Oby dobra passa trwała długo
2018-08-07 12:00:00(ost. akt: 2018-08-07 11:16:32)
- Dobre wyniki w tym sezonie świadczą o tym, że maraton wyjazdowy nie będzie taki straszny, jak się zapowiadało - po efektownym zwycięstwie (3:1) w Bielsku-Białej z Podbeskidziem mówi Marcin Stromecki ze Stomilu Olsztyn.
- W drugim spotkaniu nowego sezonu wychodzisz w podstawowej jedenastce Stomilu jako defensywny pomocnik i trzeba przyznać, że nieźle rozbijasz akcje rywali.
- Takie mam zadanie nakreślone przez trenera, ale mam nadzieję, że nie tylko destrukcją pomagam zespołowi. Pomagam też utrzymać się przy piłce i dzięki temu możemy kreować akcje ofensywne.
- W meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała na początku drugiej połowy straciliście inicjatywę, ale przetrzymaliście napór gospodarzy i się podnieśliście, a dzięki dwóm świetnym kontrom udało się wygrać 3:1.
- No i tylko się cieszyć z tego zwycięstwa. Rzeczywiście na początku drugiej połowy dostaliśmy szybki zimny prysznic, ale to nas obudziło i Piotrek Głowacki za chwilę szybko strzelił bramkę na 2:1. Wtedy uwierzyliśmy, że uda się nam wygrać to spotkanie.
- Mogliście w to uwierzyć już wcześniej, bo w pierwszej połowie powinno paść więcej bramek, przecież przez pierwsze 20 minut zdecydowanie dominowaliście na boisku.
- Dokładnie tak było, ale spokojnie, najważniejsze, że udało się zdobyć zwycięskie bramki w drugiej połowie. Trzeba będzie jednak przeanalizować sytuacje z pierwszej połowy i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
- Kontynuujecie udaną serię, bo - wliczając końcówkę poprzedniego sezonu - było to już wasze piąte spotkanie bez porażki w I lidze.
- My tak na to nie patrzymy, ponieważ zawsze skupiamy się na najbliższym meczu, ale oczywiście udana passa jak najbardziej nas cieszy i oby trwała jak najdłużej. Dobre wyniki w tym sezonie świadczą też o tym, że maraton wyjazdowy nie będzie taki straszny, jak się zapowiadało.
- Przed wami spotkanie z ŁKS Łódź. Czego można się spodziewać?
- Będziemy się przygotowywać do tego meczu jak do każdego innego. Myślą przewodnią będzie chęć zwycięstwa i zainkasowanie kolejnych trzech punktów.
- W tym sezonie w środku pomocy występujesz z Miłoszem Trojakiem. Jak wam się gra, bo przecież czasu na zgranie było bardzo mało?
- Dobrze. Miłosz szybko wkomponował się w zespół i widać, że jest doświadczonym zawodnikiem. Dzięki temu nie potrzebowaliśmy długiego okresu na zgrywanie się. Moja rola w zespole jest taka, że oprócz destrukcji mam też pomagać Grześkowi Lechowi w kreowaniu gry. Miłosz jest bardziej destrukcyjnym graczem. Wiadomo, jednak, że jak jest okazja, to chcemy grać w piłkę.
- W poprzednim sezonie strzeliłeś ważną bramkę w Głogowie. Tydzień temu też miałeś jedną sytuację...
- Miałem, ale mogłem się pokusić o lepsze uderzenie. Mam nadzieję, że w następnym meczu już coś wyląduje w sieci.
- Już ponad rok jesteś w Olsztynie. Dość późno jednak zadebiutowałeś w Stomilu, bo dopiero w marcu, więc niektórym kibicom może się wydawać, że jesteś tutaj bardzo krótko. Odnalazłeś się jednak w drużynie idealnie.
- Rzeczywiście całą pierwszą rundę musiałem czekać, ale cieszę się, że w końcu udowodniłem, że warto na mnie stawiać, za co teraz odwdzięczam się dobrą grą na boisku.
- Masz postawione jakieś indywidualne cele na ten sezon?
- Każdy ma swoje indywidualne ambicje. Moim pierwszym celem jest jednak jak najwięcej dać drużynie. Moja gra polega głównie na odbiorze piłki i wspomaganiu ofensywnej gry. Moje indywidualne statystyki to prywatna sprawa i nie ma co tutaj o nich mówić.
- Jak ten sezon będzie wyglądał dla Stomilu?
- Nie chcę się bawić w przepowiednie, ale na pewno nie zamierzamy doprowadzić do takiej sytuacji, jaka była w zeszłym roku, kiedy to do ostatniego meczu drżeliśmy o utrzymanie.
- Takie mam zadanie nakreślone przez trenera, ale mam nadzieję, że nie tylko destrukcją pomagam zespołowi. Pomagam też utrzymać się przy piłce i dzięki temu możemy kreować akcje ofensywne.
- W meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała na początku drugiej połowy straciliście inicjatywę, ale przetrzymaliście napór gospodarzy i się podnieśliście, a dzięki dwóm świetnym kontrom udało się wygrać 3:1.
- No i tylko się cieszyć z tego zwycięstwa. Rzeczywiście na początku drugiej połowy dostaliśmy szybki zimny prysznic, ale to nas obudziło i Piotrek Głowacki za chwilę szybko strzelił bramkę na 2:1. Wtedy uwierzyliśmy, że uda się nam wygrać to spotkanie.
- Mogliście w to uwierzyć już wcześniej, bo w pierwszej połowie powinno paść więcej bramek, przecież przez pierwsze 20 minut zdecydowanie dominowaliście na boisku.
- Dokładnie tak było, ale spokojnie, najważniejsze, że udało się zdobyć zwycięskie bramki w drugiej połowie. Trzeba będzie jednak przeanalizować sytuacje z pierwszej połowy i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
- Kontynuujecie udaną serię, bo - wliczając końcówkę poprzedniego sezonu - było to już wasze piąte spotkanie bez porażki w I lidze.
- My tak na to nie patrzymy, ponieważ zawsze skupiamy się na najbliższym meczu, ale oczywiście udana passa jak najbardziej nas cieszy i oby trwała jak najdłużej. Dobre wyniki w tym sezonie świadczą też o tym, że maraton wyjazdowy nie będzie taki straszny, jak się zapowiadało.
- Przed wami spotkanie z ŁKS Łódź. Czego można się spodziewać?
- Będziemy się przygotowywać do tego meczu jak do każdego innego. Myślą przewodnią będzie chęć zwycięstwa i zainkasowanie kolejnych trzech punktów.
- W tym sezonie w środku pomocy występujesz z Miłoszem Trojakiem. Jak wam się gra, bo przecież czasu na zgranie było bardzo mało?
- Dobrze. Miłosz szybko wkomponował się w zespół i widać, że jest doświadczonym zawodnikiem. Dzięki temu nie potrzebowaliśmy długiego okresu na zgrywanie się. Moja rola w zespole jest taka, że oprócz destrukcji mam też pomagać Grześkowi Lechowi w kreowaniu gry. Miłosz jest bardziej destrukcyjnym graczem. Wiadomo, jednak, że jak jest okazja, to chcemy grać w piłkę.
- W poprzednim sezonie strzeliłeś ważną bramkę w Głogowie. Tydzień temu też miałeś jedną sytuację...
- Miałem, ale mogłem się pokusić o lepsze uderzenie. Mam nadzieję, że w następnym meczu już coś wyląduje w sieci.
- Już ponad rok jesteś w Olsztynie. Dość późno jednak zadebiutowałeś w Stomilu, bo dopiero w marcu, więc niektórym kibicom może się wydawać, że jesteś tutaj bardzo krótko. Odnalazłeś się jednak w drużynie idealnie.
- Rzeczywiście całą pierwszą rundę musiałem czekać, ale cieszę się, że w końcu udowodniłem, że warto na mnie stawiać, za co teraz odwdzięczam się dobrą grą na boisku.
- Masz postawione jakieś indywidualne cele na ten sezon?
- Każdy ma swoje indywidualne ambicje. Moim pierwszym celem jest jednak jak najwięcej dać drużynie. Moja gra polega głównie na odbiorze piłki i wspomaganiu ofensywnej gry. Moje indywidualne statystyki to prywatna sprawa i nie ma co tutaj o nich mówić.
- Jak ten sezon będzie wyglądał dla Stomilu?
- Nie chcę się bawić w przepowiednie, ale na pewno nie zamierzamy doprowadzić do takiej sytuacji, jaka była w zeszłym roku, kiedy to do ostatniego meczu drżeliśmy o utrzymanie.
W tym sezonie Marcin Stromecki jako defensywny pomocnik wskoczył do wyjściowego składu pierwszoligowego Stomilu Olsztyn
Fot. Paweł Piekutowski
Fot. Paweł Piekutowski
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Kebiz #2551152 | 88.156.*.* 7 sie 2018 17:36
Jedna jaskółka nie czyni wiosny ! Nie ma się czym ekscytować tylko solidnie pracować na dalsze sukcesy. Jeśli za 3 tygodnie zdołają "wygrać 2 lub 3 mecze, to będzie bal. Najważniejszy teraz jest mecz w Łodzi !
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz