą realizować zadania i założenia, to będą grali więcej i dostaną kolejne zadania. Każdy chce być ważną częścią zespołu, dlatego wypełniając zadania mają szanse dokładać swoją cegiełkę i się rozwijać. Jak widać, nie jestem zwolennikiem jednego lidera, wolę zadaniowość. Są ludzie, którzy zdobywają bramki, i są ludzie, którzy stoją murem w obronie. Moją rolą jest, żeby dla każdego znaleźć najlepszą rolę, w której będzie się najlepiej czuł i najlepiej realizował. To ma być korzyść dla zespołu. Nie spodziewam się, ze będziemy mieli zawodnika, który będzie rzucał po 200 bramek w sezonie, a inni po kilkadziesiąt. Runda, w której prowadziłem olsztyński zespół, pokazała, że zdobywanie bramek rozłożyło się na kilku zawodników, takiej też opcji taktycznej chcę się trzymać.
- Najwięksi rywale Warmii w I lidze to...
- ...na pewno Nielba Wągrowiec, która od trzech sezonów jest w topie. Poza tym mocna Kościerzyna i możliwe, że groźna będzie też Arka Gdynia. A musimy pamiętać jeszcze o Gwardii Koszalin, która cały czas się rozwija. Jest zatem kilku faworytów, ale na obecną chwilę nie ma pewności co do ostatecznego kształtu niektórych zespołów. Przykładem jest Arka, bo wciąż nie wiadomo, czy przystąpi do ligi, a swoje problemy miewała też Kościerzyna.
* Cała rozmowa jest dostępna na stronie warmiaenerga.pl.
- Już poprzedni sezon się zakończył, to zwróciłem uwagę na trudności związane z krótką ławką rezerwowych, którą mieliśmy. Było kilka spotkań, do których nie byliśmy w pełni przygotowani, bo trenowaliśmy na przykład w osiem-dziesięć osób. W tak wąskim składzie nie można dobrze zrealizować treningu.
- Ale przecież w odwodzie był jeszcze Szczypiorniak…
- Tak, jednak umowa była taka, że gdy Szczypiorniak będzie miał przed sobą jakieś ważne mecze, wtedy jego zawodnicy nie będą uczestniczyli w treningach Warmii. Ponadto korzystaliśmy z młodzieży jedynie raz lub dwa razy w tygodniu, więc jej przygotowanie do meczów w I lidze było niewystarczające. Pozostałe treningi nadal odbywały się w okrojonym składzie. Oczywiście ratowaliśmy się Szczypiorniakiem, bo te kilka przypadków, gdy jego zawodnicy przyszli i trenowali z nami, pozwoliło na porządny trening. Jednak sytuacja, gdy sam musiałem wchodzić do treningu, nie była komfortowa. W efekcie można powiedzieć, że do paru spotkań nie byliśmy przygotowani w stu procentach. Dlatego gdy zaczęliśmy rozmawiać z zarządem, to uznałem, że kadra musi liczyć około 18 zawodników, no i w tym kierunku zmierzaliśmy. Miało być trzech bramkarzy oraz więcej obrotowych - też minimum trzech, bo to wynikało z naszej taktyki meczowej. Ponadto po dwóch skrzydłowych i ośmiu rozgrywających.
- Krążą jednak opinie, że czterech kołowych to za dużo, tym bardziej że brak jest zastępstwa dla Golksa.
- Ja z tego składu jestem zadowolony, bo są to moje propozycje. Kadra dwudziestoosobowa jest podyktowana wyłącznie tym, że nie wiemy jeszcze co z Sebastianem Koledzińskim, który jest po dwóch operacjach. Czy podoła w treningu i w samych spotkaniach. Tak samo dmuchamy na zimne, jeśli chodzi o Szymona Hegiera, który ma często problemy z kolanami, i naszego nowego zawodnika Filipa Wadowskiego, który powraca do gry po urazie barku. Stąd też z czterech obrotowych może równie dobrze pozostać dwóch. Jeśli chodzi o Wojtka Golksa, to nie chciałem dla niego zmiennika typowo rzutowego. Bo to Wojtek ma być liderem jeśli chodzi o rzut z drugiej linii, więc zmiennik byłby tylko dla niego przeszkodą w dalszym rozwoju. Jest młodym chłopakiem, więc kiedy jak nie teraz ma zdobywać bramki i grać? Co prawda był pewien pomysł na zmiennika, ale zawodnik ten nie chciał u nas zagrać, więc temat został wyczerpany. Dlatego pewne rzeczy postanowiliśmy poukładać inaczej. Jest Miłosz Rupp, który może wystąpić na lewym rozegraniu. Może nie dysponuje silnym rzutem z drugiej linii, ale to nie jest problem.
- Czyli będą dalsze zmiany taktyczne?
- Myślę, że sporo z tego, co zrobiliśmy, funkcjonowało. Na pewno będziemy chcieli mocno eksponować system obronny 5-1, poza tym będziemy grać szybko do przodu, będzie jeszcze więcej rotacji pozycji i zmian zawodników. Będziemy chcieli utrzymywać wysokie tempo nie tylko na początku obu części, ale przez całe spotkanie.
- Czy jesteś zwolennikiem lidera w drużynie, czy też raczej równego składu bez gwiazd?
- Na pewno ważna dla mnie jest drużyna. Czyli całość, te dwadzieścia osób jest tak samo ważnych, z tym że na każdą z nich muszę mieć pomysł. Mam indywidualny plan dla każdego z zawodników i tylko od nich zależy, jak to wykorzystają. Jeśli będą realizować zadania i założenia, to będą grali więcej i dostaną kolejne zadania. Każdy chce być ważną częścią zespołu, dlatego wypełniając zadania mają szanse dokładać swoją cegiełkę i się rozwijać. Jak widać, nie jestem zwolennikiem jednego lidera, wolę zadaniowość. Są ludzie, którzy zdobywają bramki, i są ludzie, którzy stoją murem w obronie. Moją rolą jest, żeby dla każdego znaleźć najlepszą rolę, w której będzie się najlepiej czuł i najlepiej realizował. To ma być korzyść dla zespołu. Nie spodziewam się, ze będziemy mieli zawodnika, który będzie rzucał po 200 bramek w sezonie, a inni po kilkadziesiąt. Runda, w której prowadziłem olsztyński zespół, pokazała, że zdobywanie bramek rozłożyło się na kilku zawodników, takiej też opcji taktycznej chcę się trzymać.
- Najwięksi rywale Warmii w I lidze to...
- ...na pewno Nielba Wągrowiec, która od trzech sezonów jest w topie. Poza tym mocna Kościerzyna i możliwe, że groźna będzie też Arka Gdynia. A musimy pamiętać jeszcze o Gwardii Koszalin, która cały czas się rozwija. Jest zatem kilku faworytów, ale na obecną chwilę nie ma pewności co do ostatecznego kształtu niektórych zespołów. Przykładem jest Arka, bo wciąż nie wiadomo, czy przystąpi do ligi, a swoje problemy miewała też Kościerzyna.
* Cała rozmowa jest dostępna na stronie warmiaenerga.pl.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez