Rozmowa z zarządem była krótka
2019-05-25 12:00:00(ost. akt: 2019-05-25 09:11:40)
- Jeżeli w sobotę wygramy z Unią Susz, wtedy praktycznie zapewnimy sobie utrzymanie - mówi Piotr Chamik, nowy szkoleniowiec czwartoligowej Granicy Kętrzyn. Mecz o g. 16 zostanie rozegrany na nowym stadionie przy ulicy Bydgoskiej.
- Długo się pan zastanawiał nad propozycją pracy w Granicy?
- To nie były długie negocjacje, wystarczyła mi jedna rozmowa z zarządem klubu. Wcześniej oglądałem jeszcze z trybun mecz z Olimpią II Elbląg (przegrany 1:3 - red.), po czym zostałem przedstawiony drużynie jako nowy trener.
- Gdzie pan wcześniej pracował?
- Głównie z młodzieżą w Orlętach Reszel, a przez trzy lata byłem trenerem A-klasowej Reduty Bisztynek.
- Przed panem proste zadanie - utrzymanie zespołu w IV lidze. Będzie z tym kłopot?
- Podchodzę do tego spokojnie. Po trzech spotkaniach mogę stwierdzić, że drużyna ma potencjał i charakter, piłkarze są zaangażowani w treningi i mecze, więc cel osiągniemy.
- W debiucie wygrał pan z Romintą Gołdap. Były emocje?
- Oczywiście, bo to było pierwsze spotkanie w nowej roli i do tego przed własną publicznością. Poza tym graliśmy z rywalem z dolnych rejonów tabeli, więc trzy punkty były bardzo ważne. Mecz się nie ułożył po naszej myśli, bo na początku straciliśmy bramkę, ale wraz z upływem czasu drużyna grała bardziej odważnie i zdecydowanie. Pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi i zdecydowanie wygraliśmy 3:1.
- Później jednak była porażka 2:3 w Wikielcu...
- ...bo przytrafiły się nam dwa głupie błędy w defensywie. Gdyby udało się tego uniknąć, to z tego ciężkiego terenu mogliśmy wywieźć punkt.
- W środku tygodnia graliście pucharowy mecz z trzecioligowym Zniczem Biała Piska. Odpadliście dopiero po serii rzutów karnych, więc pewnie czujecie spory niedosyt?
- Jak się walczy przez 120 minut i dochodzi do rzutów karnych, to żal jest. Rzuty karne to loteria, niestety, nie udało się nam awansować. Jednak z boiska zeszliśmy z podniesioną głową, bo zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Odpadliśmy z honorem, a moim piłkarzom należą się ogromne brawa za grę i za zaangażowanie.
- Teraz przed wami sobotni mecz z Unią Susz (g. 16 - red.). Czego mogą spodziewać się kibice?
- Jest to kolejne spotkanie z drużyną, która chce się wydostać z dolnej części tabeli. Unia broni się przed spadkiem, więc będzie to spotkanie za sześć punktów. Jeżeli wygramy, to praktycznie zapewnimy sobie utrzymanie.
- No i w końcu zagracie na nowym stadionie przy ulicy Bydgoskiej!
- Mieliśmy zagrać już w środę w Wojewódzkim Pucharze Polski, ale wykonawca nie dopełnił formalności. Wreszcie zejdziemy ze sztucznej nawierzchni i zagramy na naturalnym boisku. W Kętrzynie powstał bardzo piękny obiekt, jest super murawa, która na pewno nie będzie przeszkadzać w grze.
- Debiut na takim obiekcie trzeba koniecznie uczcić zwycięstwem.
- Jasna sprawa, że wypadałoby wygrać przed własną publicznością. Zrobimy wszystko, by tak się stało.
EM
- To nie były długie negocjacje, wystarczyła mi jedna rozmowa z zarządem klubu. Wcześniej oglądałem jeszcze z trybun mecz z Olimpią II Elbląg (przegrany 1:3 - red.), po czym zostałem przedstawiony drużynie jako nowy trener.
- Gdzie pan wcześniej pracował?
- Głównie z młodzieżą w Orlętach Reszel, a przez trzy lata byłem trenerem A-klasowej Reduty Bisztynek.
- Przed panem proste zadanie - utrzymanie zespołu w IV lidze. Będzie z tym kłopot?
- Podchodzę do tego spokojnie. Po trzech spotkaniach mogę stwierdzić, że drużyna ma potencjał i charakter, piłkarze są zaangażowani w treningi i mecze, więc cel osiągniemy.
- W debiucie wygrał pan z Romintą Gołdap. Były emocje?
- Oczywiście, bo to było pierwsze spotkanie w nowej roli i do tego przed własną publicznością. Poza tym graliśmy z rywalem z dolnych rejonów tabeli, więc trzy punkty były bardzo ważne. Mecz się nie ułożył po naszej myśli, bo na początku straciliśmy bramkę, ale wraz z upływem czasu drużyna grała bardziej odważnie i zdecydowanie. Pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi i zdecydowanie wygraliśmy 3:1.
- Później jednak była porażka 2:3 w Wikielcu...
- ...bo przytrafiły się nam dwa głupie błędy w defensywie. Gdyby udało się tego uniknąć, to z tego ciężkiego terenu mogliśmy wywieźć punkt.
- W środku tygodnia graliście pucharowy mecz z trzecioligowym Zniczem Biała Piska. Odpadliście dopiero po serii rzutów karnych, więc pewnie czujecie spory niedosyt?
- Jak się walczy przez 120 minut i dochodzi do rzutów karnych, to żal jest. Rzuty karne to loteria, niestety, nie udało się nam awansować. Jednak z boiska zeszliśmy z podniesioną głową, bo zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Odpadliśmy z honorem, a moim piłkarzom należą się ogromne brawa za grę i za zaangażowanie.
- Teraz przed wami sobotni mecz z Unią Susz (g. 16 - red.). Czego mogą spodziewać się kibice?
- Jest to kolejne spotkanie z drużyną, która chce się wydostać z dolnej części tabeli. Unia broni się przed spadkiem, więc będzie to spotkanie za sześć punktów. Jeżeli wygramy, to praktycznie zapewnimy sobie utrzymanie.
- No i w końcu zagracie na nowym stadionie przy ulicy Bydgoskiej!
- Mieliśmy zagrać już w środę w Wojewódzkim Pucharze Polski, ale wykonawca nie dopełnił formalności. Wreszcie zejdziemy ze sztucznej nawierzchni i zagramy na naturalnym boisku. W Kętrzynie powstał bardzo piękny obiekt, jest super murawa, która na pewno nie będzie przeszkadzać w grze.
- Debiut na takim obiekcie trzeba koniecznie uczcić zwycięstwem.
- Jasna sprawa, że wypadałoby wygrać przed własną publicznością. Zrobimy wszystko, by tak się stało.
EM
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez