Prezes Stomilu: Wychowałem się blisko stadionu
2018-08-20 12:00:00(ost. akt: 2018-08-19 22:56:00)
- Pracuję po kilkanaście godzin, ale proszę mi uwierzyć, że jest co robić. Każdą minutę, którą spędzam w klubie lub na spotkaniu z potencjalnym sponsorem, traktuję jako swój obowiązek - twierdzi Maciej Radkiewicz, prezes Stomilu.
- Pod koniec lipca został pan prezesem Stomilu Olsztyn. Spodziewał się pan, że tyle będzie pracy na tym stanowisku?
- Tak, dlatego, że w każdym polskim klubie, czy to w Ekstraklasie, czy to w pierwszej lub drugiej lidze, jest sporo pracy. Wszystkie kluby, które znam, starają się iść ku pełnej profesjonalizacji, żeby stanowić pewną wartość w swoim środowisku. Staramy się wszystko robić, by Stomil stał się wizytówką miasta i regionu, żeby to wszystko, co robimy, bawiło i cieszyło kibiców.
- Potrafi pan z klubu czasami wyjść po godzinie 22, przychodząc do niego rano. Pana poprzednik Mariusz Borkowski nie miał tyle czasu dla klubu.
- Proszę wybaczyć, ale nie mam w zwyczaju oceniać moich poprzedników, bo byłoby to niezbyt eleganckie i niestosowne z mojej strony, bo to nie ja jestem od oceniania. To jest rola kibiców lub właścicieli klubu. Może się to wydać dziwnie, że pracuję po kilkanaście godzin, ale proszę mi uwierzyć, że jest co robić w klubie. Każdą minutę, którą spędzam w klubie lub na spotkaniu z potencjalnym sponsorem, traktuję jako swój obowiązek, ale też mam z tego satysfakcję. Staram się, żeby klub funkcjonował tak jak zapowiadałem: transparentnie, profesjonalnie i żeby kibice mieli niedługo tylko chwile radości.
- Jak pan zamierza wprowadzić tę transparentność? Pana poprzednik też to zapowiadał, ale było z tym bardzo ciężko.
- Odpowiem bardzo konkretnie. Od poniedziałku do klubu wchodzi audyt. Audytorzy będą sprawdzali dotychczasowe funkcjonowanie klubu. Mnie też to jest potrzebne, bo wynik audytu będzie uwiarygodnieniem polityki klubu. Dla właściciela też jest ważne, żeby wiedział o każdym szczególe w poprzednim okresie funkcjonowania klubu. Będę także bardziej komunikatywny. Przez pierwsze dwa tygodnie byłem mocno schowany, bo miałem bardzo dużo pracy, zresztą mam nadal. Mówiąc wprost: szukamy sponsorów, jeździmy na prezentacje, pojawił się już nawet oficjalny cennik reklamowy klubu. Będę się starał robić tak, żeby wszyscy wiedzieli, że klub jest przejrzysty i jak funkcjonuje. Od przyszłego tygodnia zaczniemy spotkania z dziennikarzami na śniadaniach prasowych. Chcemy pokazać, co udało się nam zrobić i zaapelować o pomoc dla klubu. Stomil potrzebuje wsparcia finansowego. Przypomnę, że teraz Stomil tylko jeździ na mecze ligowe, a to są ogromne koszta. Zapewnienie stabilizacji finansowej jest naszym priorytetem, jeżeli chcemy nadal grać w I lidze. Te rozgrywki to wielka sprawa dla tego miasta i regionu, ale nie jest to dane przecież na zawsze.
- W jakiej sytuacji finansowej jest teraz klub?
- Nie chciałbym wychodzić przed szereg i podawać szczegółów, które wykaże audyt. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że sytuacja jest komfortowa i stabilna. Zastałem klub grający w profesjonalnej I lidze, a w sierpniu nie mamy dopiętego budżetu. Chciałbym to powiedzieć bardzo wyraźnie, nie narzekając na sytuację, chciałbym zaapelować o wsparcie wszystkich, którym piłka nożna w Olsztynie nie jest obojętna, żeby się zjednoczyli. Nie tylko my mieliśmy problemy. W Bytowie wycofał się strategiczny sponsor, ale tam udało się uratować klub, bo środowisko się zjednoczyło. Zebrało się ponad 30 przedsiębiorców i każdy wykupił pakiet sponsorski.
- Wiarygodność, stabilność, społeczność, ekosystem - to cztery hasła zaprezentowane na konferencji prasowej w lipcu. Coś z tych haseł udało się już wprowadzić w życie?
- Ciężko wprowadzić wszystko, o czym się myśli, w kilkanaście dni. Codziennie staramy się to robić, bo muszę powiedzieć, że pracuję w biurze z ciekawymi ludźmi. Są gotowi do ciężkiej pracy i to mnie bardzo cieszy. Stomil jeszcze nieraz będzie miał z nich wiele radości, bo mają klub w sercu i wcześniej bez ich zaangażowania byłoby tylko gorzej.
- Stomil planuje jeszcze jakieś transfery do końca sierpnia, czy też kadra jest już zamknięta?
- Nie widzę możliwości, żeby powiększać kadrę. Stomilu nie stać na żadne inwestycje. Mój poprzednik dokonał takich, a nie innych wyborów, i ja je szanuje. Zawodnicy mają podpisane kontrakty, jest wielu młodych piłkarzy, których potrzeba umacniać. Chociażby nasi napastnicy Michał Góral i Rafał Śledź. Wierzę, że niedługo - mówiąc kolokwialnie - odpalą i będą wzmocnieniem dla Stomilu. Wierzę w ten zespół, chociaż nie jestem jego architektem. Dla wiarygodności Stomilu musi też być tak, że zachowana jest ciągłość pracy, a nie przychodzi nowy prezes i wprowadza rewolucję. Każdy punkt zdobyty na wyjeździe jest dla nas paliwem, który pozwala nam rozmawiać ze sponsorami. Stomilowi potrzebne są teraz sukcesy. Mamy ciekawy zespół, bo jest to taka mieszanka doświadczenia z młodością.
- Co z Jakubem Mosakowskim? Będzie transfer do Palermo?
- Kuba to ciekawy zawodnik, który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest bardzo emocjonalny związany ze Stomilem, co mi osobiście imponuje. Jesteśmy umówieni dżentelmeńsko z Włochami, że oni będą nadal przyglądać się Kubie. Na ten moment nie ma tematu transferu, ale to nie wyklucza, że Kuba nie dostanie tam szansy. Na ten moment zostaje z nami. Każdy zawodnik, który otrzyma szansę na transfer, niech wie, że nie będziemy go blokować. Taka polityka, zgodnie z którą piłkarz będzie świadomy, że dzięki Stomilowi może się rozwinąć i pójść w świat, jest polityką rozsądną.
- Kiedy Stomil zagra ligowe spotkanie u siebie? Jak idą postępy prac na olsztyńskim stadionie?
- Jako prezes klubu nie mam żadnego wpływu na tempo prac na stadionie. Oczywiście kibicuję firmie realizującej projekt, bo chcę, żeby jak najszybciej murawa była gotowa. Dla nas to kolosalna sprawa, bo ciągłe wyjazdy to ogromne koszty. Skłamałbym, mówiąc, że nie jestem zaniepokojony, ale na niepokoju moja rola się kończy. Nie mogę ryzykować, że w ostatniej chwili usłyszę, że firma się jednak z pracami nie wyrobi. Nie możemy ryzykować walkowera, bo dla nas byłoby to zgubne. Wstępny plan jest taki, żebyśmy zagrali 13 września zaległe spotkanie z Wartą Poznań. W poniedziałek okaże się, czy ten termin jest realny.
- Nastąpią jakieś zmiany w organizacji dnia meczowego? Da się zrobić coś więcej na tym naszym olsztyńskim gruzowisku?
- Ja bym nie chciał nazywać tak naszego stadionu. Ten obiekt jest wielką historią klubu. Ja się wychowałem blisko stadionu i mam z tym stadionem bardzo pozytywne emocje. Pamiętam jak na ten stadion przychodziło blisko 20 tysięcy widzów. Moim wielkim marzeniem i celem jest powrót do takich klimatów. Stadion jest jaki jest. Nie przeraża mnie to, że ma ograniczone możliwości. Chciałbym pokazać inną jakość w mieście. Chcemy zrobić fajną oprawę w tygodniu przed meczem. Chcemy oflagować ulice, współpracować z komunikacją miejską w Olsztynie, szykujemy fajny gadżet kolekcjonerski. Chciałbym młodszym kibicom przypomnieć historię klubu i pokazać nasze gwiazdy. Sam się wychowywałem na osobach pokroju Mariana Mierzejewskiego czy Janusza Prucheńskiego.
- A jak wygląda sprawa sekcji koszykówki?
- Pomysł z tą sekcją był ciekawym rozwiązaniem. Wiadomo, że wtedy klub jest szerzej postrzegany i powstaje nowe biało-niebieskie środowisko. Tylko że to, niestety, wszystko kosztuje. Mówię uczciwie, że jest z tym problem. Chciałbym pomóc koszykarzom, ale na ten moment nie mogę powiedzieć, że budżet na tę sekcje jest dopięty. Mam świadomość, że goni nas termin, jednak muszę funkcjonować odpowiedzialnie, nie mogę rzucać zapewnień, które później nie zostaną pokryte. Jest szansa na uratowanie tego projektu, ale na ten moment oceniam te szanse na 50 procent.
EMIL MARECKI
- Tak, dlatego, że w każdym polskim klubie, czy to w Ekstraklasie, czy to w pierwszej lub drugiej lidze, jest sporo pracy. Wszystkie kluby, które znam, starają się iść ku pełnej profesjonalizacji, żeby stanowić pewną wartość w swoim środowisku. Staramy się wszystko robić, by Stomil stał się wizytówką miasta i regionu, żeby to wszystko, co robimy, bawiło i cieszyło kibiców.
- Potrafi pan z klubu czasami wyjść po godzinie 22, przychodząc do niego rano. Pana poprzednik Mariusz Borkowski nie miał tyle czasu dla klubu.
- Proszę wybaczyć, ale nie mam w zwyczaju oceniać moich poprzedników, bo byłoby to niezbyt eleganckie i niestosowne z mojej strony, bo to nie ja jestem od oceniania. To jest rola kibiców lub właścicieli klubu. Może się to wydać dziwnie, że pracuję po kilkanaście godzin, ale proszę mi uwierzyć, że jest co robić w klubie. Każdą minutę, którą spędzam w klubie lub na spotkaniu z potencjalnym sponsorem, traktuję jako swój obowiązek, ale też mam z tego satysfakcję. Staram się, żeby klub funkcjonował tak jak zapowiadałem: transparentnie, profesjonalnie i żeby kibice mieli niedługo tylko chwile radości.
- Jak pan zamierza wprowadzić tę transparentność? Pana poprzednik też to zapowiadał, ale było z tym bardzo ciężko.
- Odpowiem bardzo konkretnie. Od poniedziałku do klubu wchodzi audyt. Audytorzy będą sprawdzali dotychczasowe funkcjonowanie klubu. Mnie też to jest potrzebne, bo wynik audytu będzie uwiarygodnieniem polityki klubu. Dla właściciela też jest ważne, żeby wiedział o każdym szczególe w poprzednim okresie funkcjonowania klubu. Będę także bardziej komunikatywny. Przez pierwsze dwa tygodnie byłem mocno schowany, bo miałem bardzo dużo pracy, zresztą mam nadal. Mówiąc wprost: szukamy sponsorów, jeździmy na prezentacje, pojawił się już nawet oficjalny cennik reklamowy klubu. Będę się starał robić tak, żeby wszyscy wiedzieli, że klub jest przejrzysty i jak funkcjonuje. Od przyszłego tygodnia zaczniemy spotkania z dziennikarzami na śniadaniach prasowych. Chcemy pokazać, co udało się nam zrobić i zaapelować o pomoc dla klubu. Stomil potrzebuje wsparcia finansowego. Przypomnę, że teraz Stomil tylko jeździ na mecze ligowe, a to są ogromne koszta. Zapewnienie stabilizacji finansowej jest naszym priorytetem, jeżeli chcemy nadal grać w I lidze. Te rozgrywki to wielka sprawa dla tego miasta i regionu, ale nie jest to dane przecież na zawsze.
- W jakiej sytuacji finansowej jest teraz klub?
- Nie chciałbym wychodzić przed szereg i podawać szczegółów, które wykaże audyt. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że sytuacja jest komfortowa i stabilna. Zastałem klub grający w profesjonalnej I lidze, a w sierpniu nie mamy dopiętego budżetu. Chciałbym to powiedzieć bardzo wyraźnie, nie narzekając na sytuację, chciałbym zaapelować o wsparcie wszystkich, którym piłka nożna w Olsztynie nie jest obojętna, żeby się zjednoczyli. Nie tylko my mieliśmy problemy. W Bytowie wycofał się strategiczny sponsor, ale tam udało się uratować klub, bo środowisko się zjednoczyło. Zebrało się ponad 30 przedsiębiorców i każdy wykupił pakiet sponsorski.
- Wiarygodność, stabilność, społeczność, ekosystem - to cztery hasła zaprezentowane na konferencji prasowej w lipcu. Coś z tych haseł udało się już wprowadzić w życie?
- Ciężko wprowadzić wszystko, o czym się myśli, w kilkanaście dni. Codziennie staramy się to robić, bo muszę powiedzieć, że pracuję w biurze z ciekawymi ludźmi. Są gotowi do ciężkiej pracy i to mnie bardzo cieszy. Stomil jeszcze nieraz będzie miał z nich wiele radości, bo mają klub w sercu i wcześniej bez ich zaangażowania byłoby tylko gorzej.
- Stomil planuje jeszcze jakieś transfery do końca sierpnia, czy też kadra jest już zamknięta?
- Nie widzę możliwości, żeby powiększać kadrę. Stomilu nie stać na żadne inwestycje. Mój poprzednik dokonał takich, a nie innych wyborów, i ja je szanuje. Zawodnicy mają podpisane kontrakty, jest wielu młodych piłkarzy, których potrzeba umacniać. Chociażby nasi napastnicy Michał Góral i Rafał Śledź. Wierzę, że niedługo - mówiąc kolokwialnie - odpalą i będą wzmocnieniem dla Stomilu. Wierzę w ten zespół, chociaż nie jestem jego architektem. Dla wiarygodności Stomilu musi też być tak, że zachowana jest ciągłość pracy, a nie przychodzi nowy prezes i wprowadza rewolucję. Każdy punkt zdobyty na wyjeździe jest dla nas paliwem, który pozwala nam rozmawiać ze sponsorami. Stomilowi potrzebne są teraz sukcesy. Mamy ciekawy zespół, bo jest to taka mieszanka doświadczenia z młodością.
- Co z Jakubem Mosakowskim? Będzie transfer do Palermo?
- Kuba to ciekawy zawodnik, który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest bardzo emocjonalny związany ze Stomilem, co mi osobiście imponuje. Jesteśmy umówieni dżentelmeńsko z Włochami, że oni będą nadal przyglądać się Kubie. Na ten moment nie ma tematu transferu, ale to nie wyklucza, że Kuba nie dostanie tam szansy. Na ten moment zostaje z nami. Każdy zawodnik, który otrzyma szansę na transfer, niech wie, że nie będziemy go blokować. Taka polityka, zgodnie z którą piłkarz będzie świadomy, że dzięki Stomilowi może się rozwinąć i pójść w świat, jest polityką rozsądną.
- Kiedy Stomil zagra ligowe spotkanie u siebie? Jak idą postępy prac na olsztyńskim stadionie?
- Jako prezes klubu nie mam żadnego wpływu na tempo prac na stadionie. Oczywiście kibicuję firmie realizującej projekt, bo chcę, żeby jak najszybciej murawa była gotowa. Dla nas to kolosalna sprawa, bo ciągłe wyjazdy to ogromne koszty. Skłamałbym, mówiąc, że nie jestem zaniepokojony, ale na niepokoju moja rola się kończy. Nie mogę ryzykować, że w ostatniej chwili usłyszę, że firma się jednak z pracami nie wyrobi. Nie możemy ryzykować walkowera, bo dla nas byłoby to zgubne. Wstępny plan jest taki, żebyśmy zagrali 13 września zaległe spotkanie z Wartą Poznań. W poniedziałek okaże się, czy ten termin jest realny.
- Nastąpią jakieś zmiany w organizacji dnia meczowego? Da się zrobić coś więcej na tym naszym olsztyńskim gruzowisku?
- Ja bym nie chciał nazywać tak naszego stadionu. Ten obiekt jest wielką historią klubu. Ja się wychowałem blisko stadionu i mam z tym stadionem bardzo pozytywne emocje. Pamiętam jak na ten stadion przychodziło blisko 20 tysięcy widzów. Moim wielkim marzeniem i celem jest powrót do takich klimatów. Stadion jest jaki jest. Nie przeraża mnie to, że ma ograniczone możliwości. Chciałbym pokazać inną jakość w mieście. Chcemy zrobić fajną oprawę w tygodniu przed meczem. Chcemy oflagować ulice, współpracować z komunikacją miejską w Olsztynie, szykujemy fajny gadżet kolekcjonerski. Chciałbym młodszym kibicom przypomnieć historię klubu i pokazać nasze gwiazdy. Sam się wychowywałem na osobach pokroju Mariana Mierzejewskiego czy Janusza Prucheńskiego.
- A jak wygląda sprawa sekcji koszykówki?
- Pomysł z tą sekcją był ciekawym rozwiązaniem. Wiadomo, że wtedy klub jest szerzej postrzegany i powstaje nowe biało-niebieskie środowisko. Tylko że to, niestety, wszystko kosztuje. Mówię uczciwie, że jest z tym problem. Chciałbym pomóc koszykarzom, ale na ten moment nie mogę powiedzieć, że budżet na tę sekcje jest dopięty. Mam świadomość, że goni nas termin, jednak muszę funkcjonować odpowiedzialnie, nie mogę rzucać zapewnień, które później nie zostaną pokryte. Jest szansa na uratowanie tego projektu, ale na ten moment oceniam te szanse na 50 procent.
EMIL MARECKI
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
j23 #2559926 | 31.179.*.* 21 sie 2018 09:57
czytam to co mówi ten urzędnik i zastanawiam się czy drużyna dotrwa do końca sezonu ... klub to nie urząd i nie urzędnik jest tam potrzebny; obym się mylił
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Hit kolejny #2559432 | 77.111.*.* 20 sie 2018 16:36
A gdzie tablica z nazwiskami wpłacających na klub żeby go ratować pamiętnej zimy? Miała być jak klub się uratuje i co? I g... jak zwykle. Nawet nie rozliczona zbiórka kasy. A blisko stadionu to się wszyscy wychowali nie tylko kolejny prezes. takie farmazony to niech nie wypowiada.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
ZNAWCA #2559332 | 46.170.*.* 20 sie 2018 14:35
Prezes kłamie za Mosaka chce za dużo a za pół roku odejdzie za psie pieniądze bo mu się kontrakt ze Stomilem kończy, taka jest prawda panie prezesie.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
nyh #2559324 | 83.9.*.* 20 sie 2018 14:24
W końcu ktoś z perspektywami. Mam ogromną nadzieję, że uda się wszystko poukładać. Trzymam kciuki panie Prezesie. Za oddanie serca klubowi, kibice oddadzą panu swoje !!!
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
kibic #2559315 | 83.6.*.* 20 sie 2018 14:04
Jakaś logiczna wizja funkcjonowania . Aby się udała.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)