Trenerowi aż opadały ręce...
2019-01-07 10:00:00(ost. akt: 2019-01-07 10:48:29)
Wysoką porażką u siebie KKS Olsztyn rozpoczął zmagania I ligi w 2019 roku. — Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tej bolesnej nauczce, żeby tak marnego meczu już nie powtórzyć — mówi trener olsztynianek Tomasz Sztąberski.
• KKS Olsztyn — Mon-Pol Płock 47:81 (16:24, 12:9, 8:22, 11:26)
KKS: Woźniak 13, Wichłacz 10 (2x3), Mońko 8, N. Żukowska 8, Markiewicz 5 (1x3) oraz Sztąberska 3 (1x3), Bałdyga, K. Żukowska, Staruch, Zdrada
KKS: Woźniak 13, Wichłacz 10 (2x3), Mońko 8, N. Żukowska 8, Markiewicz 5 (1x3) oraz Sztąberska 3 (1x3), Bałdyga, K. Żukowska, Staruch, Zdrada
Pierwsze punkty, już po 15 sekundach gry, zdobyły koszykarki z Płocka, ale po chwili do wyrównania doprowadziła środkowa KKS Natalia Żukowska. Niestety, jak się później okazało, był to jedyny moment tego spotkania, w którym olsztynianki zrównały się ze swoimi rywalkami. W 3. min Mon-Pol prowadził już 9:2 i wprawdzie trafienia Natalii Żukowskiej i Aleksandry Mońko zmniejszyły prowadzenie gości do jednego „oczka”, ale to nie wystarczyło, aby KKS przechylił wynik na swoja korzyść.
Z każdą minutą rosła przewaga płocczanek, które tuż przed zakończeniem pierwszej połowy wygrywały już 33:22, jednak dwie „trójki” Jolanty Wichłacz sprawiły, że wynik 28:33 dawał jeszcze nadzieje na dogonienie rywalek po przerwie. Nic z tego nie wyszło, bo druga połowa toczyła się już pod absolutne dyktando Mon-Polu. Olsztynianki nie potrafiły znaleźć recepty na solidną obronę zespołu z Płocka, grały chaotycznie, raz po raz „odpalając” rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Popełniały przy tym seryjnie proste błędy, ułatwiając rywalkom dokonywanie przechwytów. Był to zdecydowanie najgorszy występ KKS w tym sezonie, do czego dostroiła się nawet liderka olsztyńskiej drużyny Joanna Markiewicz, która była tego dnia tylko cieniem samej siebie.
Z każdą minutą rosła przewaga płocczanek, które tuż przed zakończeniem pierwszej połowy wygrywały już 33:22, jednak dwie „trójki” Jolanty Wichłacz sprawiły, że wynik 28:33 dawał jeszcze nadzieje na dogonienie rywalek po przerwie. Nic z tego nie wyszło, bo druga połowa toczyła się już pod absolutne dyktando Mon-Polu. Olsztynianki nie potrafiły znaleźć recepty na solidną obronę zespołu z Płocka, grały chaotycznie, raz po raz „odpalając” rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Popełniały przy tym seryjnie proste błędy, ułatwiając rywalkom dokonywanie przechwytów. Był to zdecydowanie najgorszy występ KKS w tym sezonie, do czego dostroiła się nawet liderka olsztyńskiej drużyny Joanna Markiewicz, która była tego dnia tylko cieniem samej siebie.
— Obawialiśmy się tego meczu, bo KKS jest bardzo groźny zwłaszcza na swoim terenie — przyznał Ireneusz Jasiński, trener Mon-Polu. — Ponadto nie wiedziałem, jak dziewczyny wypadną po świąteczno-noworocznej przerwie, bo taki powrót do gry jest zawsze wielka niewiadomą. Pierwsza połowa w naszym wydaniu była słaba, ale Olsztyn też nie błyszczał. W drugiej połowie nasza przewaga była już wyraźna i stąd taki wynik. Nasze koszykarki zdecydowanie lepiej biegały i przechodziły z obrony do ataku. Mocno przetrzymaliśmy olsztyńskie rozgrywające, zmuszając je do popełniania strat...
— Zdarzają się nam takie spotkania, co najmniej raz w sezonie, że po prostu opadają ręce — stwierdził zasmucony trener olsztynianek Tomasz Sztąberski. — Nasze rywalki grały z dużą swobodą na bardzo wysokim procencie skuteczności (41 proc. przy 29 proc. KKS — red.), tę swobodę uzyskały jednak dzięki naszej marnej postawie. Z każdą minutą byliśmy coraz bardziej bezsilni. Nasze dziewczyny chcąc odwrócić losy spotkania, grały pod siebie, ale to im nie wychodziło. Co prawda w pierwszej połowie gra była jeszcze w miarę wyrównana, bo Mon-Pol z pewną dozą bojaźni podszedł do gry, ale ja już wtedy czułem, że im dalej w mecz, tym szybciej pozbędzie się tej niepewności, no i tak też było. Trudno, musimy się pogodzić z tym bolesnym niepowodzeniem i jak najszybciej o nim zapomnieć, aby więcej tak marnego meczu już nie powtórzyć — zakończył Sztaberski.
Kolejne spotkanie KKS też rozegra u siebie: w sobotę 12 stycznia z niepokonanym liderem AZS Uniwersytet Gdański (g. 13).
* Inne mecze 14. kolejki: Polonia Warszawa — Panattoni Europe Lider Pruszków 67:76, SMS PZKosz II Łomianki — Golden Tulip Politechnika Gdańska II 47:67, Arka II Gdynia — AZS Uniwersytet Warszawski 73:68. Spotkanie Basket SMS Aleksandrów Łódzki — SMS PZKosz Łomianki przełożono na 9.01.
Lech Janka
Lech Janka
PO 14 KOLEJKACH
1. AZS UG* 24 940:675
2. Lider 24 992:781
3. SMS* 21 857:687
4. Arka II* 21 856:785
5. AZS UW 20 888:873
6. Mon-Pol 19 937:840
7. Polonia 18 870:854
8. KKS 18 945:1070
9. Pol. Gd. II 17 888:978
10. SMS II 14 655:993
11. Basket** 11 618:928
* mecz mniej, ** dwa mecze mniej
1. AZS UG* 24 940:675
2. Lider 24 992:781
3. SMS* 21 857:687
4. Arka II* 21 856:785
5. AZS UW 20 888:873
6. Mon-Pol 19 937:840
7. Polonia 18 870:854
8. KKS 18 945:1070
9. Pol. Gd. II 17 888:978
10. SMS II 14 655:993
11. Basket** 11 618:928
* mecz mniej, ** dwa mecze mniej
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez