Mecz z Włochami, czyli jedna wielka niewiadoma
2018-09-06 13:00:00(ost. akt: 2018-09-05 17:05:06)
- Nie jesteśmy faworytami, chociaż też nie wiadomo, jak zaprezentują się Włosi, których zabrakło w Rosji. Można powiedzieć, że ten mecz to jedna wielka niewiadoma - uważa Sylwester Czereszewski, 23-krotny reprezentant Polski.
- Po kiepskim występie na niedawnych mistrzostwach świata i kompromitacji polskich klubów europejskich rozgrywkach ma pan jeszcze ochotę śledzić poczytania polskich piłkarzy na europejskich boiskach?
- Człowiek cały czas żyje futbolem i od tego nie da się odciąć. Coś w tym jednak jest, że w tym roku rzeczywiście słabo to wszystko wypadło. Najpierw reprezentacja Adama Nawałki nie wyszła z grupy podczas mistrzostw świata, a następnie żaden klub nie awansował do fazy grupowej choćby Ligi Europejskiej. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak było, żeby już w sierpniu wszystkie nasze zespoły odpadły z rywalizacji.
- W piątek w meczu Ligi Narodów z Włochami Jerzy Brzęczek zadebiutuje jako szkoleniowiec reprezentacji Polski. To dobry ruch PZPN, że postawił na byłego trenera Wisły Płock?
- Osobiście byłbym za opcją zagraniczną. Trzeba jednak uszanować decyzję prezesa Zbigniewa Bońka i dać spokojnie pracować Jerzemu Brzęczkowi, z którym zresztą znam się z występów w reprezentacji Polski. Już wtedy wykazywał cechy, które pozwalały myśleć, że zostanie w przyszłości trenerem.
- Czym więc Brzęczek już wtedy się charakteryzował?
- Potrafił wyrazić swoje zdanie podczas opraw meczowych, ale nie było to jakieś buntujące się zachowanie, tylko spokojnie i wyważone komentarze. Dużo mówił w szatni, rozwiązywał problemy. Żadne jednak informacje z naszej reprezentacyjnej szatni nie wychodziły wtedy na zewnątrz.
- Zaskoczyły pana powołania do reprezentacji? Z nowych twarzy jest np. Arkadiusz Reca, Adam Dźwigała i Rafał Pietrzak.
- Niektóre nazwiska mogą być zaskoczeniem dla polskich kibiców, ale po to jest ten okres sparingów i gra w Lidze Narodów, żeby Brzęczek mógł poszukać nowych rozwiązań i nowych zawodników do reprezentacji.
- Brakuje na liście Kamila Grosickiego. Jerzy Brzęczek tłumaczył, że nie chciał, by od razu po transferze do Turcji Grosicki opuścił treningi w nowym klubie. Do transferu jednak nie doszło...
- Umówmy się, że takiego piłkarza jak Kamil Grosicki nie trzeba powoływać na zgrupowanie, by sprawdzić jego umiejętności. Kamil już wielokrotnie pokazywał swoją wartość w reprezentacji, więc nowy szkoleniowiec pewnie zna jego możliwości.
- Ciekawostką jest fakt, że w kadrze nie ma żadnego piłkarza obecnego mistrza Polski, czyli Legii Warszawa. Ale jak się w europejskich pucharach przegrywa z drużyną z Luksemburga...
- Na pewno z braku powołań może być zadowolony nowy trener Legii Ricardo Sa Pinto, bo będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich graczy podczas przerwy na mecze reprezentacji. Żadnego legionisty nie ma w kadrze, bo nawet Michał Pazdan nie zasłużył na powołanie, a już niedługo w Legii może nie być żadnego polskiego piłkarza.
- Do kadry powinni być powoływani tylko ci piłkarze, którzy regularnie grają w klubach?
- Na takie rozwiązanie to sobie nie możemy jeszcze pozwolić, bo kto by wówczas grał na mistrzostwach świata w Rosji? Robert Lewandowski, Kamil Glik i Łukasz Piszczek? Wielu piłkarzy w swoich klubach wchodziło z ławki rezerwowych, na przykład Piotrek Zieliński. Trzeba do tego podejść ze spokojem i dać popracować trenerowi Brzęczkowi.
- Czego możemy się spodziewać po piątkowym meczu Ligi Narodów z Włochami?
- Na pewno nie jesteśmy faworytami, chociaż też nie wiadomo, jak zaprezentują się Włosi, których zabrakło przecież w Rosji. Można powiedzieć, że ten mecz to jedna wielka niewiadoma.
EM
- Człowiek cały czas żyje futbolem i od tego nie da się odciąć. Coś w tym jednak jest, że w tym roku rzeczywiście słabo to wszystko wypadło. Najpierw reprezentacja Adama Nawałki nie wyszła z grupy podczas mistrzostw świata, a następnie żaden klub nie awansował do fazy grupowej choćby Ligi Europejskiej. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak było, żeby już w sierpniu wszystkie nasze zespoły odpadły z rywalizacji.
- W piątek w meczu Ligi Narodów z Włochami Jerzy Brzęczek zadebiutuje jako szkoleniowiec reprezentacji Polski. To dobry ruch PZPN, że postawił na byłego trenera Wisły Płock?
- Osobiście byłbym za opcją zagraniczną. Trzeba jednak uszanować decyzję prezesa Zbigniewa Bońka i dać spokojnie pracować Jerzemu Brzęczkowi, z którym zresztą znam się z występów w reprezentacji Polski. Już wtedy wykazywał cechy, które pozwalały myśleć, że zostanie w przyszłości trenerem.
- Czym więc Brzęczek już wtedy się charakteryzował?
- Potrafił wyrazić swoje zdanie podczas opraw meczowych, ale nie było to jakieś buntujące się zachowanie, tylko spokojnie i wyważone komentarze. Dużo mówił w szatni, rozwiązywał problemy. Żadne jednak informacje z naszej reprezentacyjnej szatni nie wychodziły wtedy na zewnątrz.
- Zaskoczyły pana powołania do reprezentacji? Z nowych twarzy jest np. Arkadiusz Reca, Adam Dźwigała i Rafał Pietrzak.
- Niektóre nazwiska mogą być zaskoczeniem dla polskich kibiców, ale po to jest ten okres sparingów i gra w Lidze Narodów, żeby Brzęczek mógł poszukać nowych rozwiązań i nowych zawodników do reprezentacji.
- Brakuje na liście Kamila Grosickiego. Jerzy Brzęczek tłumaczył, że nie chciał, by od razu po transferze do Turcji Grosicki opuścił treningi w nowym klubie. Do transferu jednak nie doszło...
- Umówmy się, że takiego piłkarza jak Kamil Grosicki nie trzeba powoływać na zgrupowanie, by sprawdzić jego umiejętności. Kamil już wielokrotnie pokazywał swoją wartość w reprezentacji, więc nowy szkoleniowiec pewnie zna jego możliwości.
- Ciekawostką jest fakt, że w kadrze nie ma żadnego piłkarza obecnego mistrza Polski, czyli Legii Warszawa. Ale jak się w europejskich pucharach przegrywa z drużyną z Luksemburga...
- Na pewno z braku powołań może być zadowolony nowy trener Legii Ricardo Sa Pinto, bo będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich graczy podczas przerwy na mecze reprezentacji. Żadnego legionisty nie ma w kadrze, bo nawet Michał Pazdan nie zasłużył na powołanie, a już niedługo w Legii może nie być żadnego polskiego piłkarza.
- Do kadry powinni być powoływani tylko ci piłkarze, którzy regularnie grają w klubach?
- Na takie rozwiązanie to sobie nie możemy jeszcze pozwolić, bo kto by wówczas grał na mistrzostwach świata w Rosji? Robert Lewandowski, Kamil Glik i Łukasz Piszczek? Wielu piłkarzy w swoich klubach wchodziło z ławki rezerwowych, na przykład Piotrek Zieliński. Trzeba do tego podejść ze spokojem i dać popracować trenerowi Brzęczkowi.
- Czego możemy się spodziewać po piątkowym meczu Ligi Narodów z Włochami?
- Na pewno nie jesteśmy faworytami, chociaż też nie wiadomo, jak zaprezentują się Włosi, których zabrakło przecież w Rosji. Można powiedzieć, że ten mecz to jedna wielka niewiadoma.
EM
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
idiota #2574059 | 94.254.*.* 6 wrz 2018 15:42
wsadźcie sobie tych grosickich jak i pozostałą resztę głęboko do tyłu szkoleni przez kolesia bońka nawałkę i polską myśl szkoleniową wyróżnili się na tle innych drużyn na mundialu teraz następny kumpel bońka bez doświadczenia jako trener będzie budował drużynę i tak już budują od 82 roku
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)