SPORTOWIEC BEZ BARIER: KATARZYNA ORZECHOWSKA
2019-03-04 16:00:00(ost. akt: 2019-03-04 10:34:07)
Katarzyna Orzechowska, labrador Duszek i Piotr Hałacz (Ippon Group)
— Wydawać by się mogło, że strzelectwo przede wszystkim wymaga znakomitego wzroku. Tymczasem w 2018 roku zdobyłaś sześć medali na mistrzostwach Polski osób niewidomych i słabowidzących. Jak trafiałaś do tarczy?
— Karabin pneumatyczny ma na lunecie dodatkowe urządzenie, a na końcu strzelnicy jest tarczownica, która za pomocą diody odbiera wiązkę światła z tego urządzenia i przerabia ją na dźwięk. Inaczej mówić, im mierzymy bliżej środka tarczy, tym dźwięk, który słyszymy w słuchawkach, jest wyższy. Cała sztuka polega więc na tym, by strzelić po usłyszeniu tego najwyższego dźwięku.
— A na czym polega strzelectwo laserowe, bo z nazwy kojarzy się z jakimiś gwiezdnymi wojnami?
— Używamy tu całkiem innego sprzętu, który ma zamontowany laser. Tarczownica - tak jak przy strzelaniu z broni pneumatycznej - odbiera wiązkę światła i przerabia je na dźwięk. I znowu im dźwięk wyższy, tym jesteśmy bliżsi środka tarczy. Z tym że nie ma tu kul czy śrutu, tylko „strzelamy” za pomocą lasera.
— Od kiedy trenujesz?
— W kwietniu miną dopiero dwa lata.
— W 2018 roku zostałaś sześciokrotną medalistką mistrzostw Polski, więc chyba się nie pomylę, jeśli powiem, że pewnie był to twój najlepszy sezon?
— Dokładnie (śmiech).
— A jakie masz plany na 2019 rok?
— Chciałaby wziąć udział w jak największej liczbie zawodów, w tym za granicą. Na razie jestem kandydatką do kadry narodowej, ale to jeszcze nie zostało ostatecznie zatwierdzone. By startować za granicą, trzeba mieć międzynarodowe badania lekarskie, które są dodatkowo płatne, poza tym trzeba mieć dostęp do lekarza, który takie badania może przeprowadzić. A z tym jest zazwyczaj problem.
— Karabin pneumatyczny ma na lunecie dodatkowe urządzenie, a na końcu strzelnicy jest tarczownica, która za pomocą diody odbiera wiązkę światła z tego urządzenia i przerabia ją na dźwięk. Inaczej mówić, im mierzymy bliżej środka tarczy, tym dźwięk, który słyszymy w słuchawkach, jest wyższy. Cała sztuka polega więc na tym, by strzelić po usłyszeniu tego najwyższego dźwięku.
— A na czym polega strzelectwo laserowe, bo z nazwy kojarzy się z jakimiś gwiezdnymi wojnami?
— Używamy tu całkiem innego sprzętu, który ma zamontowany laser. Tarczownica - tak jak przy strzelaniu z broni pneumatycznej - odbiera wiązkę światła i przerabia je na dźwięk. I znowu im dźwięk wyższy, tym jesteśmy bliżsi środka tarczy. Z tym że nie ma tu kul czy śrutu, tylko „strzelamy” za pomocą lasera.
— Od kiedy trenujesz?
— W kwietniu miną dopiero dwa lata.
— W 2018 roku zostałaś sześciokrotną medalistką mistrzostw Polski, więc chyba się nie pomylę, jeśli powiem, że pewnie był to twój najlepszy sezon?
— Dokładnie (śmiech).
— A jakie masz plany na 2019 rok?
— Chciałaby wziąć udział w jak największej liczbie zawodów, w tym za granicą. Na razie jestem kandydatką do kadry narodowej, ale to jeszcze nie zostało ostatecznie zatwierdzone. By startować za granicą, trzeba mieć międzynarodowe badania lekarskie, które są dodatkowo płatne, poza tym trzeba mieć dostęp do lekarza, który takie badania może przeprowadzić. A z tym jest zazwyczaj problem.
* Czołówka konkursu: 1. Katarzyna Orzechowska (strzelectwo pneumatyczne i laserowe niewidomych i słabowidzących, OKS Warmia i Mazury), 2. Tomasz Stopierzyński (brydż sportowy niewidomych i słabowidzących, OKS Warmia i Mazury), 3. Anna Harkowska (kolarstwo, OKS Warmia i Mazury), 4. Joanna Pożarycka (showdown, OKS Warmia i Mazury), 5. Marcin Liszcz (judo, Atak Elbląg), Michał Weroński (łyżwiarstwo szybkie, judo, Atak Elbląg).
ARTUR DRYHYNYCZ
ARTUR DRYHYNYCZ
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez